- Dołączył: 2012-10-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 291
14 grudnia 2012, 23:41
Hej,
Mam taki problem (mam nadzieję że się mylę bo nie chcę tyć), że mam bardzo rozregulowane miesiączki, ostatnio potrafią mi się spóźniać i 2 tygodnie, a teraz czekam czekam i nic.
Czy może to być skutkiem tego, że:
-schudłam 15kg ale zdrowo raczej i w długim okresie czasu,
-ćwiczę dość intensywnie 3-4 razy w tygodniu,
-ważę 50kg, mam 160cm, 20% tkanki tłuszczowej,
-wszyscy mówią mi że jestem za chuda chociaż tego nie widzę osobiście,
-
aby utrzymać wagę, muszę się codziennie pilnować, od pół roku jem stosunkowo mało, w tym sensie, że jestem często głodna
ale wiem że jak będę jeść więcej to przytyję.
Pomocy
![]()
Co robić?
14 grudnia 2012, 23:46
oczywiscie, ze spadek wagi moze byc powodem rozregulowanych miesiaczek. Jakis czas temu dziewczyna pisala na forum, ze juz 4 miesiace nie miala okresu przez spadek wagi byla u lekarza i musiala wywolywac miesiaczke. Lekarz zalecil jej przytyc 2 kg. tez nie byla zadowolona.. Uwazaj prosze bo z tym nie ma zartow. Pozdrawiam!
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
15 grudnia 2012, 00:10
ja zdrowo schudlam 26 i jakos nic mi nie zaniklo,takze albo schudlas gwaltownie , albo bylas szupla i zrzucilas do "smierci"... to nie ma co sie dziwic..
Edytowany przez Matyliano 15 grudnia 2012, 00:11
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
15 grudnia 2012, 00:13
jeśli często odczuwasz głód i nie jesz, nie jest to dobry znak. nie musisz przecież jeść pączków, ale np jabłko, owsiankę, warzywa
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
15 grudnia 2012, 00:14
Matyliano napisał(a):
ja zdrowo schudlam 26 i jakos nic mi nie zaniklo,takze albo schudlas gwaltownie , albo bylas szupla i zrzucilas do "smierci"... to nie ma co sie dziwic..
50kg/160cm to nie jest za niska waga, wprawdzie raczej niska niz wysoka lecz nadal w normie
Granice wagowe według BMI dla podanego wzrostu:
Wyniszczenie: | poniżej 38.1 kg |
Wychudzenie: | od 38.4 kg do 44.5 kg |
Niedowaga: | od 44.8 kg do 49.7 kg |
Waga prawidłowa: | od 49.9 kg do 63.7 kg |
Nadwaga: | od 64 kg do 76.5 kg |
I stopień otyłości: | od 76.8 kg do 89.3 kg |
II stopień otyłości: | od 89.6 kg do 102.1 kg |
Otyłość kliniczna: | powyżej 102.4 kg
|
- Dołączył: 2012-10-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 291
15 grudnia 2012, 00:17
zaprawdeprzekletemiejsce napisał(a):
Matyliano napisał(a):
ja zdrowo schudlam 26 i jakos nic mi nie zaniklo,takze albo schudlas gwaltownie , albo bylas szupla i zrzucilas do "smierci"... to nie ma co sie dziwic..
50kg/160cm to nie jest za niska waga, wprawdzie raczej niska niz wysoka lecz nadal w normieGranice wagowe według BMI dla podanego wzrostu:Wyniszczenie:poniżej 38.1 kgWychudzenie:od 38.4 kg do 44.5 kgNiedowaga:od 44.8 kg do 49.7 kgWaga prawidłowa:od 49.9 kg do 63.7 kgNadwaga:od 64 kg do 76.5 kgI stopień otyłości:od 76.8 kg do 89.3 kgII stopień otyłości:od 89.6 kg do 102.1 kgOtyłość kliniczna:powyżej 102.4 kg
No mam tak najczęściej 49.5-49.8... W każdym razie 4 z przodu, inaczej znowu robię dietę kilka dni. I nawet jedząc zdrowe rzeczy w większej ilości tyję
15 grudnia 2012, 06:51
sama wiesz że jesz mało
organizm błaga Cię o jedzenie uczuciem głodu a Ty go nie bierzesz pod uwagę
masz już problem z gospodarką hormonalną....
no masakra... ale nie zaczniesz jesz więcej bo się boisz że przytyjesz.
Ręce mi opadają na taką głupotę
NIe rozumiesz, że swoim niejedzeniem i głupim menu wpędzasz się w problemy? I że to będzie narastać?
Takie są właśnie skutki niejedzenia ( bo jedzenie za mało znaczy tyle samo co niejedzenie bo i tak organizm musi się bronić).
Ale co tam zdrowie, co tam okres... przecież skoro głupotą doprowadziłaś się do takiego stanu, trzeba w tym tkwić bo przecież przytyjesz...Brawo! Po prostu Brawo!!!
Dziewczyno
Rada prosta - zbilansowane jedzenie o wartości takiej jakiej wymaga zdrowa kobieta
Z odpowiednią ilością tłuszczu i węglowodanów, z odpowiednią ilością białka
I nawet jak przytyjesz te 2 kg, to organizm w końcu wróci do normy i zaczniesz chudnąć dalej
Ale taak, mam świadomość że Twoja główka rozsądnej rady do mózgu nie dopuści - lepiej tkwić dalej w beznadziejnej sytuacji i żalić się na skutki zamiast likwidować przyczynę
i od razu dodam, nie pisz mi nawet że się zdrowo odżywiasz
bo Twój opis świadczy dobitnie że nie
A informacja która pojawiła się w którymś z innych postów o lasce reagującej niezadowoleniem na nakaz lekarza o przytycie 2kg świadczy dobitnie jak niska jest świadomość wpływu jedzenia na organizm u użytkowników tego forum. Jest tu dostęp do wiedzy, a część i tak powiela chore wzorce i próbuje się odchudzać w jakiś beznadziejny sposób ograniczając jedzenie... ogłasza sukcesy... a potem skarży się na to że tyje z powietrza, nie maokresu, włosy lecą, skóra sucha... ale nieee.... nic nie zmienie bo przytyje....
Edytowany przez agataq 15 grudnia 2012, 06:56
15 grudnia 2012, 06:59
Raczej to wina zlej diety :) mimo ze faktycznie chuda nie jestes.
Skutki zlego odzywiania czy glodowania moze odczuc osoba o kazdej wadze.
- Dołączył: 2009-11-02
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 6247
15 grudnia 2012, 07:37
agataq - święte słowa.
Ja powiem tak. Schudłam 17 kilogramów (do 57 przy 168cm wzostu) dość powoli, nie chciałam się spieszyć by uniknąć problemów. Odżywiałam się zdrowo i ćwiczyłam. Ale ważąc te 57 kilogramów dużo osób mówiło mi, że wyglądam za chudo (ja tego nie widziałam). Później okres zaczął szaleć, pomimo tego, że jadłam sporo a waga była w normie, nie było mowy o żadnej niedowadze. Więc zaufałam zdrowym zmysłom i opinii znajomych i przytyłam 2-3 kilogramy, okres wrócił.
Moim zdaniem to, że BMI pokazuje, że mamy wciąż wagę w normie nie oznacza wcale, że to waga dla nas. Nie ma co pędzić za ideałami na łeb na szyję zapominając o zdrowiu.
Edytowany przez Peauela 15 grudnia 2012, 07:38
15 grudnia 2012, 08:54
skoro jesteś często głodna to na 100% jesz za mało.. organizm daje Ci o tym znać a Ty to olewasz. jeżeli dodatkowo ślinisz się na widok orzechów, masła to spożywasz być może, również za mało tłuszczu (akurat o swoim odżywianiu wspomniałaś najmniej a jest to kluczowa kwestia ). nie bój się dorzucać kalorie .. sama się nieco bałam na stabilizacji, ale stopniowo dorzucałam po 100 kcal/tyg mniej więcej i wiesz co się stało ?:P nic. ;] nie chodzę nigdy głodna i tyle.