- Dołączył: 2012-07-06
- Miasto: La
- Liczba postów: 5044
13 grudnia 2012, 23:20
Edytowany przez mineralka123 27 maja 2014, 14:41
- Dołączył: 2012-06-20
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 3836
13 grudnia 2012, 23:21
A dlaczego nie możesz już rzuć gumy?
13 grudnia 2012, 23:22
To się jakoś nazywa w psychologii.
Chodzi o to, ze uzależniony nie leczy się tylko z jednego uzależnienia przeżucia na drugie.
Lepiej wróć do żucia gumy ;p
- Dołączył: 2012-02-15
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1189
13 grudnia 2012, 23:22
Nie wiem, ja rzuciłam, jak miałam zapalenie krtani. Przestraszyłam się na maksa, że to jakiś rak i na drugi dzień już nie zapaliłam i mnie nie ciągnie.
13 grudnia 2012, 23:42
ja mam ochotę jarać jak smok ale jakoś staram się i wychodzi, nie palę choć nie wiem jak długo jeszcze
Edytowany przez Aanusia21 13 grudnia 2012, 23:42
- Dołączył: 2012-07-06
- Miasto: La
- Liczba postów: 5044
13 grudnia 2012, 23:49
Edytowany przez mineralka123 27 maja 2014, 14:41
13 grudnia 2012, 23:59
Rzuciałam w lipcu, czy jakoś tak... byłam ciekawa, czy wytrzymam dzień bez fajki i tak już wytrzymuje jakiś czas. Nie liczę ile czasu nie palę, na początku skupiałam się, żeby wytrzymać 1 dzień bez szluga. Tylko , że u mnie to z nudów trochę było i jako przerywnik w pisaniu. Stosowałam też metodę rozproszenia uwagi, tzn jak widziałam faję i chciałam zapalić, to np wstawiałam pranie, zmywała, układałam syf w portfelu:), zajmowałam czymś ręcę i wmawiałam sobie, że ja tego papierocha wcale nie chcę, że to tylko przyzwyczajenie. Teraz czasem mi się chcę, ale wiem, że to sie pojawia tylko w określonych sytuacjach:). Im dalej w las, tym łatwiej. Widać, że jeden rytuał zastępujesz innym, powinnaś się go pozbyć 2 nałogów:)
14 grudnia 2012, 00:00
mineralka123 napisał(a):
też jakiś pomysł, myślałam też o cukierkach miętowych Kawazmlekiemm napisał(a):
To się jakoś nazywa w psychologii. Chodzi o to, ze uzależniony nie leczy się tylko z jednego uzależnienia przeżucia na drugie. Lepiej wróć do żucia gumy ;p
coś mi się obiło o uszy, ale te gumy to nie było jakieś uzależnienie, po prostu musiałam coś robić , by się odzwyczaić, to wpadłam na pomysł rzucia gum
O to własnie chodzi. Pozbywasz się jednego, wpadasz w drugi.
14 grudnia 2012, 00:09
mozesz jeszcze zacząć obgryzać paznokcie...
a tak serio, to spróbuj to zwalczyć u źródła - sprobuj pobyć sama ze sobą w ciszy i się uspokoić, i zobacz czy ta ochota się pojawia. Jeśli tak, to polecam techniki mindfulness - poczytaj sobie na ten temat w sieci