11 grudnia 2012, 21:54
a prostujesz, farbujesz, suszysz je? Bo to tez może byc powód wypadania
12 grudnia 2012, 15:28
Wcześniej zdarzało mi się od czasu do czasu suszyć włosy i prostować niesforne kosmyki przy głowie, ale już przestałam. Pani dermatolog, z którą rozmawiałam, powiedziała mi, że włosy mogą wypadać mi po szoku dla organizmu, jakim było tak szybkie schudnięcie i zmiana diety. Możliwe, że nabawiłam się jakichś lekkich niedoborów, których uzupełnienie zajmie trochę czasu nawet z pomocą suplementów i dobrej diety. :-)
12 grudnia 2012, 17:42
Maaam to samo, ale ja nie miałam takiej typowej diety, schudłam 6 kg ale w przeciągu 3 miesięcy więc to na pewno nie od zmniejszonych kalorii. Natomiast również mam teraz mnóstwo stresu, włosy wychodzą garściami, mam już prześwity skóry, boję się o łysienie plackowate... Biorę cynk od jakiegoś tygodnia i trochę zauważyłam różnice, wypada z 5 włosów mniej... Dodam, że od pół roku nie używam slsów i silikonów. Jem codziennie migdały, owoce, warzywa, mięsko chude, właściwie mam wrażenie, że mojemu organizmowi nie powinno nic brakować. :(
Jestem bezsilna.
Witam!
Mam 15 lat i od dwóch miesięcy borykam się ze wzmożonych wypadaniem włosów. Nie byłam jeszcze u dermatologa, jednak wizyta jest już umówiona. O co więc chodzi? O przyczynę kondycji mojej czupryny.
Dlatego po krótce opiszę moją sytuację:
W czerwcu zaczęłam się odchudzać; ważyłam ponad około 65kg przy wzroście 159cm. Postanowiłam przejść na zdrowszą dietę – usunęłam z niej węglowodany w postaci słodyczy, ograniczyłam spożywanie tłuszczów i wprowadziłam bardziej urozmaicone posiłki z dużą ilością owoców i warzyw. Do tego bardzo dużo się ruszałam. Trwało to prawie 6 miesięcy, przez które schudłam 20kg. Nie głodziłam się, lecz jadłam mniej niż zwykle. Sama dziwiłam się, że tak szybko udało mi się schudnąć – zdaję sobie sprawę, że powinno to trwać dłużej, jednak moje samopoczucie i zdrowie było i jest wręcz idealne. We wrześniu natomiast zaczął mi się rok szkolny – wzięłam się ambitnie za naukę, co niestety doprowadziło mnie do ciągłego stresu związanego z lekcjami. Zastanawiam się, czy to również miało wpływ na moje włosy… W październiku zauważyłam, że na szczotce zostaje mi więcej włosów, a ich samych ubywa. Robiłam morfologię krwi – wszystkie wyniki były dobre, co wyklucza anemię oraz niedobór żelaza. Moja dieta jest zdrowa i pełnowartościowa – znów jem normalnie każdy rodzaj mięsa, a słodycze zdarza mi się podjadać. Zauważyłam również, że od pewnego czasu mam wciąż zimne dłonie i stopy, co również jest objawem przewlekłego stresu… Od dwóch miesięcy nie mam również okresu, co jednak mnie nie niepokoi – od zawsze był on nieregularny, czasami nie miałam go długie miesiące.
W rodzinie nie było przypadków wypadanie włosów wywołanego genetycznie, więc to również odpada.
A co do samego wypadania – włosy wychodzą z całej głowy, nie mam łysych miejsc ani prześwitów, po prostu jest ich mniej.
Od półtora miesiąca łykam skrzypovitę, brałam również minerały koloidalne i biotebal, włosy myję szamponem Radical, a skórę głowy smaruję kuracją z Vichy Dercos. Aktualnie zakupiłam gelacet, który poleciła mi koleżanka.
Co o tym sądzicie?