- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 grudnia 2012, 09:46
Poznałam pewnego chłopaka, pominę w jakich okolicznościach. Zaprosił mnie na randkę więc się zgodziłam. Cztery dni po spotkaliśmy się. Większość wieczoru przesiedzieliśmy w knajpie. Rozmawialiśmy… wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że on jest bardzo otwartą i szczerą osobą. Opowiadał mi momentami naprawdę prywatne rzeczy(wszystko ok, ale w końcu to była pierwsza randka). Niestety, wyszło jak wyszło i mnie pocałował. Gdy szliśmy już w stronę mojego domu, zaproponował żebym wstąpiła do niego na kawę, a że byliśmy głodni to powiedział, że przyrządzi dla nas jakąś kolację. Pomyślałam w tym momencie, że nie, nigdzie z nim nie idę, w końcu nie znamy się, nie wiadomo kim on jest. W końcu i tak wylądowaliśmy u niego w mieszkaniu. Było bardzo miło, ale do niczego nie doszło, bo na to już bym nie pozwoliła. Jednak on szczerze i otwarcie powiedział mi, że chciałby przespać się ze mną… Podkreślał, że jesteśmy dorosłymi ludźmi i nie ma co owijać w bawełnę. Stwierdził, że bardzo mu się podobam, prawił komplementy i chce się dalej spotykać. Nie chciał mnie do niczego zmuszać, „a tym bardziej nie chcę Cię wykorzystać”. Jednak podkreślił, że kiedyś bardzo się sparzył i ciężko mu jest się w kimś zakochać, a jego pracowity tryb życia nie pozwala na poważny związek, przynajmniej póki co.
Nie wiem co mam o tym myśleć, bo z jednej strony podoba mi się, jego wygląd, charakter, wydaje się być dobrym człowiek. Z drugiej strony mówi, że nie chce się angażować w poważny związek, a ja wiem, że linia pomiędzy tym, że kogoś się lubi i kocha jest bardzo cienka. Co byście zrobiły na moim miejscu????
8 grudnia 2012, 13:21
To jest szczerość?Dla mnie to perfidia.
8 grudnia 2012, 13:24
O rany
niczym serial "Sex w wielkim miescie" tylko tam jest duży nacisk na seks
Jeśli nie masz nic przeciwko historii pt."szybki numerek a potem mile wspomnienia" to bierz go.
Jeśli chodzi ci o budowanie związku - raczej nie licz na więcej.
8 grudnia 2012, 13:33
wydaje się być dobrym człowiek.
Edytowany przez G.R.u. 8 grudnia 2012, 13:36
8 grudnia 2012, 13:37
8 grudnia 2012, 13:43
No, to zależy czego Ty chcesz. Jeżeli chcesz związku bez zobowiązań, seksu i zabawy, to czemu nie. Jeżeli masz inne priorytety to nie widzę tu innego wyboru, jak zawiadomienie "pana Sparzonego", że szukasz czegoś dokładnie innego niż on Ci proponuje i do widzenia, goodbye. Ja miałam bardzo podobną sytuację i podziękowałam za współpracę, bo nie tego chciałam.
8 grudnia 2012, 13:48
Co on pierdoli !!!!! Zależy mu tylko na seksie a nie na Tobie. Jeżeli myślał by o Was poważnie to nie mówiłby takich rzeczy. Mogę się założyć, że po wylądowaniu w łóżku u niego wszystko zacznie się psuć i będzie Cię traktował jak laskę, którą można przelecieć. jeżeli jesteś porządną dziewczyną nie pakuj się w to !
8 grudnia 2012, 13:53
Haha, dokładnie takie samo oburzenie przyszło mi do głowy w pierwszym momencie po przeczytaniu tego postu, ale tak z drugiej strony dlaczego miałby myśleć o Nich poważnie, skoro spotkali się tylko raz? A prócz aspektu seksu i tego "jak szybko wylądują w łóżku" autorka ma jeszcze wiele innych sposobów, żeby udowodnić, że jest "porządną dziewczyną" i żeby nie dać się traktować jak "laskę, którą można (tylko) przelecieć". Każdego faceta da się zaprogramować, nawet takiego, który na wstępie gra niezdolnego do miłości maczo.
Edytowany przez Mirellcia 8 grudnia 2012, 14:03
8 grudnia 2012, 13:55
8 grudnia 2012, 13:56
Haha, dokładnie takie samo oburzenie przyszło mi do głowy w pierwszym momencie po przeczytaniu tego postu, ale tak z drugiej strony dlaczego miałby myśleć o Nich poważnie, skoro spotkali się tylko raz? A prócz aspektu seksu i tego "jak szybko wylądują w łóżku" autorka ma jeszcze wiele innych sposobów, żeby udowodnić, że jest "porządną dziewczyną" i żeby nie dać się traktować jak "laskę, którą można (tylko) przelecieć". Każdego faceta da się zaprogramować, nawet takiego, który na wstępie gra niezdolnego do miłości maczo.