- Dołączył: 2012-04-29
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2554
6 listopada 2012, 17:18
Jakie są wasze pomysły na podryw chłopaka/mężczyzny ? Jak zdobyłyście swoich partnerów ? :)
6 listopada 2012, 17:22
ja swojego nie zdobywałam,to on zdobył mnie
- Dołączył: 2012-10-24
- Miasto: Zielonka
- Liczba postów: 675
6 listopada 2012, 17:23
Ja raczej duzo spedzalam czasu z nim, bylismy kolegami z pracy i codzienie wieczorem spotykalismy sie w grupie, jakos poswiecalam mu czas tak jak on mi...Pomagal mi w sprawach sercowych tak bardzo ze az sie w sobie zakochalismy :)
- Dołączył: 2009-05-12
- Miasto: Rennes
- Liczba postów: 7692
6 listopada 2012, 17:26
To facet ma zdobyć kobiete :) A jeśli nie jest w stanie podejść, zagadać zeby Cie poznać, to mówi to samo za siebie
- Dołączył: 2012-06-23
- Miasto: Wałbrzych
- Liczba postów: 240
6 listopada 2012, 17:31
Mam 15 lat prawie 16 (w ten piątek mam 16 urodziny) i mam dziewczyne 17 letnia bo się odważyłem i zagadałem. Mimo wszystko wydaje mi się że to chłopak powinien Bajerować a nie dziewczyna ;p
- Dołączył: 2012-11-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 440
6 listopada 2012, 17:31
Ja pracowałam w doradztwie. Zadzwoniłam z panoramy firm do pewnego pana, któremu wcisnęłam kit, że sam kazał dzwonić ;) Byłam tak autentyczna (wbiłam się w historię o wyjeździe, faktycznie w tym czasie nie było go w Polsce), że się ze mną spotkał. Myślałam, że będzie to jakiś pan z wąsem i wielkim brzuchem, a tu przychodzi mi młody, wysoki brunet :). I...od tego momentu nie było mowy o stosunkach służbowych :) Pracę zmieniłam i pomimo stresów, jakie mi przyniosła, wspominam ją bardzo dobrze :)
Edytowany przez SzelkaPentelka 6 listopada 2012, 17:33
6 listopada 2012, 17:33
moim zdaniem to nie jest prawda że facet zdobywa kobietę . Kiedyś kolega mnie uświadomił ze mężczyzna może okazac swoje zainteresowanie ale to my decydujemy czy coś z tego bedzie czy nie. Zresztą czasy takie a nie inne ze czasem kobieta tez musi zrobić pierwszy krok :)
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
6 listopada 2012, 17:36
nieśmiałością chyba a zarazem pewnością siebie :P
- Dołączył: 2012-11-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 440
6 listopada 2012, 17:40
Ja uważam, że nie ma czegoś takiego, jak zdobywanie. Albo jest chemia, albo jej nie ma.
Sytuacja miała miejsce miesiąc przed poznaniem mojego partnera. Odezwała się do mnie moja...miłość z podstawówki! Tak, wiem jak to brzmi ;) Zagadywał, zagadywał, dobrze mi się z nim rozmawiało, ale nic poza tym. Oczywiście go uświadomiłam, że z tej mąki chleba nie będzie. Był strasznie upierdliwy, więc przestałam z nim rozmawiać. Mimo, że go lubiłam, to nie był kandydat na mojego partnera. Zaraz po tym poznałam mojego ukochanego, od razu zauroczył mnie swoją osobą i tym spokojem, który w sobie nosił. Od razu było wiadomo, że to jest to! Oczywiście kolega z czasów podstawówki dorobił sobie do tego swoją filozofię ;) Dorosły człowiek, a zachowanie szczeniaka.
Także w zdobywanie to ja nie wierzę, koniec kropka :)