- Dołączył: 2010-07-07
- Miasto:
- Liczba postów: 250
23 października 2012, 19:01
Witam wszystkich ? czy jest tu chociaż 1 osoba która z tego wyszla ?? Chodzi mi tu o prawidziwe kompulsywne jedzenie a nie 4 batony podczas miesiaćzki . Będę wdzięczna za kazda odpowiedz .
- Dołączył: 2010-10-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1742
23 października 2012, 21:53
saxaboom jakbym czytala o sobie, ale ja potrafie wytrzymac nawet kilka tygodni, ale pozniej znowu taki rzut i nie umiem przestać, jem bylo co byle gdzie. Czasami ide do sklepu kupuje serki, drozdzowki i zjadam zanim przyjde do domu....czy was tez slodycze uspokajaja?
23 października 2012, 21:55
Nigdzie się nie leczę- nie stać mnie na regularną terapię. Poza tym (o gorzka ironio) po psychotropach się tyje. Prawda?
- Dołączył: 2010-10-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1742
23 października 2012, 21:58
wlasnie od czego to zalezy? niby jestem szczesliwa...no moze tylko waga mnie nie satysfakcjonuje, ale przeciez wokol mam tylu przychylnych ludzi, a i tak potrafie kupic 30 dag ciastek i zjesc je w drodze na autobus, najgorzej jak zostaje sama w domu, albo czasem mysle sobie "od dzisiaj sie odchudzam" ide do sklepu kupuje jogurty warzywa itd po czym wracam i kupuje paczki lody i sie tym zapycham. Chcialabym wam dokladnie opisac moje emocje ale nie umiem tego przelac na papier
23 października 2012, 21:59
saxaboom napisał(a):
Nie chodzi tylko o negatywne emocje. Jestem kochana, mam dużo bliskich mi osób. Obżeram się nie tylko w stresie, ale gdy się nudzę, gdy jestem podekscytowana, gdy się nagradzam. Jestem nałogowcem. Nie obchodzi mnie nic oprócz jedzenia. Przez to czuję się nieszczęśliwa, czuję się... nikim?
tylko wiesz, to może byc coś co w Tobie tkwi. A do tego po prostu wpadłaś w błędne koło. Jak piszesz, jesteś nieszczęśliwa z powodu tych napadów, a to może wywoływać kolejny napad.
Do tego czy byłaś nagradzana jedzeniem, np. przez rodziców, dziadków?
23 października 2012, 22:03
Zawsze lubiłam dużo zjeść i byłam całe życie pulpetem (jako jedyna w rodzinie) - jedzenie to moja miłość. Po całej serii diet głodowkowych, wpadłam w obżarstwo a następnie w nałóg. Czy komuś pomógł specjalista?
23 października 2012, 22:03
saxaboom napisał(a):
Nigdzie się nie leczę- nie stać mnie na regularną terapię. Poza tym (o gorzka ironio) po psychotropach się tyje. Prawda?
nie, nie po każdych. Wróć do moich wpisów wcześniej, napisałam, że biorę antydepresanty (psychotropy), które hamują łaknienie.
Ja na terapię uczęszczam z nfz-tu. Nic nie płacę
23 października 2012, 22:05
slim19 napisał(a):
wlasnie od czego to zalezy? niby jestem szczesliwa...no moze tylko waga mnie nie satysfakcjonuje, ale przeciez wokol mam tylu przychylnych ludzi, a i tak potrafie kupic 30 dag ciastek i zjesc je w drodze na autobus, najgorzej jak zostaje sama w domu, albo czasem mysle sobie "od dzisiaj sie odchudzam" ide do sklepu kupuje jogurty warzywa itd po czym wracam i kupuje paczki lody i sie tym zapycham. Chcialabym wam dokladnie opisac moje emocje ale nie umiem tego przelac na papier
przyrównując do mnie - a dlaczego spotkała mnie depresja? przecież z pozoru wszystko jest w jak najlepiej.
Choroba nie wybiera. Czy to ciała czy duszy
- Dołączył: 2010-10-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1742
23 października 2012, 22:06
to....ja gdzie trzeba zglosic sie na taka terapie? i co powiedziec zeby nie zostac odeslanym z kwitkiem. Boje sie ze jak pojde do lekarze to powie: prosze nie myslec o jedzeniu, znalezc sobie hobby ble ble ble..
23 października 2012, 22:13
slim19 napisał(a):
to....ja gdzie trzeba zglosic sie na taka terapie? i co powiedziec zeby nie zostac odeslanym z kwitkiem. Boje sie ze jak pojde do lekarze to powie: prosze nie myslec o jedzeniu, znalezc sobie hobby ble ble ble..
ja zaczęłam od psychiatry, ponieważ ja oprócz jedzenia miałam dużo innych "problemów".
Znalazłam przychodnię działającą właśnie w takim kierunku. No i najpierw była wizyta u psychiatry i to od niego dostałam skierowanie na psychoterapię.
I wydaje mi się, że najlepiej właśnie poszukać takiej przychodni, przejść się i zapytać jak to dokładnie załatwić. Albo można porozmawiać z lekarzem rodzinnym i on też pokieruje odpowiednio.
23 października 2012, 22:16
aha, a co powiedziałam.
Psychiatra zapytał mnie o objawy depresji, bądź dokładniej co jest źle, jak się czuję.
I gdy wspomniałam o kompulsywnym objadaniu, zapytał się, pewnie chcąc sprawdzić czy wiem na pewno o czym mówię, czym się u mnie takie kompulsy objawiały. No i opisałam mu to.