- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
18 października 2012, 08:42
Znacie jakies dobre poradniki jak utrzymac zwiazek, jak sprawic zeby sie dobrze razem ludziom ukladalo, jak sie nie klocic, itp?
Wszystko mi sie wali na glowe, zyjemy w mega stresie i przez to wszystko nie ma dnia zebysmy sie nie klocili. Ja juz nie wiem co mam robic albo czego mam nie robic. Wiem ze to przejsciowy okres ale przeciez ciagly stres w zyciu to norma.
Znacie jakies ksiazki? A moze od razu powinnam isc do jakiegos psychologa?
- Dołączył: 2012-03-11
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1648
18 października 2012, 11:56
z książką na dobry związek jest tak jak z tabletką na odchudzanie - jakby taka istniała to każdy by ją miał.
- Dołączył: 2009-01-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2145
18 października 2012, 11:57
SuzyDott napisał(a):
Wspólna pasja wiele działa. Szczere rozmowy i traktowanie się po przyjacielsku przede wszystkim. Sprawienie, abyście byli sobie najbliższymi osobami.
Czasami nie tyle wspólna pasja, co po prostu akceptacja pasji drugiej połówki. Pamiętam, że kiedyś jak mój chłopak mówił o boksie, MMA to ja przewracałam oczami, mówiłam, że to głupie... a jego to trochę zbijało z tropu. Ale z czasem zaczęłam z nim oglądać wszystkie gale, rozmawiać o tym itd. Kupiłam nam nawet bilety na KSW, bo w grudniu jest Gala w Warszawie, to ma być niespodzianka;D Jeśli chodzi o kompromisy to na razie pracuję nad tym intensywnie, bo ciężko mi to idzie...Ale fakt to jest bardzo znaczący fundament związku...
- Dołączył: 2012-09-25
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 22
18 października 2012, 12:25
Moja mama zawsze była osobą dumną, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. I gdy wyprowadzałam się do chłopaka powiedziała mi jedną ważną rzecz - w miłości nie ma miejsca na 'dumę'... Nie ma - ja go nie przeproszę, bo on mnie nigdy nie przepraszał. Może właśnie jak coś źle zrobisz - przeproś! Gdy on zrobi coś źle - będziesz mogła powiedzieć - ja ciebie potrafię przeprosić. Poza tym nie bój się o bycie potulnym barankiem. Związek nie ma być walką o to, czyje bedzie na wierzchu. Jeśli nie będziesz czasem się podporządkowywać (gdy Ci to pasuje, ale boisz się, że on Cie uzna za ciapę) - nie wróżę wam długiego życia. Skoro jesteście razem - musicie się czasem zgadzac i naprawdę mało ważne, kto wyjdzie z inicjatywą a kto się podporządkuje. Zdominować byś się dała jakbyś godziła się na coś wbrew sobie.
Powiedz mu, że jest teraz dla Ciebie trudny okres i prosisz o wyrozumiałość. Ja się nawet nauczyłam jak mam napad furii (np. przed okresem) i robię mu jakieś wyrzuty z sufitu - on się pyta - naprawdę? chwilę się zastanawiam i dochodzę do wniosku, że nastrój, hormony i tak naprawdę fiksuję... a jak nie, to on od razu to kwituje tekstem - dobra, wrócimy do rozmowy za 3 dni, jak ci przejdzie. I przeważnie po 3 dniach sama się śmieję, jak on ze mną wytrzymuje :D
Także pamiętaj, że związek (na którym Ci zależy) to mnóstwo kompromisów na które muszą iść obie strony... Jeśli on rzeczywiście nie jest zdolny do tego - pogadaj z nim jak najszczerzej, bo bez tego - zawsze bedziecie się kłócić.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
18 października 2012, 12:43
Sveba napisał(a):
Moja mama zawsze była osobą dumną, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. I gdy wyprowadzałam się do chłopaka powiedziała mi jedną ważną rzecz - w miłości nie ma miejsca na 'dumę'... Nie ma - ja go nie przeproszę, bo on mnie nigdy nie przepraszał. Może właśnie jak coś źle zrobisz - przeproś! Gdy on zrobi coś źle - będziesz mogła powiedzieć - ja ciebie potrafię przeprosić. Poza tym nie bój się o bycie potulnym barankiem. Związek nie ma być walką o to, czyje bedzie na wierzchu. Jeśli nie będziesz czasem się podporządkowywać (gdy Ci to pasuje, ale boisz się, że on Cie uzna za ciapę) - nie wróżę wam długiego życia. Skoro jesteście razem - musicie się czasem zgadzac i naprawdę mało ważne, kto wyjdzie z inicjatywą a kto się podporządkuje. Zdominować byś się dała jakbyś godziła się na coś wbrew sobie. Powiedz mu, że jest teraz dla Ciebie trudny okres i prosisz o wyrozumiałość. Ja się nawet nauczyłam jak mam napad furii (np. przed okresem) i robię mu jakieś wyrzuty z sufitu - on się pyta - naprawdę? chwilę się zastanawiam i dochodzę do wniosku, że nastrój, hormony i tak naprawdę fiksuję... a jak nie, to on od razu to kwituje tekstem - dobra, wrócimy do rozmowy za 3 dni, jak ci przejdzie. I przeważnie po 3 dniach sama się śmieję, jak on ze mną wytrzymuje :D Także pamiętaj, że związek (na którym Ci zależy) to mnóstwo kompromisów na które muszą iść obie strony... Jeśli on rzeczywiście nie jest zdolny do tego - pogadaj z nim jak najszczerzej, bo bez tego - zawsze bedziecie się kłócić.
Madre slowa.
On sie czesto podporzadkowuje i zgadza na to co ja chce. To ja mam cos z glowa chyba :/. Dlatego pytam jak to zmienic.
rysas napisał(a):
Ja polecam wszystkim książkę pt. "7 nawyków skutecznego działania" autora Stephen R. Covey. Nie jest to książka na temat związków, ale opisuje jak żyć i co robić, żeby się z ludźmi dogadać i żeby osiągnąć sukces w każdej dziedzinie życia. Naprawdę świetna i daje do myślenia. Myślę, że może pomóc zarówno w zażegnaniu stresu jak i konfliktów z partnerem oraz w odchudzaniu. Pomaga wyznaczyć sobie cele i dążyć do ich osiągnięcia.
O wlasnie o cos takiego mi chodzilo.
Piszecie ze nie da sie napisac ksiazki z recepta ale to nie prawda. Takie porady bardzo duzo daja i sama si ejuz o tym przekonalam w innych dziedzinach.
- Dołączył: 2009-11-09
- Miasto: Ciąglę Krążę
- Liczba postów: 1394
18 października 2012, 12:50
Też polecam przepraszać. Mój facet też nie rozumie czemu mnie za coś przepraszać, zdarzyło mu się to MOŻE raz. Po za tym jezcze potrafi tak obrócić kota do góry ogonem że to ja go przepraszam chociaż to ja byłam wściekła:P Ale to już nie jest istotne. Też przede wszystkim polecam jak już się będziesz denerwować i miała coś powiedzieć czego byś potem żałowała np wyjść do innego pomieszczenia i tyle postać tam minute. Uwierz to działa ja wychodzę do kuchni jestem wybuchowa i choleryczna ale też szybko przygasam, czasami faktycznie mam powód do wrzuty ale w takiej furii powiedziałabym za dużo niepotrzebnych przykrych rzeczy. Mimo wszystko wg mnie kobiety są o wiele bardziej kłótliwe i częściej więcej rzeczy ich drażni. Mój związek jest 100 razy lepszy od kiedy ja wprowadziłam jakieś zmiany bo w sumie to mój facet jest pacyfistą no ale nie jest też pantoflem i jak coś mu wrzucam to się broni i stąd te kłótnie. Bo mnie doprowadza do szału wszystko już nie mówie o jakiejś sesji na studiach wtedy od rana do wieczora rzucam gromami i jestem upierdliwa. A tak to jak pojde do innego pomieszczenia i ostygne o wiele jest mniej jakiś sprzeczek. I przeprosić też trzeba umieć. I nigdzie nie widze żadnej ujmy czy że jestem jakimś pantoflem. Skoro on nie umie to on ma problem. Ja potrafie ;)
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
18 października 2012, 12:55
.morena napisał(a):
nie mówię o tym, ze obrażasz ale się wykłocasz, dajesz do zrozumienia, że inni nie mają racji tylko TY i jeśli tak jest w związku to nieciekawie (chociażby tematy o podmywaniu się, o ekologii, myciu się - jak ktoś nie robi tak jak wg Ciebie być powinno to jest zły) - takie moje wrażenie jako osoby stojącej z boku.
![]()
i może jakby autorka zaczęła się częściej myć to partner też by zmienił do niej stosunek? ile można żyć z brudasem?
![]()
fuuj
- Dołączył: 2012-09-25
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 22
18 października 2012, 13:10
Tu nie chodzi o kłótliwość, tylko o to, co jest w obszarze 'tematu' kłótni. Wiem sama po sobie, że z niedotrzymanej obietnicy (typu obejrzymy film) potrafiłam kiedyś zrobić tragedię i zjechać go od razu za WSZYSTKIE przewinienia odkąd jesteśmy razem + dorobić do tego najgorszą z możliwych ideologię i 'popłynąć' z tematem.. I to naszych facetów totalnie rozwala... Możesz nad tym zapanować, bo ja sama nauczyłam się łapać na tym, ze się nakręcam. Albo po takim wypominaniu ochłonąć godzinkę, przyjść, przytulić i powiedzieć 'przepraszam, poniosło mnie, nie miałam tego na myśli'. Albo gdy już przy śniadaniu widzę, ze mnie łatwo wkurzyć - ostrzegam go, że trza ostrożnie i ma dzielic przez 6 wszystko co usłyszy.
I może zacznij brać jakiś kompleks witamin? typu Magnez B6 itp, to pomaga przy stresie ;)
- Dołączył: 2011-05-30
- Miasto: Tam Gdzie Spełniają Się Marzenia
- Liczba postów: 383
18 października 2012, 13:27
KotkaPsotka napisał(a):
On sie czesto podporzadkowuje i zgadza na to co ja chce. To ja mam cos z glowa chyba :/. Dlatego pytam jak to zmienic.
Kotko, z Twoją głową wszystko ok, tylko widzę że mamy podobny problem z tym "ja nie przeproszę bo on tego nie robi" itp. U mnie to nie działało więc doszłam do wniosku ze spróbuję właśnie zawsze przepraszać i zawsze wynagradzać jeśli zrobię coś źle/poniosą mnie emocje itd.
Jest ciężko bo ja mam okropny charakter a mój facet chyba jeszcze okropniejszy, bo unosi się dumą i obraża, ale poza tym jest cudownym człowiekiem i dlatego się staram dawać dobry przykład, myślę że warto, chociaż to się kłóci z moją naturą - czasem ktoś musi ustąpić.
Za każdym razem próbuję rozmawiać i za każdym razem przypominam samej sobie za co go kocham i jak jest nam dobrze gdy się nie kłócimy.
Jedyne rozwiązanie to
kompromis i ciężka, ciężka praca obojga...
- Dołączył: 2011-05-18
- Miasto:
- Liczba postów: 875
18 października 2012, 13:39
trudno tak przy pomocy ksiazek o dobry zwiazek.na to musice zapracowac sami Ty i Twoj partner!
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
18 października 2012, 14:08
akitaa napisał(a):
.morena napisał(a):
nie mówię o tym, ze obrażasz ale się wykłocasz, dajesz do zrozumienia, że inni nie mają racji tylko TY i jeśli tak jest w związku to nieciekawie (chociażby tematy o podmywaniu się, o ekologii, myciu się - jak ktoś nie robi tak jak wg Ciebie być powinno to jest zły) - takie moje wrażenie jako osoby stojącej z boku.
i może jakby autorka zaczęła się częściej myć to partner też by zmienił do niej stosunek? ile można żyć z brudasem? fuuj
no i widzisz morena - to tylko potwierdza moje slowa