- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 września 2012, 16:32
28 września 2012, 16:57
Nie wierzę..Nazywasz przyjacielem kogoś,kto:- jest nielojalny wobec ciebie i nieszczery- lekceważy cię i twoje problemy- umniejsza twoją pozycję wsród twoich znajomych poprzez zwykłe gierki z wyrachowania a nie rzeczywistej symaptii- jest toksyczny i kontroluje sytuację(to dlatego masz wrażenie,ze łazi za toba jak cień)- upokarza cię z premedytacją(niewybredne dowcipy)- ośmiesza Cię i traktuje nierówno mam wymieniać dalej,czy juz wystarczy?I co? Dalej uważasz ją za swoją przyjaciółkę?
28 września 2012, 16:59
Edytowany przez Hebe34 28 września 2012, 17:08
28 września 2012, 17:01
28 września 2012, 17:09
Będe trzymala za ciebie kciuki z całej siły abyś się pozbyła tego bluszcza. Niech zgadnę-poza tobą ona nie ma żadnych znajomych? Rozstać się z wieloletnią przyjaciłka jest tak samo ciężko jak rzucić faceta po kilku latach zwiazku i ja wierzę,ż ena początku nie będzie lekko ale jeśli po kontakcie z nią twoje poczucie włąsnej wartości pokazuje wartości ujemne to uwierz-naprawde warto.
28 września 2012, 17:10
Fajnie mieć przyjaciół. Problem w tym, że wiele osób nazywa przyjaciółmi osoby, które na to nie zasługują. Tylko dlatego,że wypada mieć przyjaciół (wiadomo, każda kobieta w filmach ma przyjaciółkę!) dziewczyny nazywają takie dziwne, toksyczne relacje przyjaźnią i potem cierpią, bo "przyjaciółka" robi świństwa. Ona nie zasługuje na to miano...
28 września 2012, 17:11
28 września 2012, 17:12
28 września 2012, 17:15
wiem, co teraz czujesz, co o niej myślisz, miała prawie, że identyczną sytuację. Wszystkich wita buziakami, jak spotkała kogoś znajomego i zaczynają rozmawiać, to nagle czuję, jakby zapomniała, że ja stoję obok i że razem gdzieś wyszłyśmy, nawet mnie nie przedstawia, nie wiem, może się mnie wstydzi... Mi też często mówi " idiotka, debilka itd", znajmy się też już długo, chodzimy do jednej klasy, jak ja coś powiem, bo albo się pomylę, czegoś nie wiem mówi - idiotka i kręci na boki głową, wkurza mnie to strasznie. Ale gdy ona się pomyli to się smieje z tego... Poza tym wykorzystuje mnie, idziemy gdzieś, to zawsze ja muszę płacić za wszystko, ale jak powiem, że nie mam kasy, to Ona od razu do mnie pretensje, że spoko itd. Raz kiedyś tak wpadła, że też powiedziałam, że nie mam pieniędzy, tylko 20zł, a szłyśmy na imprezę, ja wydałam dychę na wejściówkę, a chciało mi się pić, wsyzstko było od 12zł wzwyż ;/ pożyczyła mi koleżanka. A moja" przyjaciółka", powiedziała, że kasy w ogóle nie ma, poczym zobaczyłam, że kupiła sobie 3 drinki i potem poszła sama na kebeba -.-
co zrobiłam ? nic szczególnego, próbowałam z nią rozmawiać, ale na nic to się nie zdało, albo sie pokłóciłyśmy, albo Ona nie wzięła tego na poważnie. Ponieważ chodzę z nią do klasy, nie chcę zrywać z nią konkatku, rozmawiam z nią normalnie, ale już nie jako przyjaciółka, a jako bliższa koleżanka, nie zwierzam się jej itd.
28 września 2012, 17:22
wiem, co teraz czujesz, co o niej myślisz, miała prawie, że identyczną sytuację. Wszystkich wita buziakami, jak spotkała kogoś znajomego i zaczynają rozmawiać, to nagle czuję, jakby zapomniała, że ja stoję obok i że razem gdzieś wyszłyśmy, nawet mnie nie przedstawia, nie wiem, może się mnie wstydzi... Mi też często mówi " idiotka, debilka itd", znajmy się też już długo, chodzimy do jednej klasy, jak ja coś powiem, bo albo się pomylę, czegoś nie wiem mówi - idiotka i kręci na boki głową, wkurza mnie to strasznie. Ale gdy ona się pomyli to się smieje z tego... Poza tym wykorzystuje mnie, idziemy gdzieś, to zawsze ja muszę płacić za wszystko, ale jak powiem, że nie mam kasy, to Ona od razu do mnie pretensje, że spoko itd. Raz kiedyś tak wpadła, że też powiedziałam, że nie mam pieniędzy, tylko 20zł, a szłyśmy na imprezę, ja wydałam dychę na wejściówkę, a chciało mi się pić, wsyzstko było od 12zł wzwyż ;/ pożyczyła mi koleżanka. A moja" przyjaciółka", powiedziała, że kasy w ogóle nie ma, poczym zobaczyłam, że kupiła sobie 3 drinki i potem poszła sama na kebeba -.- co zrobiłam ? nic szczególnego, próbowałam z nią rozmawiać, ale na nic to się nie zdało, albo sie pokłóciłyśmy, albo Ona nie wzięła tego na poważnie. Ponieważ chodzę z nią do klasy, nie chcę zrywać z nią konkatku, rozmawiam z nią normalnie, ale już nie jako przyjaciółka, a jako bliższa koleżanka, nie zwierzam się jej itd.