27 września 2012, 20:54
4 lata temu, 8 września poznałam faceta (T.). 12 września mój wspaniały przyjaciel (M.) chwycił mnie za rękę i powiedział, że mnie kocha. Zaczęło się. Było ich dwóch i musiałam wybrać. Wybrałam pierwszego. Ale dosłownie po paru dniach zrozumiałam, że to jeszcze dziecko, że to nie to. M.mi to wybaczył i zostaliśmy parą. Było dobrze, cudownie, ale i beznadziejnie. Mieszkaliśmy razem przez parę miesięcy. Potem był kryzys. Teraz znów jest ok. Jest dobrze. Bezpiecznie. Przyjemnie. Kocham Go. W tym czasie T.był. Pisał, widywaliśmy się czasem, robił zajebiście cudowne niespodzianki, prezenty. zapewniał, że będzie czekał. Czeka. Od paru miesięcy stara się jeszcze bardziej. Coraz częściej pozwalam mu na spotkania. Ostatnio... Ostatnio wróciliśmy z imprezy i bardzo byliśmy blisko. Nie, nie kochaliśmy się, nie mogłabym zdradzić M., ale nie chcę, żeby takie sytuacje się powtarzały. Ale tęsknię coraz częściej za T. Kocham jego zapach, to jaki jest. Czuję się tak, jakbym się zakochała. M. jest wspanialym człowiekiem, dba o mnie, pomaga, można na niego liczyć w 100 %. Czasem tylko jest naprawdę niesprawiedliwy. I nie lubię jego rodziny i ich nawyków itd. I coraz częściej zachowujemy się jak przyjaciele, a nie jak para. Mniej seksu itp.
T.prosi mnie, żebym się zastanowiła, że da mi wszystko, że będzie.
Cholera jasna!!! Nie chcę, żeby to brzmiało jak hasło z Bravo Girl , ale czuję się tak jakbym kochała ich obu. Każdy ma coś innego. Dla każdego chcę dobrze. Żadnego nie chcę ranić. Nie mam już siły powoli...
27 września 2012, 20:57
Znaleźć trzeciego i jego pokochac na 100% a tamtych olac.
- Dołączył: 2010-12-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2218
27 września 2012, 20:59
dokładnie tak jak mówi hebe34 :))
27 września 2012, 20:59
Ja powiem tak, miłość to miłość i to się czuje od razu. A przyjaźń to przyjaźń. Możesz się z kimś doskonale rozumieć, być bratnią duszą, ale zwyczajnie brakuje chemii. A bez tego długo nie pociągnie. Ale zaś skoro mówisz, że z tamtym już miałaś jakieś doświadczenie i nie był dla Ciebie to nie wiem, może znajdź trzeciego;) Bo jakbyś kogokolwiek z nich na prawdę kochała, to nie byłoby dylematu, wybór byłby oczywisty. Żeby było jasne, mówię z moich obserwacji, ale każdy człowiek jest inny więc tak na prawdę żadna z nas nie może ci nic radzić. Posłuchaj serca i tyle:)
- Dołączył: 2012-01-10
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 3898
27 września 2012, 20:59
jesteś z jednym to po co latasz do drugiego... nie cierpię czegos takiego ;/
- Dołączył: 2011-09-13
- Miasto: Pobierowo
- Liczba postów: 421
27 września 2012, 21:00
Ciężka sytuacja...Nawet nie wiem za bardzo cóż bym mogła Ci poradzić.
Przemyśl sobie wszystko i sama zdecyduj co będzie dla Ciebie najlepsze.
27 września 2012, 21:02
zastanow się za co każdego z ich kochasz. Czasem miłość zrodzona z przyjaźni jest dużo silniejsza niż taka 'nagła'. Zastanów się dobrze i faktycznie, przetsań ich ranić
27 września 2012, 21:05
odpowiem cytatem: " ...- prędzej czy później to cię zgubi... gdy jednemu mówisz kocham, piszesz smsy z drugim"! i tyle w temacie.
Edytowany przez KtoPytaNieBladzi 27 września 2012, 21:09
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
27 września 2012, 21:06
jestem zdania jak jużzrezygnowałas z jakiegoz powodu z T to już bym nie wracała do tego..