Temat: ana

hej. moze mnie pamietacie,a byc moze,ze nie. Wychodze od grudnia z anoreksji ,utylam do 53 po czym w wakacje znowu schudlam do 48(myslalam,ze ty juz nie musze)okresu brak,iagle zimno,gesia skorka..Jem jak mysle sporo,a bynajmniej pokrywam zaptrzebowanie obiady to to co mama zrobi,np lazanki,mielne,schab czy karkowka z kartoflmi i surowka,czy burakamai,mizeria itd. Sniadanie to zawsze obowiazkowo manna z 4 lyzek i polowy litra mleka do ego dwie kanapki,albo 2jajka i 200g wiejskiego,lub dwa tosty . Do szkoly biore jakies jablko,albo banana. Na kolacje zawsze sa 3 kromki,a jak robie tosty to 4, do tego np 200g twarozku,albo wiesniaka +pol makreli albo tunczyka w sosie wlasnym,lub dwa jaja. na kanapkach duzy obklad zarowno tych rano jak i wieczorem. Niestety waga sie nie rusza,a ja coraz gorzej czuje sie z tym,ze jem az tyle. Chce wygladac lepiej. aktualnie mam 49,6 g przy 175,5
Ktos wyszedl z any?Jesli tak to prosze o prywatne wiadomosci,chcialabym sie poradzic,bo sama juz nie daje rady. A tak walczylam..

Kwiat.Pustyni napisał(a):

patrzac na twoje listy i na to co wypisujesz to chcialabys miec stwierdzona i leczyc sie ale tobie nic nie jest a kazda wychudzona osoba ma te same objawy co opisalas bo sama tgo doswiadczam, ale nie wmawiam sobie any atka jak ty to robisz masz 17 lat i chcesz byc w centrum zaintersowania, a gdyby lekarz stwierdzil anoreksj bo tak nazywa sie ta choroba to bys byla leczona, naczytalas sie glupot w internecie a moze nalezysz nawet do jakiejs sekty motylkow any i z nudow wymyslasz durne tematy o wodce i cytrynowce i ze masz strach zjesc drozdzowke jestes glupsza jak ustawa przewiduje i na dodatek puste dziecko ktore chce byc w cebtrum zaintersowania, do ksiazek a nie rob z sibie ofiary


Ty się kobieto powinnaś leczyć, bo u Ciebie coś nie tak z głową...

Kwiat.Pustyni napisał(a):

Taaaaak to samo mialam kiedys, teraz zyje ale jem mało i waze jak waze, ale przez diete i ochudzanie stracilam conajmniej 2 lata mojego zycia, teraz zyje ale nie jem normalnie i nigdy nie bede.


właśnie większą głupotą jak dla mnie Ty błyszczysz skoro uważasz że wiesz lepiej co autorce dolega niż lekarze. ona przynajmniej się stara wyzdrowieć bo to że gubi wagę przez cały czas jak dla mnie nie jest wcale takie super normalne. a to że Ty jesteś mega chuda i Ci z tym dobrze ? co to ma w ogóle do rzeczy ? dziewczyna chce wyzdrowieć i brawo dla niej za to
Autorkę tematu jeszcze można wyleczyć ale ciebie Kwiat.Pustyni będzie bardzo ciężko .....
mi się udało, ale na szczęście ze mną nie zdążyło zrobić się źle (najniższe bmi AŻ 17,4), zanim się oganęłam.

wiem, że jednej strony naprawdę chcesz pozbyć się choróbska, ale z drugiej masz poczucie, że to jedyne rzecz, która czyni cię wyjątkową - "nie jestem ładna/mądra/bystra to chociaż jestem najchudsza w klasie i mam ANOREKSJĘ", wow.
znajdź sobie inne zainteresowania i OGARNIJ się; uświadom sobie, że roztkliwianie się nad kaloriami, lęk przed przytyciem i cała gama tych wszystkich jedzeniowych wzruszeń są nieważne i żałosne, marnujesz potencjał.
Nie będę Ci pisać, że ludzie mają ważniejsze problemy, bo wszystko jest względne- musisz sama do tego dojść.
Pomyśl jeszcze o ludziach, którzy muszą patrzeć i znosić Twoje dąsy - nie żal Ci ich? Zawsze dziwiłam się nadludzkiej wytrzymałości partnerów dziewczyn z ED i ich rodzin - patrzenie na ukochaną osobę w takim stanie kroi serce na kawałki.

Opowiem Ci zabawną historię. 
Już będąc mocno zaleczona miałąm coś do załatwienia na uniwerku, szłam smutna,płaczliwa, właśnie zadręczając się tym, że "objadłam się" twarogiem, jabłkami serkiem wiejskim, mając już z 1500kcal zjedzone wczesnym popołudniem itp. Jak widać, choć już od 1,5kg nie mam nawet niedowagi, a tu wciąż czasem pojawiają się głupie myśli.
Ja się zadręczam kaloriami, biczuję a wtem widzę przystojnego studenta na wózku kompletnie bez nóżek (chyba go w ogóle nie było od pasa w dół....) brawurowo wyjeżdżającego w wiatr, deszcz z budynku Instytutu Socjologii.
Poczułam się jak idiotka i życzę Ci tego samego - ja się zadręczam pierdołami, a on ma gorzej i jeszcze chce mu się studiować i to w tak okropną pogodę! ;)


Samemu ciężko walczyć, pamiętaj...
Csmobella,ostatnio bylam w galerii,szl dziewczyna w srodku kolezanka na wozku,a obok druga dziewczyna. takie trzy swietnie bawiace sie przyjaciolki, ta na wozku sie do mnie usmiechnela szczerze i wygladalo to tak jakby popatrzyl na mnie ze wspolcuciem,ale nie z powodu jej wozka,ale z powodu tego jak wygladam i jaka jestem szara...bylo mi glupio pare godzin,pozniej od nowa,ze w sumie to jem duzo..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.