- Dołączył: 2011-12-26
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3446
23 września 2012, 21:14
hej. moze mnie pamietacie,a byc moze,ze nie. Wychodze od grudnia z anoreksji ,utylam do 53 po czym w wakacje znowu schudlam do 48(myslalam,ze ty juz nie musze)okresu brak,iagle zimno,gesia skorka..Jem jak mysle sporo,a bynajmniej pokrywam zaptrzebowanie obiady to to co mama zrobi,np lazanki,mielne,schab czy karkowka z kartoflmi i surowka,czy burakamai,mizeria itd. Sniadanie to zawsze obowiazkowo manna z 4 lyzek i polowy litra mleka do ego dwie kanapki,albo 2jajka i 200g wiejskiego,lub dwa tosty . Do szkoly biore jakies jablko,albo banana. Na kolacje zawsze sa 3 kromki,a jak robie tosty to 4, do tego np 200g twarozku,albo wiesniaka +pol makreli albo tunczyka w sosie wlasnym,lub dwa jaja. na kanapkach duzy obklad zarowno tych rano jak i wieczorem. Niestety waga sie nie rusza,a ja coraz gorzej czuje sie z tym,ze jem az tyle. Chce wygladac lepiej. aktualnie mam 49,6 g przy 175,5
Ktos wyszedl z any?Jesli tak to prosze o prywatne wiadomosci,chcialabym sie poradzic,bo sama juz nie daje rady. A tak walczylam..
- Dołączył: 2011-12-26
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3446
23 września 2012, 21:43
Rozumiem Twoj bunt. Okej. Mnie nawet lepiej po takich slowach,gdyby lekarz nie stwierdzil jadlowstretu psychicznego u mnie w pazdzierniku to uwierz,ze bym sama sobie tego nie wmowila. Myslisz,ze dobrze mi z tym,ze na kazdym kroku marzne?Ze mam sine rece,suche wlosy,nie mam miesiaczki,ze obawiam sie jedzenia wsrod ludzi,ze zastanawiam sie czasem pol h przy lodowce czy wolno mi cos zjesc czy nieOto nie,jest mi z tym po porstu Chujo*o.Dziekuje za opinię.
- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Nieznano
- Liczba postów: 5421
23 września 2012, 21:47
nie czytaj nawet co pisze kwiatpustyni czy jak jej tam, ona zawsze jezdzi po kazdym i nie wie co mowi, malo marde pustkowie...
- Dołączył: 2011-12-26
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3446
23 września 2012, 21:48
heh,niby tak,ale juz zaczelam sie zastanawiac nad tym czy moze sobie to wkreciłam?
23 września 2012, 21:49
patrzac na twoje listy i na to co wypisujesz to chcialabys miec stwierdzona i leczyc sie ale tobie nic nie jest a kazda wychudzona osoba ma te same objawy co opisalas bo sama tgo doswiadczam, ale nie wmawiam sobie any atka jak ty to robisz masz 17 lat i chcesz byc w centrum zaintersowania, a gdyby lekarz stwierdzil anoreksj bo tak nazywa sie ta choroba to bys byla leczona, naczytalas sie glupot w internecie a moze nalezysz nawet do jakiejs sekty motylkow any i z nudow wymyslasz durne tematy o wodce i cytrynowce i ze masz strach zjesc drozdzowke jestes glupsza jak ustawa przewiduje i na dodatek puste dziecko ktore chce byc w cebtrum zaintersowania, do ksiazek a nie rob z sibie ofiary
- Dołączył: 2011-12-26
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3446
23 września 2012, 21:53
W 3 miesiace zrzucilam ponad 20kg odiolowalam sie od ludzi,nie wychodzilam z domu,chcialam ze soba skonczyc,wyrzadzilam rodzicom ogromna krzywde,czekalo na mnie miejsce w psychiatryku,kalkulowalam,mierzylam,liczylam,zatracalam sie.pol roku przemknelo mi przez palce nie wiedzac kiedy. stracilam sens zycia,sens jedzenia,sens zabawy i szalenstwa.
Przezywasz to samo? W takim razie cholernie,cholernie Ci wspolczuje
23 września 2012, 21:55
Taaaaak to samo mialam kiedys, teraz zyje ale jem mało i waze jak waze, ale przez diete i ochudzanie stracilam conajmniej 2 lata mojego zycia, teraz zyje ale nie jem normalnie i nigdy nie bede.
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
23 września 2012, 22:08
jak przeczytalam ile masz wzrostu i ile wazysz to sie zes*alam . baaardzo malutko . musisz isc do psychiatry a nie do psychologa. moja kuzynka ma anoreksje ,ale nie zanosi sie zeby z tego wyszla - kilka pobytow w szpitalu z tego powodu , leczenie itp. juz ,juz jest w miare ok, ale skrzyknie sie z jakimis "kolezankami" w internecie i od nowa jazda sie zaczyna. ciezko jest
23 września 2012, 22:14
Żal "głupoty" Bibianny?
Ona przynajmniej chce normalnie jeść i stara się wyjść z choroby. Powinna otrzymać wsparcie zamiast bezsensownych komentarzy...
- Dołączył: 2012-06-23
- Miasto: Abisynia
- Liczba postów: 2
24 września 2012, 03:40
Coś wiem na temat tej strasznej choroby. To, co pokazują w TV, jak to wygląda, jak wygląda życie z osobą, która choruje- to tylko marna namiastka całego cierpienia. Przede wszystkim- najważniejsze jest to, aby przyznać się przed samą sobą, że ma się problem, że choruje się na anoreksję- to jest bardzo ważny krok, podstawowy, by być świadomą problemu, zauważyć go. Kolejny krok to udanie się do psychiatry, który pomoże Ci zrozumieć mechanizmy tej choroby i ewentualnie przepisze jakieś leki. Istotnym elementem jest znalezienie źródła choroby, tego co ją wywołało, "zapalnika". Samo przytycie nic tutaj nie da, bo nadal będziesz nieszczęśliwa i zaczną się "nawroty", takie błędne koło. Trzeba jednocześnie walczyć o przytycie i wyleczenie "duszy", bo to choroba duszy.