Temat: Dlaczego nie akceptujecie swojego ciała?

Siedzę już trochę na V. i widzę, że dokładnie 99,9% osób prowadzących tutaj pamiętniki, nie jest zadowolona ze swojej figury i swojego ciała. Nie mówię o figurze po diecie, lecz przed dietą. Żadna nie kocha swojego ciała, dąży to idealnej figury, a gdy nie może tego osiągnąć, to załamuje się. Dlaczego bycie idealnym jest tak ważne?
Ludzie na świecie mają różne kształty, ale i tak wiem,że prawie każdy nie jest zadowolony ze swojego ciała (nikt o tym głośno nie powie).
Dlaczego wy nie akceptujecie swojego ciała sprzed odchudzania?
Ja nie akceptuję, bo ciągle rodzina mi dogryza, że jestem gruba. Gdyby nie oni, pewnie byłabym szczęśliwą i zadowoloną dziewczyną, ale rodzina wszystko niszczy
Ja siebie nie akceptuję tylko wtedy gdy mam kupić coś nowego, gdzieś wyjść(impreza, spotkane rodzinne) no i gdy ktoś mi czymś dowali, na codzień rzadko o tym myśle, może wypieram ze świadomości:)
Ja nie akceptuję swojego ciała, bo.. po prostu. Chyba największą wagę odgrywają tutaj ubrania. Jestem dosyć nieproporcjonalna, bo mam spore boczki i praktyczny brak piersi, a do tego duży tyłek.. Nie mam co ubrać. Jeżeli ubranie jest dobre w biodrach, to za luźne na górze; jeżeli dobre na górze, to nie mieszczę się na dole. Nie ma ubrania, w którym bym dobrze wyglądała, po prostu. I to mi chyba najbardziej przeszkadza w samoakceptacji.
nie szukaj winnych tylko przyczyny .....rodzina ci na sile wpycha jedzenie do buzi
Pasek wagi
To chyba normalne, że każdy chce dążyć do doskonałości i poprawiać to, co mu się nie podoba.
Ja siebie nie akceptuję, bo widzę jak jest - jestem po prostu gruba i tyle. Mam cellulit, rozstępy, jestem niejędrna i mam dużo tłuszczu. Ale pracuję nad tym :D poza tym jak już uda się schudnąć to jest ta satysfakcja, że nasza ciężka praca ma widoczne efekty + często nabieramy pewności siebie :)
nie akceptowałam swojego ciała bo uświadomiłam sobie ogrom konsekwencji na polu zdrowotnym jakie niesie za sobą jego posiadanie. Akceptacja takiego ciała wiązałaby się zatem z czystą głupotą

Więc trochę w przesadny ton uderzasz koleżanko

sikoram3 napisał(a):

nie szukaj winnych tylko przyczyny .....rodzina ci na sile wpycha jedzenie do buzi

rodzina nie wpycha. Jeśli mam Ci to rozpisać, to działa to mniej więcej tak- rodzina mnie obraża, poniża, ja mam słabą psychikę--> stresuje się-->jem
mi nikt nie dogryza ze jestem gruba, wrecz mowia ze jestem za chuda, ale wlasnie po to chce schudnac- bo nie akceptuje swojego ciala. chce spojrzec w lustro i powiedziec ze jest ok, jak narazie nie moge tego zrobic
Nie akceptuje swojego ciała pomimo, że mój mąż jest z niego zadowolony dlaczego? Dlatego, że jak staję przed lustrem to przerażają mnie te ilości fałdek i tłuszczu. Przeraża Mnie to, że mam mnóstwo ciuchów a jak przychodzi co do czego  to nie mam się w co ubrać i we wszystkim wyglądam źle. Przeraża mnie to, że cały czas chodzę w spódnicach bo one wszystko tuszują a moim marzeniem jest to żeby założyć spodnie i nie  mieć w nich wypchanej dupy, bioder i brzucha, który się z nich wylewa!!!!
A tak ogólnie to nigdy nikt mi nie dogryzł, że jestem gruba wręcz przeciwnie każdy mówi, że tak się przyzwyczaili do mnie takiej, że jak schudnę to już nie będę tą samą Martą co wszyscy znają :-)
dlaczego? na to nie ma odpowiedzi, po prostu tak jest. chętniej bym się dowiedziała jak to zmienić i przestać dążyć do nieosiągalnego ideału.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.