Temat: Czy lubisz być w "centrum uwagi"?

Czy lubicie być w centrum uwagi? Czy nie krępuje Was zainteresowanie? Osobiście wolę być na uboczu i obserwować, ale wiele osób w moim otoczeniu robi wszystko byle tylko zwrócić na siebie uwagę. Jak jest z Wami? Będąc w towarzystwie czujecie się jak przysłowiowa "ryba w wodzie" czy jednak wolicie, żeby zainteresowanie towarzystwa nie skupiało się na Was?
.morena również tego nie lubię... A już najbardziej irytuje, a może raczej śmieszy mnie jak ktoś wypije "kapkę" za dużo alkoholu i jemu samemu wydaje się, że jest baaardzo interesujący, a dla pozostałego towarzystwa jest niestety tylko męczący .
Jeżeli w towarzystwie w rozmowie pojawia się temat,którym się interesuję 
i o którym mam duże pojęcie i wiedze to tak. Jesli zaś rozmowa schodzi na temat 
obrabiania komuś tyłka i negowania w czyjś system wartości i życie to jestem na uboczu 
bo nie lubie poprawiania komuś życia. 
Jeśli jestem w gronie odpowiednich ludzi, nie mam nic przeciwko, żeby to moja osoba wysuwała się na bliższy plan. Wśród tak zwanych "samych swoich" jestem znana z gadulstwa, dużego poczucia humoru i wigoru, więc to zazwyczaj ja rozbawiam i rozkręcam towarzystwo. Natomiast np. w szkole (środowisku, którego nienawidzę) jestem raczej na uboczu. Trzy czy cztery bliższe osoby, z którymi można pogadać na przerwach czy nudnych lekcjach mi wystarczą. Nie potrzebuję być pępkiem świata-szkoły.
Przyznam się, że bywają chwile kiedy to lubię, ale są też i takie, kiedy mam silną potrzebę usunięcia się, wtedy wyjeżdżam do jakiejś pustelni bez laptopa i wyłączam komórkę ;)
Uwielbiam! ;) wczoraj np byłam w kinie ;d ubrałam mega wysokie platformy ;d a do tego idealnie dopasowałam strój ;p w holu przed salą było ok. 70 osób kiedy przechodziłam w stronę wejścia wszyscy się na mnie patrzyli ;) potem w restauracji sytuacja się powtórzyła ;) już przywykłam do tego że jestem w centrum uwagi chociaż czasami nadprogramowe kilogramy odbierają mi pewność sb i już nie jest tak kolorowo ;p 
Zależy od sytuacji, ale w większości lubię ;P
to zależy od nastroju.. jednego dnia usiądę sobie np w pubie i grzecznie sączę piwko i z nikim za bardzo nie rozmawia a innego miota mną po całej sali i po 20 min znam już wszystkich i uczestniczę we wszystkich grach np bilard czy lotki  :D Ogólnie jest mnie raczej wszędzie pełno :)
Jasne, że lubię ale raczej jestem hejterem i ludzie się mnie trochę boją. No trudno.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.