- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: Dietkowo
- Liczba postów: 818
26 sierpnia 2012, 20:48
Moja sytuacja jest bardzo ciężka, jestem 3 lata po ślubie a mąż się w ogóle mną nie interesuje. Nie przytuli, nie pocałuje, o seksie to mogę zapomnieć (ostatni raz w 2011;/) Mamy półtoraroczne dziecko i chciała bym przede wszystkim dla niego walczyć o rodzinę. Wiem , że moja obecna waga stanowi pewien problem, ale łudzić się że będzie super jak schudnę też nie chcę. Mój mąż jest bardzo trudny we współżyciu, może nie agresywny ale wredny, chamski i czasem jego słowa ranią naprawdę dogłębnie.
Nie piszcie że mam się rozwieść, bo nie takiej porady szukam, chce spróbować najpierw wszystko naprawić.
- Dołączył: 2011-07-15
- Miasto:
- Liczba postów: 8
27 sierpnia 2012, 10:29
bardzo trudne sprawy małżeńskie
delikatne i indywidualne dobrze, że można o tym rozmawiać dzięki forum .Właśnie miałam 25 rocznicę , więc 25 lat doświadczeń a nie potrafię ci pomóc. Człowiek ciągle czegoś oczekuje od drugiego:chce być adorowany, słuchany, podziwiany, liczy na szczerość szacunek, zrozumienie i tak mija 25 lat.Wkońcu okazuje się że tyle zmagań trudu co cię kosztowało to wspólne życie dało to że nie potrafisz bez męża żyć poprostu jest to większa połowa ciebie bez której sie nie da.I właściwie to trudy kształtują małżeństwo nie przyjemności .Teraz gdy przytulam się do męża lub całuję go, a zdaża się także bardzo przyjemna noc to nie jest to wynik oczekiwania na jego gest poprostu biorę to czego sama w danej chwili potrzebuję.Smutki staram się zostawić poza domem ,dom tworzysz ty, jaki twój nastruj taka atmosfera domowa .Ktoś doradził zmianę otoczenia choć na chwilę,super!tydzień humoru super!Ja proponuję jeszcze refleksję czy wyobrażasz sobie was za 25 lat.jeżeli tak to śmiej się z obecnych problemów bo czas jest najlepszym lekarstwem przetrwaj go wyobrażając sobie siebie z dziadkiam podpartym laską i awanturującym się że znów mu w nocy spać nie dałaś i teraz go wszystko boli całuski
- Dołączył: 2010-02-17
- Miasto: Dietkowo
- Liczba postów: 818
27 sierpnia 2012, 16:26
Męża znam już 8 lat więc wydaje mi się , że to całkiem długo. Wolę spróbować naprawić, niż od razu się rozwieść. Dla mnie rozwód to najprostsze rozwiązanie, ale uważam że najpierw muszę wyczerpać wszystkie inny środki.
Zastanawiam się nawet nad rozmową z teściową, tylko czy to coś da?
Chciała bym by ktoś nim potrząsnął bo ja już nie mam siły na to.
Niedługo planuje wziąć kilka dni wolnego w pracy i udać że od niego odchodzę, zobaczymy jaka będzie jego reakcja. Jak oleje sprawę przynajmniej będę wiedziała na czym stoję i mimo że przez jakiś czas będzie piekielnie bolało wiem że dam radę.
I oczywiście że bardzo boję się być sama, zbyt dużo samotnych matek w koło mnie bym łudziła się nową szczęśliwą rodziną i zakochanym we mnie mężem. Nie oczekuje od niego gwiazdki z nieba a tylko miłości.
Skorzystam z porady dotyczącej listu.
- Dołączył: 2010-08-12
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 272
27 sierpnia 2012, 23:42
wierzę w Ciebie kochana i naprawdę trzymam mocno kciuki !! doskonale rozumiem, że chcesz wykorzystać wszystkie możliwości, dla siebie samej i dla Waszego dziecka. I to pokazuje jak jesteś silna !! Dasz sobie radę, nie ważne jak się sprawy potoczą !! I wierzę mocno mocno, że jednak Twoje próby na coś się zdadzą !! Najmocniejsze uściski kochana, trzymaj się tam !!