- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto:
- Liczba postów: 732
12 lipca 2012, 09:27
Czy znacie kogoś chorego na nerwicę? Jak to się u niego objawia z waszego punktu widzenia?
12 lipca 2012, 10:26
Ja mam ją od kilku lat. Mialam wrażenie przez klika lat, ze ludzie śmieją mi się w twarz- tak jakby się smieli z moich niepowodzeń czy moich "głupich"według nich sposobów na życie. I to dlatgeo przestałam być dla nich miła.
Edytowany przez okruchh 12 lipca 2012, 19:51
- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto:
- Liczba postów: 732
12 lipca 2012, 12:00
Bubusia166 napisał(a):
amazing.girl napisał(a):
Bubusia166 napisał(a):
amazing.girl napisał(a):
Czy znacie kogoś chorego na nerwicę? Jak to się u niego objawia z waszego punktu widzenia?
Ale co to w ogóle za pytanie. Sorki, ale to są zwykle sprawy bardzo osobiste. po drugie jest wiele rodzajów nerwic. Nie da się wszystkiego do 1 wora wrzucić.Przepraszam, że tak ostro. Ale akurat miałam niedawno nerwicę i teksty w stylu "opowiedz o tym :)" są według mnie nie na miejscu. O tym opowiada się psychologowi i psychiatrze. Nawet nie specjalnie rozmawia sie z bliskimi
Spokojnie, też mam nerwicę. W pytaniu chodzi o to, że chciałabym wiedzieć, jak ludzie nas odbierają, czy jako chorych, czy jako "leniwych, użalających się nad sobą, znajdujących wymówki", bo osobiście tylko takie opinie słyszałam. Nie chciałam zwyczajne zdradzać, że sama na nią cierpię, bo może wtedy ludzie bardziej krępowaliby się mówić prawdę, co na prawdę myślą.
A jaką nerwicę masz diagnozowaną? To bardzo dużo zmienia.U mnie otoczenie nic nie widziało. Tylko czasem przy rodzinie nie wytrzymywałam i płakałam. Miałam depresję nerwicową
Nerwicę depresyjną.. Zastanawiam się zwyczajnie, czy tylko moje otoczenie tego nie pojmuje i nikomu nie jest mnie żal. Co innego, gdyby np bolał mnie ząb, a przecież nerwica jest od tego miliard razy gorsza, tak, że czasami się zastanawiam czy chcę dalej żyć.
I nie chodzi o to, czy otoczenie widzi. Moje widzi, jaka jestem, ale nie rozumieją, że to choroba i potrzebuję pomocy. Uważają, że "taka już jestem" i tyle. I oczywiście im to przeszkadza. Może dlatego, że mam to od najmłodszych lat i nigdy długi czas nie byłam sobą. A już na pewno nie przy nich, bo źle się czuję przy nich przez ich podejście do mnie, dlatego muszę mieć mega dobry dzień, żeby być przy nich "normalna". Z facetem, z którym jestem szczęśliwa rozróżniam kiedy jest ok, kiedy mam zły humor, a kiedy to paskudne choróbsko.
Edytowany przez amazing.girl 12 lipca 2012, 12:06
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto:
- Liczba postów: 272
12 lipca 2012, 14:50
mąż ma. z mojego punktu widzenia:
klasyczne objawy: sprawdzanie klamek kilka razy przed wyjsciem, potem wracanie sie by sprawdzic po raz kolejne razy, sprawdzanie gazu tez kilka/naście razy, sprawdzanie żelazka i innych sprzetów, potem i tak pytanie mnie czy nie właczałam, czy sprawdzałam- spóźnianie sie wynikiem
przed snem kilkakrotne wstawanie z łozka by posprawdzac wszystko
pytanie czy w tym i w tym nie ma konserwantów,soli,cukru,czy nie jest smażone
sprawdzanie etykiet, unikanie grilla bo to rakotwórcze(nawet w folii)
spóxnianie sie, pytanie kilka razy o te same rzeczy 'czy na pewno..." itp
nieufnosc w stosunku do ludzi
gubienie róznych rzeczy, zapominanie
ale on nie chce sie leczyc...
Edytowany przez nigdy.nie.idealna 12 lipca 2012, 14:51
- Dołączył: 2007-10-18
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 699
13 lipca 2012, 01:13
Też na to cierpię ... ale bardziej na nerwice lękową ... boję się przesadnie chorób itp ale od paru lat czuję się praktycznie zdrowa (; czasem jeszcze troche poschizuję jak mam gdzieś iść do lekarza i tyle . Moje otoczenie nie zauważyło że na to cierpię bo nie dałam tego po sobie poznać . Wydaje mi się że w tej chorobie najważniejsze jest robienie w życiu tego czego się pragnie poświęcanie czasu na realizacje marzeń spędzanie czasu z przyjaciołmi i dużo optymizmu .. choć czasem jest to trudne i często traci się kontrolę nad swoim postępowaniem ( ja np. już wiele razy znajdywałam w sobie nieistniejące chorby ) dla mnie ważnym momentem w walce z nerwicą był fakt poznania ludzi którzy też na to cierpią ( na forach ) dzięki czemu wiedziałam że jest nas wielu i nie jestem z tym sama (: dodatkowo piłam dużo uspokajających ziół (np melise) słuchałam spokojnej muzyki i teraz jest naprawde dużo dużo lepiej (;