Temat: proszę o pomoc w rzuceniu palenia

Witam,

szukam po internecie różnych informacji, ale nic konkretnego jeszcze nie znalazłam. Chodzi o to, że dziś dowiedziałam się, że moja Mama pali. Dobrze wie, jaki ja mam stosunek do papierosów, tym bardziej, że mój dziadek (a jej tata) zmarł na raka płuc, a ona sama ma problemy z sercem, ale jak się dziś dowiedziałam, rozpłakałam, obraziłam i porozmawiałam, to obiecała rzucić (że niby planowała to zrobić na koniec miesiąca).
1. Paliła w domu - czyli nałóg coraz bardziej ją zżera :(
2. Planowała rzucić dopiero za miesiąc - czyli pali od dłuższego czasu i chyba średnio jej się spieszyło do tego rzucania...

Mam do Was pytanie, jak mogę Jej pomóc?

To pewnie nienormalne, że teraz siedzę i płaczę, ale nie mogę uwierzyć, że najbliższa mi osoba sama się zabijała przez dłuższy czas. NIGDY nie zrozumiem tego nałogu! Jak się komuś życie nie podoba, to taniej i szybciej jest się rzucić pod autobus :(  I to jeszcze moja własna Mama!

Bardzo proszę o jakieś praktyczne rady. Teoretyczne bzdurki wyczytałam już chyba wszystkie. Sama nigdy nie byłam uzależniona i nawet trudno jest mi sobie wyobrazić, co Ona czuje... co mogę zrobić, by Jej pomóc?
też sobie myślę, że najlepiej, jakby wybrała się do lekarza... wszędzie są plakaty i ulotki, żeby się poradzić lekarza, jak najlepiej rzucić palenie

a wiecie może, co robi taki lekarz w gabinecie? ja mam pojutrze wizytę u naszego rodzinnego, może bym Jej oddała tę wizytę...
Kochana, masz 22 lata i powinnaś zdawać sobie sprawę, że nie zabronisz swojej mamie palić. Jak będzie chciała to będzie paliła. Jedyne co możesz zrobić to ją poprosić żeby tego nie robiła dla Ciebie bo się o nią martwisz, ale jak jest w nałogu niewiele to da. Musi sama do tego dojść, że chce rzucić palenie. Mnie mąż ścigał o papierosy i tylko mnie to wkurzało, więc przy nim nie paliłam, ale jak jego nie było, to paliłam dużo więcej. Pewnego dnia powiedziałam dość. Ale to była moja decyzja i skuteczna. Twoja mama sama musi tego chcieć!!!
Postanowiłam zacząć od ograniczenia się do połowy z tego co palę normalnie. Ponieważ "normalnie" palę co godzinę - teraz postanowiłam palić nie częściej niż co 2 godziny. Idzie mi całkiem dobrze:)
Jak przyzwyczaję organizm do zmniejszonej dawki to znowu zmniejszę o połowę, później znowu.. aż do całkowitego rzucenia.

Ja nie potrafię rzucić tak nagle i całkowicie. Próbowałam wiele razy i wytrzymywałam jeden dzień, później nadrabiałam wszytko.
Myślę, że tak samo jak z odchudzaniem - stopniowo, powolutku, nic na siłe i nic drastycznie. U mnie to przynosi najlepsze rezultaty. Trzymajcie kciuki za mnie.

Staraj się nie sprawdzać mamy co chwilę i nie pytać. Będzie Cię kłamać i kryć się z papierosami. Niech to będzie jej decyzja - albo nich przynajmniej myśli, że ona sama postanowiła rzucić. Palacza wcale nie obchodzi że oszukuje najbliższych i przychodzi mu to z łatwością, co innego jeśli sam sobie postanowi - wtedy każdy wypalony papieros jest dla niego samego klęska. Trudniej pogodzić się ze wstydem przed sobą niż przed kimś.
pannanikt00 trzymam kciuki! schudłaś 25kg, więc masz silną wolę, mam nadzieję, że Ci się uda, bo to chyba najbardziej bezsensowny nałóg na świecie! a dla Mamy właśnie chciałabym być wsparciem i w sukcesach i w porażkach z tym rzucaniem... rzeczywiście, to jak z odchudzaniem, kiedy ja znajdę w sobie siłę, to nie ma bata, żebym zjadła coś zakazanego, ale jeśli odchudzam się, "bo trzeba", to klęska jest kwestią tygodnia...
zdaję sobie sprawę, że to nie taka łatwa rzecz... mój chłopak rzucił palenie, a palił bardzo dużo, ale udało mu się to dopiero za którąś z rzędu próbą

moja Mama chyba raczej nie pali aż tak dużo, bo bym wcześniej wyczuła... oj sama nie wiem już, obstawiam max. 5 dziennie - to oznacza, że łatwiej jej będzie rzucić?

dorotas24, niestety zdaję sobie sprawę, że zabronić jej nie mogę, dlatego szukam sposobów, aby ją odpowiednio zmotywować do tego i pomóc, a nie rozkazywać, co ma robić - chociaż najchętniej to bym wysadziła w powietrze wszystkie fabryki papierosów!!!
> Witam,szukam po internecie różnych informacji, ale
> nic konkretnego jeszcze nie znalazłam. Chodzi o
> to, że dziś dowiedziałam się, że moja Mama pali.
> Dobrze wie, jaki ja mam stosunek do papierosów,
> tym bardziej, że mój dziadek (a jej tata) zmarł na
> raka płuc, a ona sama ma problemy z sercem, ale
> jak się dziś dowiedziałam, rozpłakałam, obraziłam
> i porozmawiałam, to obiecała rzucić (że niby
> planowała to zrobić na koniec miesiąca). 1. Paliła
> w domu - czyli nałóg coraz bardziej ją zżera :(2.
> Planowała rzucić dopiero za miesiąc - czyli pali
> od dłuższego czasu i chyba średnio jej się
> spieszyło do tego rzucania...Mam do Was pytanie,
> jak mogę Jej pomóc?To pewnie nienormalne, że teraz
> siedzę i płaczę, ale nie mogę uwierzyć, że
> najbliższa mi osoba sama się zabijała przez
> dłuższy czas. NIGDY nie zrozumiem tego nałogu! Jak
> się komuś życie nie podoba, to taniej i szybciej
> jest się rzucić pod autobus :(  I to jeszcze moja
> własna Mama! Bardzo proszę o jakieś praktyczne
> rady. Teoretyczne bzdurki wyczytałam już chyba
> wszystkie. Sama nigdy nie byłam uzależniona i
> nawet trudno jest mi sobie wyobrazić, co Ona
> czuje... co mogę zrobić, by Jej pomóc?

KUP PLASTRY NIKŁITIN CZY JAKOS TAK MOJA MAMA KOPCIŁA JAK LOKOMOTYWA PRAWIE CO 10 MINUT PAPIEROSA TATO SIĘ WKURZYŁ PRZYKLEIŁ JEJ MIĘDZY ŁOPATKAMI NA PLECACH PLASTER I POSKUTKOWAŁO  ALLEE PLASTER MUSI BYC TAKI NAJMOCNIEJSZY JEGO KOLOR TO SREBNY INNE NIE DZIAŁAJA TYLKO TEN.
Aha nie pali już 2 lata  przyklejała te plastry w tedy gdy zaczynała czuć że nie działają  po 2 miesiącach jeden przecinała na pół i miała na 2 razy nie miała ochoty d nich na palenie szła to wc kurzyc ale nic wzięła papierosa ale jak mi powiedziała popatrzała i se powiedziała co ty robisz przeciesz nie chce ci sie palić i wyszła i tak kilka razy na początku nie wiedziała co ze sobą zrobić i z rękami to było najgorsze.
>  TATO SIĘ
> WKURZYŁ PRZYKLEIŁ JEJ MIĘDZY ŁOPATKAMI NA PLECACH
> PLASTER I POSKUTKOWAŁO

o kurcze, brawa dla Taty :)

ja porozmawiałam z moim Tatą i wspólnie ustaliliśmy strategię... myślałam, że Oni tak razem sobie popalają, a tu się okazało, że On też jest przeciwny... może wspólnie uda się przemówić Mamie do rozsądku, bo stwierdziliśmy, że to raczej nie jest aż tak silne uzależnienie fizyczne, aby potrzebowała plastrów czy gum...zobaczymy, proszę trzymać kciuki! i dziękuję za Wasze wszystkie opinie i rady :)
Witam ja probowalem rzucic palenie z 5 razy, lecz powiedzialem sobie pewnego dnia, ze koniec zatruwania sie! zaczolem szukac sposobow, bylo ich duzo, ale dopiero jak trafilem na ten blog, uswiadomilem sobie, ze trace nie tylko zdrowie, ale rownierz kupe kasy, przeliczylem sobie ile kasy wydawalem dziennie i wyszla spora suma, wiecej mozna poczytac na tym blogu http://skutecznametodanarzuceniepalenia.blogspot.com/ tam pisze wszystko co i jak. Zycze powodzenie, a przedewszystkim silnej woli. Ja juz nie pale pol roku

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.