Temat: Facet a alkohol + alkoholizm w rodzinie

Mysle, ze nastawienie mojego faceta do alkoholu jest nienormalne. Co prawda pije w weekendy np. po pare piw lub wypija cala flaszke wina w weekend. Nie wiem czy to jest normalne, poniewaz ja nie lubie alkoholu i pije bardzo sporadycznie. Jego postepowanie jest dla mnie dziwne, poniewaz najczesciej jestesmy sami i ja nie pije wiec on pije sam. Gdy mu mowie, zeby nie pil (bo jak mowie uwazam ze to jest troche dziwne pic samemu) to on mowi, ze jest weekend i moze. Jak dla mnie to jest jakas glupia wymowka ktora mnie jeszcze bardziej wkurza.Na imprezach (na ktore rzadko chodzimy) jest jeszcze gorzej poniewaz nie moze po prostu powiedziec nie gdy juz duzo wypil. Pije i pije i pozniej mi sie zali, ze mu niedobrze czy go brzuch boli.

Mam takie wrazenie, ze moj facet ma zadatki na alkoholika. Mozliwe, ze jestem przwrazliwiona i stracilam kontakt z rzeczywistoscia i tym co jest dla ludzi a co nie, ale niestety w mojej rodzinie jest przypadek alkoholizmu. Z tego wzgledu, ze mysle ze moj facet ma jakies dziwne nastawienie do alkoholu narodzilo sie u mnie takie poczucie kontroli (ktore jest spowodowane innymi doswaidczeniami z alkoholem). Wyglada to mniej wiecej tak, ze idziemy do sklepu on sobie bierze np. wino a ja mu mowie zeby je odlozyl i oczywiscie sprzeczka jest gotowa. Ogolnie nie mam juz ochoty na to uczucie kontroli, ale czuje sie jakby wszyscy wokol mnie byli "dziecmi" ktorym trzeba wszystko mowic.

Co myslicie o moim poscie i problemie ??

 

slenderin napisał(a):

brunette6 napisał(a):

Ja myślę że przesadzasz.
Brunette, co się z Tobą działo!?

A działo się ze mną tak że się trochę za mocno wkręciłam w V. i musiałam troszkę odpocząć bo zaczęłam trochę się za bardzo w pracy obijać ;)
No ale już jestem z powrotem ;)

A tak swoją drogą do tematu wracając to nie demonizujmy ani nie generalizujmy ludzi i całego tematu picia. Od razu robicie z niego alkoholika jakiegoś. Ciężko jest też stwierdzić jaka dokładnie jest sytuacja i jeśli Ci to nie odpowiada to mu o tym powiedz i szczerze porozmawiajcie i tyle.

No wlasnie problem jest taki, ze poprzez moje doswiadczenia nie wiem czy moja opinia moze byc objektywna. Nie wiem co mam powiedziec, zeby troche sie zmienil i zastanawiam sie czy to wogole ma sens jesli czlowiek ma takie nastawienie. Macie moze jakies pomysly ???

Moj facet wie mniej wiecej jakie mam doswiadczenia. Nie rozmawialam z nim tak otwarcie i o wszystkim, poniewaz dla mnie to jest jeszcze za bolense i nie chce sie rozklejac.

 

przesadzasz, ale rozumiem Cię, sama mam taki problem.
przesadzasz
Pasek wagi
Nie przesadzasz. W Polsce toleruje się alkoholików i nie widzi w tym nic złego. Alkoholik to nie tylko "menel", ale każdy, kto musi pić regularnie. A czekanie na weekand żeby sie napic zamiast miło spędzac czas to juz jest chore. Niestety jak wspomniałam u nas toleruje się pijących na placach zabaw piwo, wydzierających się ( nie ma znaczenia, że jest 20, nie mam ochoty słuchac pijaków), palących i rzucajacych pety na chodnik. To chora norma, bo mało kto potrafi bawic się bez alkoholu. Impreza musi oznaczać upijanie? A nie chodzi o spotkanie ze znajomymi i zabawę bez kaca na drugi dzień?
kiedyś z moim M. zaraz po przeprowadzce do wspólnego mieszkania mieliśmy przez pierwszy miesiąc-dwa rytuał -picie wieczorem właśnie po lampce wina czy piwka i wszystko było ok (nikt się nie upijał) dopóki nie zorientowałam się, że my tak co drugi dzień i to tak fajnie relaksuje... potem wyczytałam, że tak się zaczyna uzaleznienie i że mnóstwo osób które musi sobie wypić piwko czy winko co weekend jest uzależnionych nawet o tym nie wiedząc więc nie przesadzasz- my sami siebie też kontrolujemy i co jakiś czas na dłużej odstawiamy alkohol a innym razem pozwalamy sobie na drinkowanie czy wypicie większej ilości. Skoro Twój facet nie umie zrezygnowac na kilka tygodni z alkoholu albo od czasu do czasu nie pić na imprezie to ma problem.
Jak sama nie pijesz to zawsze bedziesz miala przesadzone reakcje do czyjegos picia. Nie wiem czy ma zadatki na alkoholika, ale jak pomysle, ze na studiach to tez pewnie niektorzy mysleli, ze ja mam to smiac mi sie chce. Niestety, nie wydaje mi sie by na dluzsza mete para osoby pijacej i abstynenta miala szanse przezycia, za duzo bedzie klotni na ten temat.

oczywiscie, ze NIE PRZESADZASZ to bedzie problem w przyszlosci...

kiedys bylam z facetem ciagle LUBIL wypic cos chocby jedno piwko w week a potem to juz ciagle musial... nie jestesmy razem bo ciagle gdzies pil, ze mna nie, bo ja nie przepadam, wiec z kolezkami a mnie zostawial


na szczescie moj maz nienawidzi alkoholu i dobrze, bo przez % juz sie nacierpialam w zyciu

brunette6 napisał(a):

slenderin napisał(a):

brunette6 napisał(a):

Ja myślę że przesadzasz.
Brunette, co się z Tobą działo!?
A działo się ze mną tak że się trochę za mocno wkręciłam w V. i musiałam troszkę odpocząć bo zaczęłam trochę się za bardzo w pracy obijać ;) No ale już jestem z powrotem ;)A tak swoją drogą do tematu wracając to nie demonizujmy ani nie generalizujmy ludzi i całego tematu picia. Od razu robicie z niego alkoholika jakiegoś. Ciężko jest też stwierdzić jaka dokładnie jest sytuacja i jeśli Ci to nie odpowiada to mu o tym powiedz i szczerze porozmawiajcie i tyle.

 

tez Cie szukalam i zastanawialm sie gdzie TYYYY

NIE PRZESADZASZ!!  moim zdaniem to już jest problem... alkoholizm niekoniecznie oznacza picie codzienne... upijanie się w trupa itd... można byc alkoholikiem wypijając codziennie jedno piwo ... bądź pijąc weekendowo... wszystko zależy od podejścia do alko... jesli już się kłócicie z powodu alk to już jest alarm że jest coś nie tak... wszystko jest dla ludzi owszem... ale jesli bez czegoś się już nie potrafi żyć i robi się awantruę to już jest efekt glodu alkoholwoego... a picie do lustra też o czymś mówi... spróbuj porozmawiać szczerze z parnterem...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.