Temat: już nie daje rady... chyba się poddam

musze się komuś wygadać. Nie daje rady. Niby wszystko jest ok trzymam diete ale są dni gdy wszystko się wali. Tak jak dzisiaj. Zjadłam strasznie dużo. Nie wiem jak nad tym zapanować ( jem nie dlatego że jestem głodna) w sumie sama nie wiem dlaczego. Jest mi strasznie źle ze sobą. Jestem wściekła że nie potrafię zapanować nad swoim życiem. Widocznie dieta nie jest dla mnie nie daje rady zostaje mi tylko wiecznie być grubą świnią z ogromną dupą! i cellulitem! Wiem że się powtarzam ale NIE DAJE RADY :/ płakać mi się chce... i cały czas to robie ... :((( najbardziej dobija mnie że od wakacji przytyłam 10 kg! I to przez głupote ( problemy sercowe i prywatne ) Nie pojmuję jak mogłam być taka głupia i zaprzepaścić to co osiągnęłam... do tego nie mam oparcia w nikim! jestem sama...

CzysteZuo napisał(a):

anokhi, nigdy nie uda ci się schudnąć, jeżeli będziesz podchodziła do odchudzania jak do kary. Karzesz swoje znienawidzone ciało. Musisz zrozumieć, że negatywne emocje: gniew, smutek, poczucie winy, mają istotny wpływ na przebieg odchudzania! Kiedy jesteś zła i nieszczęśliwa, łatwiej ulegasz pokusom kulinarnym. Tylko utrzymanie dobrego nastroju umożliwi się osiągnięcie wymarzonej wagi. Szczęśliwy człowiek  to zmotywowany człowiek, silny, ambitny, wytrwały. Ja też ostatnio miałam wpadkę (obżarstwo przed okresem) ale to nic, chrzanić to. Jesteś dobra, wartościowa i piękna, w pełni siebie kontrolujesz, uwierz w siebie i wracaj do roboty.   



jaka mądra rada, też się do tego dopisuję
wracaj wracaj do nas. to normalne ze czlowiek ma negatywne emocje. wyplaczesz sie wykrzyczysz i ci ulzy. tlumienie emocji nie da nic pozytywnego.

ja sie zdolowalam jak zobaczylam wage wyzsza, ale mialam 3 cm mniej w pasie i w tali (jesli dobrze zmierzylam sie, bo mam nerwice i czasem nie wierze w to co robie i widze) :)

anokhi napisał(a):

Hrisnowflakesto - twoja wypowiedź bardzo mnie podbudowała dziękuję ;* masz rację jak się poddam nic z tego nie będę miała. Ale i tak sie boję ( bo teraz te dni wolne będą i znowu coś mi odwali i zacznę jesć )

O Boze, dziewczyno :D Spojrzalam w  twoj pamietnik. Mamy tyle samo lat, a myslalam, ze pisze to kobieta co najmniej 2x starsza! 
Słuchaj, ja tez zle wygldam. Nie podobam sie sobie. Podejrzewam u siebie BED łamane przez bulimie. Ale nie wazne ile razy sie objem, bo nie mam na to wplywu. Mam wplyw na to, ile razy po tym obzarstwie sie podniose i znow sproboje. Jesli za kazdym razem bede jesc normalnie o jeden dzien dluzej, za jakis czas kompulsy beda duzo rzadsze. 2 miesiace to malo-cudow sie nie spodziewam, ale jesli chodzi o ciebie-58kg to b. malo! Wez sie ty za jakis porzadny zorganizowany trening a nie jakies 8minutowki, odzywiaj sie porzadnie a nie 1000kal a zniknie i depresja i brzydka sylwetka. No, ale na "zdrowe" podejscie do tego wszystkiego tez trzeba czasu. Mi to zajelo 2 lata. Jesli dopiero zaczynasz walke o figure to szczerze zycze powodzenia :D a jesli troche jzu w tym siedzisz to pewnie wiesz, ze efekty sa rownomierne z wysilkiem jaki w to wszystko wkladasz ;)

A wolne dni ja osobiscie traktuje jako cos cudwnego-planuje polowe przetrenowac. Nie mamy na glowach nic! Tylko biegac ;)
a szczego t ysię chcesz odchudzac nie przesadzaj ty jesteś chuda już
58kg to rzeczywiście ogrom.
Nie ważysz jakoś specjalnie dużo mimo niezbyt wielkiego wzrostu. Nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się że problem leży gdzie indziej. To co przechodzisz w dietetyce ma swoje uzasadnienie - nazywa się ,,emocjonalnym objadaniem". Zastanów się co jest tego przyczyną - jakieś stresy, wahania nastroju, problemy rodzinne? |Żeby przezwyciężyć ten stan musisz sama zacząć nad sobą pracować - postaraj się nie myśleć intensywnie o tym że musisz się odchudzać, tylko zajmij czymś swoją uwagę. Mamy piękną pogodę - zabierz na spacer psa, wyjdź z koleżanką na rower, albo na jogginng, przeczytaj interesującą książkę itp. Ja np. za to że trzymam dietę i nie trwonię kasy na chipsy i ciasteczka, kupuję sobie coś w nagrodę - cokolwiek co by mnie cieszyło: kolczyki, flamastry, czy nową bluzkę ;) spróbuj - taki system ,,nagrody" działa :) pozdro i głowa do góry :)
tez tak mam :( jak jest mi smutno czy jetem zla to odrazu do lodowki ale staram sie nie dawac chociarz to trudne i jeszcze do tego przed @ tylko ze to zande usprawiedliwienie ale damy rade grunt to pozytywne myslenie (czasem trudne do wykonania) :))

Hrisnowflakesto napisał(a):

anokhi napisał(a):

Hrisnowflakesto - twoja wypowiedź bardzo mnie podbudowała dziękuję ;* masz rację jak się poddam nic z tego nie będę miała. Ale i tak sie boję ( bo teraz te dni wolne będą i znowu coś mi odwali i zacznę jesć )
O Boze, dziewczyno :D Spojrzalam w  twoj pamietnik. Mamy tyle samo lat, a myslalam, ze pisze to kobieta co najmniej 2x starsza! Słuchaj, ja tez zle wygldam. Nie podobam sie sobie. Podejrzewam u siebie BED łamane przez bulimie. Ale nie wazne ile razy sie objem, bo nie mam na to wplywu. Mam wplyw na to, ile razy po tym obzarstwie sie podniose i znow sproboje. Jesli za kazdym razem bede jesc normalnie o jeden dzien dluzej, za jakis czas kompulsy beda duzo rzadsze. 2 miesiace to malo-cudow sie nie spodziewam, ale jesli chodzi o ciebie-58kg to b. malo! Wez sie ty za jakis porzadny zorganizowany trening a nie jakies 8minutowki, odzywiaj sie porzadnie a nie 1000kal a zniknie i depresja i brzydka sylwetka. No, ale na "zdrowe" podejscie do tego wszystkiego tez trzeba czasu. Mi to zajelo 2 lata. Jesli dopiero zaczynasz walke o figure to szczerze zycze powodzenia :D a jesli troche jzu w tym siedzisz to pewnie wiesz, ze efekty sa rownomierne z wysilkiem jaki w to wszystko wkladasz ;)A wolne dni ja osobiscie traktuje jako cos cudwnego-planuje polowe przetrenowac. Nie mamy na glowach nic! Tylko biegac ;)

A dlaczego tak myślałaś?  że jestem starsza? ;P Wiesz co do BED to też coś mi się wydaje że zmierzam w tym kierunku :/ Co do treningu to ćwiczę i w miarę możliwości biegam ;)

mam do was pytanie. Chciałabym zwiększyć kcal do 1500 ale obawiam się że w ogóle nie będę chudnąć :/ ta myśl mnie przeraża..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.