Temat: uzależnienie od odchudzania ?

Mam 17 lat , odchudzam się od 3 miesięcy . Mam 171 cm i ważę około 47 kg . Zaczynając dietę ważyłam 57,8 kg .  Rzecz jasna nie można było nazwać mnie grubą , miałam normalną sylwetkę , ale straszne kompleksy na punkcie nóg . do odchudzania skłoniły mnie nie miłe komentarze moich dawnych znajomych na temat mojej figury oraz to , że zawsze byłam szczupłą osobą ,byłam wręcz patykiem będąc dzieckiem . z czasem dorastania figura się zmienia , to normalne , ale ja nie potrafiłam tego zaakceptować .
Podchodziłam do odchudzania kilkukrotnie . Zawsze kończyło sie tak zwanym kruchym zapałem i znów rzucałam się na słodycze , czipsy i inne niezdrowe rzeczy .
Tym razem wzięłam się w garść . zaczęłam się odżywiać tak by schudnąć , zrezygnowałam ze słodyczy i innych moich niezdrowych przyzwyczajeń żywieniowych , efekty były widoczne szybko . Często słyszałam komplementy , przyjaciele byli ze mnie dumni . Więcej sie ruszałam , zaczęłam się uczyć , zapisałam się na zajęcia poza lekcyjne , realizowałam swoje pasje , planowałam swoje posiłki z wyprzedzeniem , czytałam więcej , miałam więcej czasu , odizolowałam się od osób które miały na mnie zły wpływ , stałam się wzorową córką , byłam z siebie bardzo zadowolona . 
Osiągnęłam wymarzona figurę , ale nie miała pojęcia jak przestać , co zrobic zeby nie przytyć , więc odchudzałam się dalej . 
Ludzie zaczęli mi mówić , że jestem już za chuda , nawet nauczycielka zwróciła mi uwagę , że strasznie schudłam i powiedziała , żebym na siebie uważała . Zaczęłam się zastanawiać , czułam że coś jest nie tak . Do tej pory byłam zadowolona z siebie . pewnego wieczora zaczęłam się zastanawiać czemu jest mi smutno , czemu czyms się martwie . Doszłam do wniosku , że sen z moich powiek spędzało zmartwienie . zmartwienie , że przytyje , że nie będę mogła więcej jeść słodyczy , że kiedy przestane sie odchudzac strace wszystko co osiągnęłam , stracę kontrolę nad moim życiem , że nie będę miała celu . Przeraziła mnie świadomość , że tak naprawdę to nie ja kontroluję życie , ale moja dieta . Myślę cały czas o jedzeniu , o kaloriach , o tym że mogłabym jeszcze schudnąć , o tym że boję się że przytyję . widzę ludzi, którzy jedzą i im zazdroszczę , widzę ludzi grubszych i zastanawiam się jakie ćwiczenia wykonywałabym na ich miejscu , osoby które wczesniej wydawały mi się szczupłe a ich figura idealna wydają mi się grube .
Martwię się o siebie , przeraża mnie to , że to przechodzi w obsesję , mówię wszystkim ze juz się nie odchudzam , ale nadal w swoim jadłospisie staram sie umieścic jak najmniej kalorii ....
jak przestac , co mam robic , co o tym mysleć ... ?
pomocy
po prostu przestań
to takie proste
ja kiedyś też namietnie liczyłam kaloeri, ale powiedziałam sobie stop, kontrolowałam się i za każdym razem kiedy zaczynało sie w mojej głowie "kromka chleba 86kalorii, jabłko 60...." mówiłam sobie "nie!nie! nie! ogarnij się, przestań!" na poczatku czesto tak sobie mówiłam ale z czasem przestałam w ogóle bo juz nie musiałam:)
Dobrze że widzisz problem, myślę że powinnaś zacząć to leczyć bo może się skończyć tragicznie. Powinnaś zdecydować się na wizytę u psychologa/psychiatry .
Trzymam kciuki.


Idź do psychologa
To nie takie proste , bo kiedy mówię koniec , nie odchudzam się , jem w miarę normalnie ( ale zdrowo ) mam straszne wyrzuty sumienia i staram się to później nadrobic ćwiczeniami , żeby spalić to co zjadłam , bo być może tego było za dużo .
I po to właśnie istnieją tacy ludzie jak psycholodzy czy psychiatrzy. :) Wiem, że w tym wieku, to wydaje się absurdalne, każdy mówi sobie "nie, mnie to nie dotyczy, a do lekarza nie chodzi się z problemami emocjonalnymi, tylko ze złamaną nogą". Ale Ty widzisz problem, ważysz na prawdę mało, pewnie już dawno straciłaś kobiecą sylwetkę, możesz mieć anemię i problemy przez nią w przyszłości. Porozmawiaj z rodzicami, powiedz im, że masz problem. Wbrew Twoim przekonaniom - powinni zrozumieć. My Ci nie pomożemy, to psycholog analizując Twoją przeszłość pozwoli Ci usunąć przyczynę tego, że nie potrafisz żyć normalnie.
na początku nie jest łatwo, ale moim zdaniem to wszystko kwestia psychiki, nie trzeba od razu do psychologa pędzić (wiedziałam, ze to od razu wszystkie vitalijki bedą radziły) trzeba sie po prostu  o g a r n ą ć
nie da się zaradzić temu w inny sposób ? nie wiem jak powiedziec rodzicom , że coś jest nie tak . nie chcę ich martwić , ani stwarzać im nowych problemów .
Lublin?

Centrum Pomocy Psychologicznej i Psychoterapii
ul. Godebskiego 5/3
(81)5332244

Zadzwoń, przedstaw sytuację - doradzą Ci co robić dalej.

a ja myślałam, ze z taką wagą jestem chuda... a mam 6 cm mniej niż Ty... ;(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.