22 marca 2012, 12:31
Mam problem nie potrafię przestać myśleć o tym co było kiedyś, przywiązuję się do ludzi rzeczy
do wszystkiego, potem jak ktoś mnie zawiedzie to strasznie cierpię. Ale nie wyciągam z tego wniosków.
Ostatnio była taka sytuacja biegałam z koleżankami i miałam 1 chusteczkę i wiedziałam że będzie mi potrzebna
ale oddalam jej. To samo w pracy, jestem w stanie zostać dłużej za kogoś czasem po kilkanaście godz w tyg
za darmo lub kogoś wyręczyć po czym nie słyszę dziękuje tylko ale jesteś naiwna... to nie jest dobroć
to jest naiwność i głupota bo potrafię oddać wszystko wszystkim sama zostając w skarpetach
a jakby były komuś potrzebne to bym je oddala. Byłam u psychologa ale on był jakiś dziwny i zboczony już
o nic mi tak nie chodzi jak o ten zawód później że znów dałam się wykorzystac nie jestem asertywna
- Dołączył: 2008-03-10
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 13044
22 marca 2012, 12:37
Psycholodzy przewaznie sa swiernieci
![](//filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/baringteeth.gif)
Ale bardzo czesto potrafia wiele pomoc
![](//filesrr.vitalia.pl/gfx/smileys/wink.gif)
No pewnie tak Ci sie teraz od razu nastawienie nie zmieni, ale o co sie boisz? Ze jak odmowisz to ludzie nie beda Cie lubic?
22 marca 2012, 12:39
Puckolinka, musisz się nauczyć odmawiać. Wiem że to trudne, ale to nie jest tak, że jak komuś odmówisz to ten ktoś nie będzie Ciebie lubił. Zresztą, nawet jak przestanie - to co Ci po takich znajomych?
22 marca 2012, 12:40
nie wiem czego, że się obrażą? może to jest kwestia tego że jako grube dziecko ciągle byłam z boku
a jak komuś pomogłam to byłam fajna
22 marca 2012, 12:40
czemu tak? ja umiem za kogos zostac i pomoc, ale tylko jezeli i ta osoba pomoglaby mnie, zosyala za mnie to i ja wtedy, ale nie dam sie wykorzystywac, musisz sie zmienic bo ciezko bedzie ci w zyciu, ale nie umiesz odmawiac??? nie daj sie wykorzystywac... bo wejda ci na glowe i nasraja za przeproszeniem a nawet dziekuje nie uslyszysz...:(
22 marca 2012, 12:43
ogólnie to moja wina
kiedyś koleżanka poprosila mnie żebym coś za nią zrobila powiedzialam ze dziś nie mogę bo spieszę sie do domu
a ona do mnie : nie masz dzieci do czego się spieszysz powiedz że nie chcesz a nie wymyślaj no i ja glupia się zgadzam
- Dołączył: 2011-09-25
- Miasto: Hiszpania
- Liczba postów: 1538
22 marca 2012, 12:46
Też tak miałam, ale powiedziałam w końcu DOŚĆ i fakt faktem troche znajomych się wykruszyło, ale poco mi znajomi pasożyty którzy rzekomo lubią mnie bo dam to co chcą? Nie długo też skończyłabym bez skarpetek ale przejrzałam na oczy, zaparłam się i mówie NIE. To ważne byc stanowczym i dbać o swoje. Zawsze umiałam dbać i mówić nie, jednak jak przyjechałam do akademika chciałam być "dobra" jednak co pożyczyłam nigdy samo nie wróciło musiałam szukać, upominać się żeby odzyskać, i wróciłam do starej Ja i mówie nie i koniec, polecam jednak wyrobić sobie asertywność, bo to fajna zaleta. Nie musisz wtedy tańczyć jak Ci ktoś zagra tylko do jakiej muzyki Tobie się podoba.
22 marca 2012, 12:50
myślę też że moja matka miała na to wpływ jeśli nie zrobiłam tego co ona kazała nie mogłam wyjść
lub czegoś mi zabraniała
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
22 marca 2012, 12:55
Puckolinka napisał(a):
Mam problem nie potrafię przestać myśleć o tym co było kiedyś, przywiązuję się do ludzi rzeczy do wszystkiego, potem jak ktoś mnie zawiedzie to strasznie cierpię. Ale nie wyciągam z tego wniosków.Ostatnio była taka sytuacja biegałam z koleżankami i miałam 1 chusteczkę i wiedziałam że będzie mi potrzebnaale oddalam jej. To samo w pracy, jestem w stanie zostać dłużej za kogoś czasem po kilkanaście godz w tyg za darmo lub kogoś wyręczyć po czym nie słyszę dziękuje tylko ale jesteś naiwna... to nie jest dobroćto jest naiwność i głupota bo potrafię oddać wszystko wszystkim sama zostając w skarpetach a jakby były komuś potrzebne to bym je oddala. Byłam u psychologa ale on był jakiś dziwny i zboczony jużo nic mi tak nie chodzi jak o ten zawód później że znów dałam się wykorzystac nie jestem asertywna
Mam dokładnie tak samo . to nie kwestia psychologa tylko charakteru :) troszke asertywnosci trzeba sie nauczyc i tyle :) ja sie tego nigdy nie nauczylam, ale ostatnio np. kupilam bezdomnemu obiad i biednej kobiecie piers z kurczaka na obiad dla dzieci :) mialam dobry humor przez cały dzien. Jestem czesto wykorzystywana,bo w zasadzie nigdy nie odmawiam ,ale cóż ...
i czesto Karma do mnie wraca:) Ja sie nigdy asertywnosci nie nauczylam,ale mam kochanego meza, ktory jest asertywny za mnie ;)
Ha i z matka mialam dokladnie tak samo jak Ty
Edytowany przez Matyliano 22 marca 2012, 12:56
22 marca 2012, 12:57
po prostu : Nie
ale dlaczego...bla bla bla
- a dlaczego uważasz że powinnam Ci się tłumaczyć
odwrót na pięcie i zajmij się sobą, nie podejmuj tematu.
Przy natarczywej próbie powiedz, że wyraziłaś się dostatecznie jasno i nie masz czasu na takie dyskusje
To że obecnie wchodzą Ci na głowę, to owszem, może być efekt tego, co było w Twoim życiu dawniej. Ale nie martw się - nie ma takich zachowań, których nie da się wyprostować
![]()