Temat: Chodziliście/chodzicie na imprezy?

Moja siostra chodz co tydzień,miesiecznie wyciaga od mamy 200zl na te wlasnie imprezy.. Ja nie chodze i szczerze mówiac nie ciagnie mnie. Siostra mówi ze bede załować bo imprezy sa fajne i można poznac fajnych chłopaków. Ciekawe czy podobaly by sie jej,jak wydawała by kase na tych imprezach z wlasnej kieszeni a nie z mamy. A wy chodzicie? Wyciagacie kase od rodziców? Czy macie swoje pieniażki?
Ja chodziłam od 13 do 18 roku życia, wybawiłam się, znudziłam i teraz jestem o wiele spokojniejsza, skupiając się na studiach i nieco spokojniejszym życiu  . Nie bardzo rozumiem, co Ci do trybu życia siostry i, bądź, co bądź, wyczuwam tu głęboko skrywaną zazdrość. 
Kiedyś często, bardzo często  Teraz mniej więcej raz w tygodniu.

Płacę z własnej kieszeni.

Mygoalsfor2012 napisał(a):

Ja chodziłam od 13 do 18 roku życia, wybawiłam się, znudziłam i teraz jestem o wiele spokojniejsza, skupiając się na studiach i nieco spokojniejszym życiu  . Nie bardzo rozumiem, co Ci do trybu życia siostry i, bądź, co bądź, wyczuwam tu głęboko skrywaną zazdrość. 
a wrecz przeciwnie. Ciesze sie że chodzi na imprezy,jak ma ochotę. Chciałam poznac tylko wasze opinie.
200 zlotych na imprezy? dla mnie to strasznie duzo. ja nie lubie, bylam kilka razy w 1 LO, a potem stwierdzilam, ze za duzo tam panienek 15-/+ ktore klekaja przed panami, albo pieprzacych sie par na kanapach. no i za duzo bialych kozaczkow(stereotypowych)
Kiedyś chodziłam tylko na domówki. Byłam wtedy grubsza i nie lubiłam pokazywać się w klubach wśród super lasek. Wolałam grono znajomych, z którymi mogłam się napić i nażreć. Teraz wszystko nadrabiam. Staram się co tydzień wyjść do ludzi i świetnie bawić. Myślę, że 200zł na miesiąc to wcale nie jest tak dużo, choć przyznam, że można zabawić się taniej. Gdy ja jadę na wiekszą dyskoteke to wejściówka kosztuje 20zł, piwo ~7zł (a wystarczają mi 2), gdy idę do klubu do miasta to wejściówki kosztują już od 5zł, a piwo podobnie. Oczywiście przed imprezą zawsze zdazają się jakieś zakupy np. rajstopy, bluzeczka... Ah nie ma co liczyć wydanej kasy na imprezy i marnować czasu na siedzenie w domu czy tylko i wyłącznie na domówkach
Ja za czasów liceum (gdy byłam młoda, szczupła i piękna hehe) chodziłam co tydzień, kochałam imprezy, a jak nie mogłam z jakiegoś powodu iść, to siedziałam cały dzień wkurzona i smutna... Muzyka i taniec to było to, bez czego nie mogłam żyć. Kasę zwykle dawał mi starszy brat, który sam już zarabiał i zawsze mogłam na niego liczyć. Z wielkim sentymentem wspominam tamte czasy i czasem mam ochotę się cofnąć w czasie i móc znów beztrosko biegać na imprezy... Młodość jest po to, żeby się wyszaleć, wyszumieć, bo potem, gdy ma się rodzinę, to brakuje czasu na takie rozrywki... Wiem coś o tym :)
ja chodze na imprezy praktycznie co tydzien kase mam od mamy ucze sie a w domu nie mam takiej sytuacji żebym musiala robic w weekendy i tez nie mam takich wielkich potrzeb ;] na jakies wielkie imprezy jeżdżę rzadko tylko dlatego ze do kato musze jechac spoko ale potem wraca o 4 ufff ;] chodzę do siebie w mieście do klubow i korzystam z młodości i z czasu wolnego :D:D nie krytykuj siostry ona nie musi miec takich samym pogladow jak Ty ;]
Imprezy są w porządku, ale ciągnąć na nie kasę od rodziców już w porządku nie jest. Ja bym się nie mogła dobrze bawić, wiedząc, że wydaję nie swoje pieniądze. Faktycznie siotra niefajnie robi. Tzn. wiadomo, że jak rodzice dają pieniądze to jest ok, ale tak żeby ciagle od nich ciagnąć to nie jest zbyt fajnie...
Lubię od czasu do czasu pójść do klubu, potańczyć, ale tylko jeżeli jest dobre towarzystwo. Osobiście wolę jakieś domówki. Ale raz na jakiś czas nawet klub nie zaszkodzi, spróbuj :)

wolnosckochairozumie napisał(a):

(...) ja nie lubie, bylam kilka razy w 1 LO, a potem stwierdzilam, ze za duzo tam panienek 15-/+ ktore klekaja przed panami, albo pieprzacych sie par na kanapach. no i za duzo bialych kozaczkow(stereotypowych)

O to, to. Szukałam klubów studenckich, ale to są już raczej typowe puby. No i fajnie byłoby znaleźć klub oferujący różnorodną muzykę. Większość klubów w których miałam okazję się bawić serwowała jedynie "umsk-umsk".

chodze z facetem, z przyjaciolkami, ze znajomymi... i ciezko mi powiedziec, czy wole domowki, czy kluby. Pierwsza impreze w tajemnicy przed rodzicami zaliczylam majac 15 lat. Pozniej w liceum byl w miare spokoj, czasem jakies wyjscia, a na studiach juz chodze gdzie i kiedy chce ;) i zawsze, nawet jako 15latka placilam ze swojej kieszeni (no, chyba ze placi narzeczony).

I z gory uprzedzam, ze nie interesuja mnie typowe imprezy klubowe, gdzie leci jakis cbool czy kalvi&remi  i nie upijam sie, alkoholu praktycznie nie pije (kalorie! ), nie leże pod stołem, nie rzygam po kątach :P

tak czy siak, myślę, zę 200zł miesięcznie na imprezy to sporo. Jesli twoja mama nie widzi problemu w dawaniu siostrze kasy to nic nam do tego, ale na miejscu siostry czulabym sie dziwnie. Ile ma lat?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.