21 lutego 2012, 21:34
Witam, mój problem polega na tym, że gdy pojawia się choć mały problemik zaczynam odczuwać stres, skurcz w żołądku (trudne do określenia). Czasami z błahego powodu zaczyna towarzyszyć mi stan melancholii, smutku. Jeśli to ma jakiś wpływ to dodam, że mój tata ma bardzo podobne usposobienie do mojego, (jest bardzo uczuciowy i przejmujący) być może jest to już uwarunkowane genetycznie. Jak radzić sobie z takimi stanami? Co robić kiedy czuję taką melancholią? Jest to bardzo uciążliwe, a nie potrafię sobie z tym poradzić.
- Dołączył: 2012-02-19
- Miasto: -
- Liczba postów: 4144
21 lutego 2012, 21:37
Rzeczywiscie skłonności do pewnych zachowań mogą być uwarunkowanie genetycznie
jeżeli te stany są niezbyt częste i krótkotrwałe to nie ma się czym przejmować, jak każdy człowiek masz raz lepszy raz gorszy dzień, niestety jeżeli takie sytuacje pojawiają się coraz częściej i w znaczący sposób utrudniają funkcjonowanie to może to oznaczać początki depresji, wtedy jak najprędzej umów się na wizytę z lekarzem psychiatrą (to żaden wstyd)
Edytowany przez augenblick 21 lutego 2012, 21:43
- Dołączył: 2012-02-19
- Miasto: -
- Liczba postów: 4144
21 lutego 2012, 21:46
A póki co obserwuj siebie i w trakcie takiego napadu smutku postaraj się czymś zająć, bardzo dobra jest aktywność fizyczna bo dzięki niej nasz organizm wytwarza endorfiny czyli hormon szczęścia
- Dołączył: 2011-08-31
- Miasto: Sanok
- Liczba postów: 1103
21 lutego 2012, 21:48
wiesz ja tez tak mam często.. ale jakoś próbuje sobie wmawiać że to nic takiego że wszystko jest ok. czasem pomaga, człowiek jak za dużo myśli o pierdołach to mu się w głowie źle dzieje i później są skutki, nerwy zjedzone i jeszcze gorsze problemy...
21 lutego 2012, 21:50
augenblick napisał(a):
A póki co obserwuj siebie i w trakcie takiego napadu smutku postaraj się czymś zająć, bardzo dobra jest aktywność fizyczna bo dzięki niej nasz organizm wytwarza endorfiny czyli hormon szczęścia
Twoja odpowiedź okazała się bardzo przydatna.
Na szczęście jednak póki co nie jest to na takim etapie aby udawać się do specjalisty.
- Dołączył: 2012-02-19
- Miasto: -
- Liczba postów: 4144
21 lutego 2012, 21:55
Taliena napisał(a):
augenblick napisał(a):
A póki co obserwuj siebie i w trakcie takiego napadu smutku postaraj się czymś zająć, bardzo dobra jest aktywność fizyczna bo dzięki niej nasz organizm wytwarza endorfiny czyli hormon szczęścia
Twoja odpowiedź okazała się bardzo przydatna. Na szczęście jednak póki co nie jest to na takim etapie aby udawać się do specjalisty.
I mam nadzieję, że nigdy na takim etapie nie będziesz, depresja to coś strasznego...
- Dołączył: 2011-05-04
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 14372
21 lutego 2012, 22:14
oj mialam tak ,w sytuacjach bardzo stresujacuch....
nic nie pomagalo
poszlam do psychiatry
usunelam zrodlo
jest dobrze.......
22 lutego 2012, 10:25
mam podobnie. teraz jestem w stanach depresyjnych, przez szereg wydarzen rodzinnych nie chce sie z nimi spotykac ale lacza nas 2 czynniki, i gryze sie wewnetrznie z tym, a jeszcze partner zaczal prace z czlonkiem rodziny i to kolejny powod by nas cos laczyc z rodzina, i jestem zla