18 lutego 2012, 23:13
Mam pytanie, dosyć istotne. Czy prawdziwa miłość istnieje? Jestem od 2 lat w związku z chłopakiem, mam 20 lat. Zaczęliśmy nasze bycie razem, przynajmniej z mojej strony, bardziej z zafascynowania, niż jakiegoś wielkiego zakochania. I tak płynie czas, jednak ja nie uważam żeby to była miłość. Myślę że przyzwyczajenie. Pewnego razu, myślałam że jestem w ciąży, mój wszechświat się załamał, ale nie z powodu dziecka, pomyślałam że przy bobasie moi całkiem młodzi jeszcze rodzice dzielnie by mi pomagali, moje WSZYSTKO załamało się pod myślą, że najprawdopodobniej musiałabym wyjść za niego za mąż i zostać już tak razem na zawsze. Ta myśl była dla mnie nie do zniesienia. Po kłótniach i różnych takich, razem ustaliliśmy że ślubu razem nie weźmiemy, bo (próbowaliśmy przez pół roku) mieszkać razem i żyć w pokoju nie potrafimy. Od tamtych mniej więcej wydarzeń moja osobista definicja miłości (chociaż nigdy jej nie zaznałam, więc może być nie słuszna) to kiedy chcesz być z kimś do końca życia, planujesz z nim swoją przyszłość, kiedy okropnie się tęskni, kiedy poświęcenia czy wyrzeczenia sobie czegokolwiek dla dobra tej drugiej osoby przychodzą naturalnie i są oczywistością, kiedy czujemy się bezpiecznie i szczęśliwie przy obiekcie naszych uczuć. Być może są to moje urojenia, dlatego pytanie zadaję na forum, czy istnieje między ludźmi głęboka miłość, kocha się i już... to wszystko
18 lutego 2012, 23:37
Wiesz, właśnie zakończyłam swój 3 letni związek, bo nie czuję tego "czegoś" już.
Czuję się przy nim bezpiecznie, on mnie szanuje i możemy być dla siebie przyjaciółmi, ale brakuje mi tego czegoś. Nie potrafię sobie wyobrazić z nim dalszego życia.
Ale w odpowiedzi na Twoje pytanie, to tak miłość istnieje. Na pewno, bo czego innego mi w takim razie by brakowało jak nie miłości ?
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
18 lutego 2012, 23:45
weź z nim zerwij. dziewczyno, jesteś młoda to po co siedzisz z kimś, kogo nie kochasz. nie potrafiliście pół roku razem wytrzymać mieszkając, jakiego jeszcze argumentu potrzebujesz żeby to zakończyć?
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
18 lutego 2012, 23:48
cancri napisał(a):
Dowiesz się, jak do Ciebie przyjdzie ;-)
Dokładnie. Umawiałam się z chłopakami kiedyś i też rozmyślalam, czy mogę zakochać się tak, że chce się z kimś być po prostu. Ale można, jak się zakochasz, to się przekonasz. I przy tym wszystkim wcale nie trzeba ograniczać drugiej osoby.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
19 lutego 2012, 00:02
cancri napisał(a):
Dowiesz się, jak do Ciebie przyjdzie ;-)
Oo chciałam się rozpisać,ale Canri pięknie to ujęła w jednym zdaniu ;)
19 lutego 2012, 00:05
zależy czego chcesz i oczekujesz-jesli chcesz bezpieczenstwa milosc znajdziesz w czlowieku odpowiedzialnym i czulym, jesli uniesien i spontaniczności znajdziesz w kims innym lub moze sie znalezc ktos kto bedzie taki i taki-Pytanie powinno brzmiec czy wierzymy w milość-Bo miłość istnieje na pewno i mozna kochac kogo tylko chcemy,
mysle ze wazne aby nikogo nie idealizować-i uważam też że obecny zwiazek w ktorym jestes jest nieporozumieniem-ale pomysl czego szukasz czego pragniesz, bo przy obecnym podejsciu moze z kazdym innym chlopakiem wyszlaby taka sama sytuacja
- Dołączył: 2007-04-30
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 964
19 lutego 2012, 00:43
istnieje, istnieje... a wtedy każde nowe doświadczenie ją pogłębia.
19 lutego 2012, 21:18
żenada. szukasz tylko potwierdzenia, żeby z gościem zerwać i mieć potem na kogo zwalić, ja zmienisz zdanie. cały wątek jest przedstawiony w ten sposób, by czytelnik miał określony obraz i nie mógł inaczej zdecydować jak to, by ci poradzić zakończenie związku. manipulujesz, wiec czego oczekujesz? zerwij z nim i tyle.
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto:
- Liczba postów: 3345
20 lutego 2012, 11:57
.
Edytowany przez naturminianum 19 lutego 2013, 13:39