Temat: usamodzielnienie

mam pytanie do młodszych użytkowników, jak i starszych.
w jakim wieku planujecie się usamodzielnić? chodzi o znalezienie pracy, wyprowadzkę z rodzinnego domu, ślub?
pytanie do bardziej "doświadczonych": w jakim wieku udało się Wam to osiągnąć? ;)

KwonMinAh napisał(a):

No, w sumie tak, taka prawda, że co kraj, to inne warunki i możliwości. Z tego, co wiem, wszyscy moi znajomi w Polsce są ciągle na utrzymaniu rodziców (mówię o rówieśnikach - 21 lat). Jednak niektórzy z nich poszli na studia tylko dlatego, że nie chciało im się pracować i woleli brać pieniądze z domu, nawet jeśli kierunek studiów wybrali tylko na odczepnego... W Szwecji znowu jest tak, że w wieku 19-20 lat znaczna większość ludzi jest już samodzielna, a i ze studiami niektórzy czekają kilka lat, aż będą na 100% pewni, że wybrali właściwy dla siebie kierunek. Co było dla mnie początkowo śmieszne, to to, ze "zjawisko" kiedy osoba po dwudziestce nadal mieszka z rodzicami, ma swoją nazwę, mianowicie na takie osoby mówi się "mambo" ;]

Długo zajęła Ci nauka języka ? :)
ja mam 21 lat prawie i jestem całkowicie nie samodzielna, mieszkam z rodzicami w domu, co bardzo mi pasuje, na uczelnie mam dość blisko.
nie mam pracy- co mi nie pasuje, ale nie bardzo chce mi sie jej szukać, tak szczerze powiedziawszy. kandydata na męża (chłopaka) całkowity brak. 

jesli chodzi o wyprowadzkę z domu- niektóre z Was bardzo szybko sie wyprowadziły ;] (w sensie, ze nie na studia, gdzie otrzymują dalej rodzice) właściwie wszyscy moi znajomi (wiek 20-22 mniej więcej) mieszkają z rodzicami, niektórzy pracują, ale nie wszyscy ;]
Pasek wagi

Swallow. pojechałam z biegłą znajomością angielskiego i to po ang dogadywałam się w pierwszej pracy, ale poszłam też od razu na kurs szwedzkiego i po czterech miesiącach dostałam już pracę, gdzie musiałam mówić tylko po szwedzku. Teraz mijają już dwa lata, a mój szwedzki jest tak samo dobry, jak angielski ;]

Ja wyprowadziłam się z domu mając lat 20, jak zaczęłam drugi kierunek studiów i cały dzień spędzałam biegając między wydziałami. Dojeżdżanie z domu od rodziców było zbyt uciążliwe, a miałam możliwość zamieszkania z babcią, która mieszkała bardzo blisko mojej uczelni. Nie płaciłam wtedy za czynsz (płaciła babcia), ale z pieniędzy otrzymywanych ze stypendiów robiłam od czasu do czasu zakupy i finansowała różne swoje potrzeby. Jak kończyłam studia, moja babcia - wymagająca stałej opieki - przeprowadziła się do moich rodziców, więc musiałam też zacząć opłacać wszystkie rachunki. Podczas pierwszej pracy, w której bardzo mało zarabiałam (1200 zł), czasem zdarzało mi się korzystać z pomocy rodziców przy większych wydatkach (np. naprawa auta, itp.), ale starałam się to robić jak najrzadziej (dlatego np. nigdzie nie jeździłam na urlopy). I nawet nie chodziło o to, że moich rodziców nie było na to stać, tylko że ja się z tym źle czułam. W moim przekonaniu jeśli pracuję, to powinnam być samowystarczalna i nawet jeśli oznacza to skromne życie, to tak ma być. Potem zarabiałam już trochę lepiej i wszelkie wydatki finansowałam sama, włącznie z totalnym remontem mieszkania po mojej babci. Teraz, mając lat blisko 30, jestem na etapie rozkręcania własnej działalności, więc niestety znowu jestem w dużej mierze na utrzymaniu rodziców, bo czy przychody są, czy nie, za ZUS i lokal i tak trzeba zapłacić (że już nie wspomnę o wydatkach na utrzymanie). Ale mam nadzieję, że niedługo znowu się usamodzielnię, bo taka sytuacja bardzo mnie meczy.
Pasek wagi
Pierwsza poważna praca (stała, na umowę) w wieku 18 lat, chwilę po tym wyprowadzka od rodziców do innego miasta. Co prawda nadal mnie wspomagają finansowo, bo byłoby mi ciężko połączyć studia dzienne i pracę na pełny etat, więc to może jest takie pół-usamodzielnienie (choć rodzice już nie ingerują w moje życie w żadnym stopniu, nie wydzwaniają co chwilę co zjadłam, jak się uczę, czy mi starczy pieniędzy, na co wydaję itp.).
Ja w wieku 19lat wyprowadziłam się na studia. Studiuje dziennie, ale rodzice mnie nie utrzymują, bo najzwyczajniej w świecie ich na to nie stać. Mam stypendium i wzięłam kredyt studencki. To było jedyne rozwiązanie, które pozwalało mi studiować mój kierunek (zaocznych studiów nie ma). 
Pasek wagi
ja od razu po maturze zaczelam prace czyli w wieku 19 lat zaczelam tez zaocznie studia a z domu wyprowadzam sie lada moment za ok miesiac majac 21 lat
Pasek wagi
Ja mam zamiar wyprowadzić się po szkończeniu liceum - za rok ;)
Można powiedzieć, że wyprowadziłam się z domu w wieku 16 lat, jak zaczęłam naukę w liceum z dala od domu. Oczywiście byłam wtedy na utrzymaniu rodziców i w sumie jestem do tej pory. Nie czuję się z tym jednak jakoś źle, bo w wakacje, kiedy rodzice pracy mają najwięcej ja też im bardzo pomagam. Nigdzie nie wyjeżdżam, bo chcę jak najwięcej pomóc, żeby później z czystym sumieniem wziąć od nich pieniądze na utrzymanie. Odkąd poszłam na studia płacą mi tylko za mieszkanie. Na jedzenie i inne pierdoły starcza mi stypendium. Chociaż oczywiście chciałabym już się całkiem uniezależnić. Mój chłopak otwiera własną firmę. Mi zostało pół roku do obrony licencjatu. Jak już będę to miała za sobą, planuje magistra już robić zaocznie i iść do pracy. Na szczęście firma, w której odbywałam praktyki zaproponowała mi pracę. Jestem z nimi w stałym kontakcie i mam nadzieję, że zdania nie zmienią:) Wiem, że różnie może być, ale jestem dobrej myśli:)
wyprowadziłam się z domu rodzinnego przy okazji wyjazdu na studia, pracę na stałe znalazłam na ostatnim roku, ale pracowałam dorywczo mniej więcej tak od II roku.
chyba najbardziej usamodzielniłam się wtedy, gdy spędziłam rok za granicą (po III roku studiów).
w ubiegłym roku kupiliśmy mieszkanie i doczekaliśmy się potomka i o dziwo, nigdy wcześniej tak bardzo nie potrzebowałam wsparcia rodziców, szczególnie mamy, jak właśnie teraz, gdy sama jestem mamą :) wisimy z dziadkami na telefonie całymi dniami :)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.