- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
3 lutego 2012, 21:22
hej.. a wiec dziś po wizycie u higienistki zdemotywowalam sie mocno : waze ok 61,62 kg. zdemotywowana, zrobilam test i spytalam sie ludzi ktorych znam ile waze. Wybralam tych szczerych, co potrafia 'dowalic' i ktorych znam dluzej bo wiadomo, ze tacy nowi znajomi to beda mili i dadza wam 50 nawet jak wygladacie na o wiele wiecej (:. mam 167
odpowiedzi byly pomiedzy 48 a 54kg.. a ja waze 62.. wszyscy mi mowia ze liczy sie wyglad a nie waga i ze jestem juz naprawde bardzo szczupla i jak schudne to bedzie to oblesnie wygladac skoro juz mi zebra wystaja itd itp. nawet jedna przyjaciolka zaczela sie na mnie drzec na ulicy ze juz ma mnie dosyc i ze mam cos z glowa ...
niedawno po wizycie u lekarza tez tak zareagowalam na moja wage, zaczelam plakac w poczekalni az ludzie sie na mnie patrzyli jak na debila a potem nawet jakas pani podeszla i zaczela mowic jaka jestem ladna i taka bardzo szczupla itd itp o.O mimo ze w sumie chyba nie wiedziala czemu rycze ( a inni to slyszeli i patrzyli sie na mnie jakbym byla jakas anorektyczka czy cos ;o )
ogolnie wiem ze 62kg przy 167 to normalna waga, ale wydaje mi sie ze wygladam na o wiele mniej.. i drobniej .. nie rozumiem.. co ja mam jeszcze zrobic?
co do historii mojego odchudzania kiedys jak bylam w 6 klasie wazylam 61kg przy 160 a w ok 2 gimnazjum moja figura diametralnie sie zmienila i duzo uroslam ,co bylo szokiem dla wszystkich.
poza tym schudlam jeszcze do ok 57,58 kg jak mialam okres nieco glebszej depresji i wygladalam tak ze sama stwierdzilam, iz jest za chudo (a podobaja mi sie raczej dosc chude osoby, zeby bylo ciekawiej).dodatkowo byo mi wtedy bardzo slabo i nie wiem szczerze mowiac jak wtedy chodzilam do szkoly i ogolnie zylam jak normalny czlowiek :O bo czulam sie jak na jakichs prochach
teraz waze pewnie z 61 (62 - po jedzeniu itd;) ) ... nie wiem.. czy ja przesadzam ? czy moze jednak powinnam dalej chudnac? tak bardzo boje sie ze przytyje i znow bede miec figure jak w podstawowce...(teraz jestem w liceum..)
3 lutego 2012, 21:49
Faktycznie, ważne jest to na ile wyglądasz a nie ile masz, więc skoro już jest okey to po co się sztywno trzymać wagi? Przesadzasz.
- Dołączył: 2008-08-27
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10368
3 lutego 2012, 22:20
Masz na prawdę swietne wymiary i figurę z tego co widzę w pamiętniku. Po co się sugerować liczbami??
Każdy ma inną figurę. Ja jak ważyłam 65 kg to wyglądałam szczuplej od mojej przyjaciółki która ważyła 58 a mamy identyczny wzrost i nawet podobną figurę ( w sensie że obie jesteśmy bardziej gruszkowate :P) . Więc nie sugeruj się wagą tylko pilnuj żeby 62 kg nie przekraczać bo na prawdę wyglądasz rewelacyjnie bejbe :)
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Piotrków Trybunalski
- Liczba postów: 1565
3 lutego 2012, 22:35
Poważnie wstydzisz się wagi? Przecież każdy komu powiesz ile ważysz wywali oczy i odpowie, że nie wierzy. NIE WYGLĄDASZ na tyle, a to jest chyba ważniejsze, prawda?
- Dołączył: 2011-04-09
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 444
6 lutego 2012, 08:49
Nie powinnas patrzec na numer tylko na to jak sie ze soba czujesz... Ja mimo iz waze okolo 53kg/173cm nie czuje sie dobrze.... a ludzie daja mi max 48kg. Ludzie pytaja mi sie czy mam anoreksje(mialam), a nawet jak poszlam do dentystki to stwierdzila ze przez moje nadmierne wychudzenie zeby cierpia... Ja nie slucham ludzi!!
- Dołączył: 2011-09-15
- Miasto: Magazyn
- Liczba postów: 949
6 lutego 2012, 18:29
a może kości tyle warzą? ja w 6 klasie tez ważyłam 60 a potem przyszły wakacje i w 2 miechy moje ciało "dojrzało" każdy myślał że się odchudzałam a to natura tak zrobiła, potem było ok . myslę że jak nie zaczniesz się obżerać to nie przytyjesz, wiem że waga Cię wkurza , ale naprawde najwazniejsze jak wyglądasz, jak czujesz się ze soba dobrze to wcale nie wchodź na wagę :)