- Dołączył: 2012-01-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 8
26 stycznia 2012, 16:14
Od paru dni bardzo napaliłam się na kolczyk w wardze strasznie mi sie to podoba juz od dawna a teraz mam mega ochote w koncu to zrobić .Jak myślicie spoko pomysł czy to trochę wiocha?
- Dołączył: 2009-07-25
- Miasto: Aha
- Liczba postów: 4104
26 stycznia 2012, 16:17
To nie chodzi o wioche ale takie kolczyki z wiekiem sa juz nie podne, po 2 kiedy dojdziesz do wniosku by zdjac kolczyk bo np praca bedzie wymagac tego, zostana ci dziurki, ktore pozostana na kilka lat badz na zawsze. Ja uwazam ze to oszpeca. To jest jak z tatuazem.
26 stycznia 2012, 16:19
ja chcę sobie w pępku zrobić ale mój mąż uważa że to zbyt wyzywające
![]()
ale ostatnio się nawet zgodził
![]()
Osobiście to jeśli chodzi o kolczyki na twarzy to trzeba się nad tym mocniej zastanowić bo zostanie Ci ślad.
- Dołączył: 2011-09-15
- Miasto: Za Miedzą
- Liczba postów: 2381
26 stycznia 2012, 16:20
co kto lubi :) ja pomimo całej sympatii do kolczyków tu i ówdzie nie mogę sobie pozwolić na kolczyk w wardze (taki zawód...)
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 3944
26 stycznia 2012, 16:21
ja mam kolczyk w nosie, ale jest delikatny, natomiast kolczyk w wardze kojarzy mi sie raczej z rozwydrzona nastolatka, ktora gdy dostanie rozumu go wyjmie - też kiedys miala faze pokolei na brew, warge, jezyk, pepek, tatuaze.. wyroslam :)
26 stycznia 2012, 16:22
Ja mam dwa kolczyki w wardze, obok siebie. Noszę czarne kuleczki, które nie szpecą jak takie duże kółka na całą wargę, tylko dodają uroku. W wakacje pracowałam w poważnej firmie, więc codziennie eleganckie ubranie i pełna powaga, więc kolczyki wyjmowałam. Dziurki prawie wcale nie są widoczne. Zrobiłam je 3 lata temu i nie żałuję ;)
Edytowany przez paperblond 26 stycznia 2012, 16:23
- Dołączył: 2011-09-07
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 3231
26 stycznia 2012, 16:23
Ja bym nie zrobiła, ale kto co lubi....
26 stycznia 2012, 16:27
Jak miałam 16lat (10lat temu) to miałam i w nosie i w pępku i w języku.
Został tylko ten w języku bo go nie widać. Na samą myśl jak mogłam chodzić tak po ulicy się sobie dziwię.
26 stycznia 2012, 16:30
Ja mam monroe, czyli kuleczkę nad wargą i jestem bardzo zadowolona :) Nie wyobrażam sobie już życia bez kolczyka, tak bardzo się do niego przyzwyczaiłam. Wszyscy uważają, że bardzo mi pasuje (oprócz moich dziadków, bo wiadomo, starsze pokolenie ;d).
A to, że zostają dziurki to bzdura. Moje koleżanki, które wyjęły kolczyki pół roku temu (miały po dwa i zostawiły po jednym) nie mają ani śladu.