24 stycznia 2012, 22:58
Chciałabym was dziewczyny prosić o radę w pewnej sprawie. Otóż chodzi o mojego chłopaka. W sobotę umówiłyśmy się z koleżankami w jednym klubie na spotkanie. Mają być też moje siostry z chłopakami. Problem tylko w tym, że mój chłopak bardzo nie lubi tego miejsca i pewnie nie będzie chciał tam jechać. Nie rozmawiałam z nim jeszcze o tym, ale domyślam się już jaka będzie jego odpowiedź bo już wiele razy proponowałam mu to żebyśmy się tam wybrali i nigdy nie chciał. Twierdził że jest już za stary na dyskoteki (ma 25 lat więc chyba trochę przesadza) i że nie lubi tego miejsca. Jesteśmy ze sobą od roku i tylko raz byliśmy na dyskotece. Oczywiście ciągle gdzieś wychodzimy i spotykamy się ze znajomymi tylko nigdy nie jest to dyskoteka. Kurczę, tu nie chodzi o to że jest to dla mnie jakiś wielki problem, tylko chciałabym czasami potańczyć w zwykłą sobotę (a nie tylko na balu czy imprezach rodzinnych9 i spotkać się z koleżankami, które jeżdżą tam często. Bardzo kocham swojego chłopaka, układa nam się znakomicie. Ostatnio jak zaczęłam rozmowę o dyskotece powiedział, że skoro tak bardzo mi zależy to powinnam wybrać się tam sama, bez niego. Wiem, że w głębi duszy nie chciałby tego, powiedział tak specjalnie, żeby sprawdzić co zrobię. Wiem, że jak teraz zacznę znowu rozmowę na ten temat powie tak samo. I chciałabym was prosić o radę jak tym razem się zachować. Ja też nie chcę iść tam bez niego. On też nigdzie beze mnie nie wychodzi. Zawsze spotykamy się wspólnie ze znajomymi. Nie chcę żeby wynikła z tego jakaś kłótnia:-(
- Dołączył: 2011-04-27
- Miasto: Rio De Janeiro
- Liczba postów: 5352
24 stycznia 2012, 23:01
namów go jakoś......................
nie wiem jak ;p
24 stycznia 2012, 23:01
Ja poszłabym sama.Masz prawo spotykać się ze swoimi znajomymi, to że jesteście parą nie oznacza że jesteście do siebie fizycznie przyklejeni. Warto mieć jeszcze jakiś znajomych poza tymi wspólnymi. Ja czasem wychodzę sama spotkać się z moimi znajomymi, on wtedy jedzie do rodziców, lub zaprasza do nas kolegów.
Edytowany przez Yenna92 24 stycznia 2012, 23:02
- Dołączył: 2011-12-07
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1394
24 stycznia 2012, 23:01
Powiedz mu wszystko to co tu opisałaś, powinien zrozumieć;)
- Dołączył: 2010-06-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1461
24 stycznia 2012, 23:03
Dobrze , że musisz wyciągać go z domu na dyskoteke , niż z dyskoteki do domu :D
Edytowany przez Izus222 24 stycznia 2012, 23:03
24 stycznia 2012, 23:06
nigdy się nie dowiesz, jak nie zapytasz.
24 stycznia 2012, 23:06
Ja bym na Twoim miejscu powiedziała mu coś w stylu "W sobotę umówiłam się z siostrami w dyskotece, idą też ich chłopacy. Bardzo nam zależy, a w szczególności mnie, abyś do nas dołączył. Jestem pewna, że będziemy się super bawić. Mam nadzieję, że mogę na ciebie liczyć."
Jak kolejny raz odmówi to absolutnie nie czuj się winna. Dlaczego masz się znowu poświęcać skoro nie robisz nic złego i chcesz w końcu potańczyć w swoim towarzystwie? Towarzyszenie Ci choć jeden raz to chyba nie jest jakiś wielki problem....Ale jak będzie na nie to wtedy pojedź sama. Niech się nie przyzwyczaja do tego, że każdy jego grymas może Cię zmusić do zmiany planów.
24 stycznia 2012, 23:09
Yenna92 napisał(a):
Ja poszłabym sama.Masz prawo spotykać się ze swoimi znajomymi, to że jesteście parą nie oznacza że jesteście do siebie fizycznie przyklejeni. Warto mieć jeszcze jakiś znajomych poza tymi wspólnymi. Ja czasem wychodzę sama spotkać się z moimi znajomymi, on wtedy jedzie do rodziców, lub zaprasza do nas kolegów.
zgadzam się. bycie z kimś nie jest równoznaczne z zamykaniem się na cały świat.
też bym poszła sama, masz prawo się wyszaleć i spotkać ze znajomymi, jakimi Ci się podoba. łańcuchami nie jesteście uwiązani, związek to partnerstwo, a nie więzienie. przerabiałam to.
idź i baw się dobrze, zostaw go z tym. jeśli będzie mu smutno w domu to do Was dołączy:p jeśli nie - jego strata
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 780
24 stycznia 2012, 23:17
ja bym mu powiedziała to wszystko co tutaj napisałaś:) że kochasz, że nie chcesz iść sama itp:)
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
24 stycznia 2012, 23:26
a czemu nie pójdziesz sama? jaka kłótnia skoro się zgodził, żebyś sama poszła? pójdziesz, potańczysz i nie będziesz mu potem marudziła. przecież nie będziesz tam robiła nie wiadomo czego, a jak on nie lubi dyskotek to nawet jak go zmusisz do pójścia to nie będzie się dobrze bawił i Ty też