- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto:
- Liczba postów: 732
11 stycznia 2012, 22:11
Mam wrazenie, ze mam bardzo zniszczona psychike. Zawsze bylam dzieckiem nadwrazliwym i wszyscy ta wrazliwosc probowali we mnie tepic.. Jak jest teraz to bardzo trudno opisac.. Mam 20lat, mieszkam z rodzicami, ale cale dnie siedze w pokoju (poza praca), sama. Kiedy wyciagam reke do kogos z rodziny mam wrazenie ze oni maja to gdzies, sa mi tak obcy, ze nawet jesli chca cos ze mna robic nie potrafie sie odnalezc w tej sytuacji. W dodatku pracuje z rodzina w ojca firmie, co poteguje poczucie ze jestem dla nich nikim, bo widuje ich tylko jak na mnie krzycza.. Zawsze robilam to, co mi kazali, nie sprzeciwialam sie, nie wiem w ogole kim jestem i nie potrafie sobie wyobrazic siebie funkcjonujacej samodzielnie.. Bardzo kocham rodzine, ale zrobili mi krzywde, nie nawiazali wiezki, karali za okazywanie negatywnych uczuc.. Nie mam w sumie nikogo bliskiego na codzien, pracuje i studiuje, z przyjaciolmi sie mijamy w naszych codziennych obowiazkach.. mam teraz taki charakter, ze sie wszystkiego boje, wybucham smutkiem (chociaz mam bardzo wesola osobowosc co sie okazalo dopiero niedawno). Zawsze staram sie to ukryc, ale nie moge sie powstrzymac. Jak siedze z rodzina to mi sie zyc odechciewa, dla mnie to wszystko jest sztuczne mam wrazenie ze mnie nie chca. Zawiodlam sie na milosci (kiedy bylam mala tak brakowalo mi milosci u bliskich, ze zaczelam marzyc o facecie i od tego czasu tak sie przewleka to pragnienie z rzeczywistoscia), teraz nie wierze, ze moge stworzyc udany zwiazek, ze moge byc szczesliwa. Mam nerwice depresyjna, nikt mi z tym nie pomaga, wrecz mowia, ze zmyslam. Niby juz nie mam takich objawow jak kiedys, zwyczajnie zostal z tego we mnie jakis taki smutek i brak nadziei. Nie wyobrazam sobie przyszlosci, powiedzcie mi cos..
- Dołączył: 2011-03-25
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 653
11 stycznia 2012, 22:22
apssik napisał(a):
proponuje zmianę pracy a następnie wyprowadzkę. Twoja
działa na Ciebie bardzo destrukcyjnie...
ucieczka nic n ie da zawsze będzie uciekać?? musi sie zmierzyć sama ze sobą
Edytowany przez kremoweczka 11 stycznia 2012, 22:23
- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto:
- Liczba postów: 732
11 stycznia 2012, 22:23
kremoweczka napisał(a):
odcięcie nic nie da bedziesz miała wyrzuty sumienia....
wyjdz z domu zrob cos dla siebie zobaczysz ze jeśli Ty
cos z soba robic wzbudzisz w nich zainterosowanie....
Nie mam na celu, zeby sie interesowali co robie w wolnym czasie, bo to i tak wszystko jest sztuczne jesli nigdy ich nie interesowalo, ze mam najpierw depresje, potem nerwice, ze umieram wewnetrznie, za to mame interesuje czy siostra ktora nie pracuje i ma bogatego meza ma co zjesc na obiad
- Dołączył: 2011-08-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1570
11 stycznia 2012, 22:23
Co do tej nerwicy to może trzeba udać się do specjalisty? ja nie jestem zwolenniczką latania z każdym problemem do lekarza ale przecież psychika jest bardzo ważna, piszesz, że jest ci ciężko, że nikt ci nie pomaga. Z tego co piszesz wynika, że jesteś bardzo świadoma swojego problemu dlatego wydaje mi się, że udanie się do psychologa może pomóc, on cię naprowadzi na to co powinnaś robić i jak się zachowywać do tego nie będziesz cały czas siedziała sama a to też ma duży wpływ na postrzeganie siebie
- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Nieznano
- Liczba postów: 5421
11 stycznia 2012, 22:24
kremoweczka napisał(a):
apssik napisał(a):proponuje zmianę pracy a następnie
na Ciebie bardzo destrukcyjnie...ucieczka nic n ie da
będzie uciekać?? musi sie zmierzyć sama ze sobą
nie mówię o całkowitym odcięciu się, kontakt można mieć, ale wyprowadzka dobrze jej zrobi, rodzina na nią działa jak działa, to miejsce, sam ich widok...
nie nazwałabym tego ucieczką a zaczęciem nowej lepszej drogi...
- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto:
- Liczba postów: 732
11 stycznia 2012, 22:27
Fakt, mam tendencje do uciekania przed problemami, ale czy ten w ogole da sie rozwiazac? To w sumie nie jest problem, tylko to jest jak piekne jablko zepsute od srodka.. I czy staniecie przed takim wyzwaniem jak wyprowadzka i nowa praca to jest ucieczka przed problemem?
- Dołączył: 2011-03-25
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 653
11 stycznia 2012, 22:27
pewnie zrobi jej dobrze ale wtedy oni zaczna pewnie ja obwiniac ze ich zostawila itd znowu beda probowali pokazac jaka jest wedle nich malutka ja bym propponowała jakas terapie grupową
11 stycznia 2012, 22:29
Tak odejdz,sprobuj sama.Co warte by bylo zycie,jesli nie bylo by dane doznac chociazby porazki,lub odkryc szczescie,ale samemu i uczyc sie na wlasnych wzlotach i upadkach.Taka jestes mloda a juz brak Ci zapalu.Zrob cos z tym,zacznij zyc na caly gwizdek.
Tutaj chodzi o Ciebie,wiec walcz o siebie.
- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto:
- Liczba postów: 732
11 stycznia 2012, 22:29
Czasami mi sie wydaje, ze juz mi dobrze, ale jak pojawia sie najmniejszy problem to okazuje sie, ze jestem rozsypana na drobne kawalki, tylko troche sklejona czasem i zmianami o ktore sama walcze..
- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Nieznano
- Liczba postów: 5421
11 stycznia 2012, 22:30
kremoweczka napisał(a):
pewnie zrobi jej dobrze ale wtedy oni zaczna pewnie ja
ze ich zostawila itd znowu beda probowali pokazac jaka
wedle nich malutka ja bym propponowała jakas terapie
watpie by na terapię się zgodzili jak śmieją się że udaje nerwicę ;/
moim zdaniem od takich ludzi jak najdalej...jak już jest tak źle to tylko czekać na gorsze ;/
lepiej żeby jej gadali jaka to ona zła będąc z dala niż gdy widzą ją i w pracy i w domu...
11 stycznia 2012, 22:30
Musisz znaleźć bratnią dusze, przyjaciela z silnym charakterem który da Ci kopa w tyłek i nakarze cieszyć się życiem ;) I porozmawiaj z na spokojnie rodzicami. Duża dziewczyna z ciebie i nie dawaj sobą pomiatać!