Temat: Reakcje na okaleczenia.

Mam pytanie, jaka jest Wasza reakcja na widok ciała osoby, pokaleczonego lub/i w bliznach?

Yoruichii


no właśnie, zapomniałam napisać też o takich reakcjach. nie wiem czym to jest spowodowane, ale z moich obserwacji mogę stwierdzic, ze ludzie rzucający takimi i podobnymi epitetami zazwyczaj nie grzeszą rozumem. więc nie ma co im tłumaczyć a co więcej, z nimi rozmawiać
Jak widzę u kogoś innego, porównuję ze swoimi. Wszyscy inni mają jakoś fajniejsze. Jestem kreatywna w wymyślaniu sobie powodów do zazdrości.

Czuję antypatię do tych osób, bo moje blizny są prawie niewidoczne, a u nich bije po oczach na kilometr: patrz, cierpię. I wtedy sobie myślę, że moje cierpienie było nieprawdziwe, że cała jestem nieprawdziwa. Mam ochotę przywalić im za to, że w przeciwieństwie do mnie mają prawo do cierpienia.
Pasek wagi

Macchiato napisał(a):

Yoruichiino właśnie, zapomniałam napisać też o takich
nie wiem czym to jest spowodowane, ale z moich
mogę stwierdzic, ze ludzie rzucający takimi i podobnymi
zazwyczaj nie grzeszą rozumem. więc nie ma co im
a co więcej, z nimi rozmawiać

Dokładnie, zgadzam się z Tobą. Jeżeli ktoś chce poznać drugiego człowieka to nie będzie patrzeć na takie rzeczy, tylko osoby zazwyczaj płytkie oceniają ludzi w taki a nie inny sposób. Uważam, że każdemu należy dać szansę. Chyba, że mówimy tu o osobach, które wręcz popisują się bliznami i obnoszą się z nimi (zazwyczaj te osoby zamiast problemów wolą zwrócić na siebie uwagę otoczenia, co jest również krzywdzące dla tych, którzy naprawdę mają/mieli z tym problem).

"świrem" można nazwać taką osobę jak autorka postu skomentowała pięknie.... weź się  zastanów co piszesz bo tu jest dużo osób które się okaleczały...

tak, ja też się okaleczałam i świrem nie jestem na pewno....
jak reaguje na takie osoby? przyglądam się im bliznom i mam ochotę czasami porozmawiać z nimi na ten temat, ale się  powstrzymuje bo mi głupio hihi...  czasem porównuje moje z ich pff dla mnie to normalne bo sama się okaleczałam więc mnie to nie rusza, ale wiem że ludzie potrafią różnie reagować na to o czym sama się przekonałam ;/
Chyba, że mówimy tu o osobach, które wręcz popisują się bliznami i obnoszą się z nimi (zazwyczaj te osoby zamiast problemów wolą zwrócić na siebie uwagę otoczenia, co jest również krzywdzące dla tych, którzy naprawdę mają/mieli z tym problem).

takie osoby to zazwyczaj młode gówniarstwo które myśli że to jest fajne....ale tak naprawdę to oni mają problem i w ten sposób chcą zwrócić na siebie uwage
odrzuca mnie to. nie lubię widoku blizn, krwi ran itp. 

apssik napisał(a):

Chyba, że mówimy tu o osobach, które wręcz popisują się
i obnoszą się z nimi (zazwyczaj te osoby zamiast
wolą zwrócić na siebie uwagę otoczenia, co jest również
dla tych, którzy naprawdę mają/mieli z tym
osoby to zazwyczaj młode gówniarstwo które myśli że to
fajne....ale tak naprawdę to oni mają problem i w ten
chcą zwrócić na siebie uwage


Pamiętam jak w gimnazjum dziewczyny cięły się specjalnie dla "funu". Dla mnie to było po prostu żałosne, szczególnie, że już wtedy miałam z tym poważny problem. 

Yoruichii napisał(a):

apssik napisał(a):Chyba, że mówimy tu o osobach, które
popisują sięi obnoszą się z nimi (zazwyczaj te osoby
zwrócić na siebie uwagę otoczenia, co jest równieżdla
którzy naprawdę mają/mieli z tymosoby to zazwyczaj
gówniarstwo które myśli że tofajne....ale tak naprawdę
oni mają problem i w tenchcą zwrócić na siebie
jak w gimnazjum dziewczyny cięły się specjalnie dla
Dla mnie to było po prostu żałosne, szczególnie, że już
miałam z tym poważny problem. 

dokładnie, ja miałam takie "przypadki" w szkole również ;/ woziło się z tym i było zadowolone że wszyscy patrza i widzą a potem wkurzali się że nauczyciele wzywali rodziców ;/
Byłam kiedyś z osobą, która wcześniej (dużo wcześniej zanim mnie poznała) się okaleczała. Było mi szkoda i miałam jakieś poczucie winy, że nie mogłam nic na to poradzić, chociaż przecież kiedy to nastąpiło nawet nie mogłam mieć na to wpływu. Ale uczucie było.

Nie krytykuję takich osób. Jeśli ktoś się okalecza to znaczy, że ma- musi mieć- jakiś powód. Autoagresja nie bierze się z niczego, a takim ludziom należy pomagać. Ja jednak nie ingeruję, każdy ma swoje życie, jeśli zobaczę u kogoś na ulicy blizny: nie myślę o tym, cóż, przecież to nie moja sprawa. Jeśli natomiast byłby to mój bliski też nie oceniałabym a próbowała pomóc.

sylwka128 napisał(a):

świr...

Słucham? Ja mam blizny po poparzeniu na całej lewej ręce i co, jestem świr? Wolne żarty.
Wg mnie blizny uszlachetniają. Ze względu na cierpienie. Chociaż ja swojego nie pamiętam, bo miałam 11 miesięcy :)
Blizny wynikają z różnych aspektów. Jeżeli to dla "pokazu", czy "popisu", to nie będę zniżać się do pewnego poziomu, który by mi pozwolił to skomentować. Natomiast jeżeli ktoś ma Borderline to inna sprawa. Nie mnie oceniać. 

A co do Ciebie Sylwka, to współczuję tak ciasnych horyzontów. Bez obrazy, oczywiście.

Wiem też, że większość osób ma obrzydzenie, gdy widzi ludzi z bliznami. That's normal, I think.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.