- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
11 grudnia 2011, 17:02
Słuchajcie, tak się zastanawiam... Czy ktoś, kto nie podoba nam się fizycznie, pod względem tzw. chemii może zacząć się podobać i nam odpowiadać? Wiadome jest, że jak się w kimś zakochujemy, to zaczyna nam podobać się bardziej, ale do jakiego stopnia tak się dzieje?
Poznałam bardzo fajnego faceta, z którym umawiamy się już 5 miesięcy, niezbyt często przez odległość, ale trochę się już znamy, ale razem nie jesteśmy.
Tylko tak sobie myślę... gdy się poznaliśmy, pierwsze wrażenie, że do końca w moim typie to nie jest. Tak właściwie to nie obejrzałabym się chyba za nim na mieście, nie zagadałabym. Ale jest strasznie fajny, mamy podobne poglądy, zainteresowania, jest sympatyczny, kulturalny, dba, żeby było miło, często dostanę jakiś prezent, on z moich najmniejszych też się cieszy... No praktycznie wszystko mi pasuje, owszem, ma pare zabawnych przyzwyczajeń, ale każdy ma. Jednak nie podoba mi się tak fizycznie, jak na przykład wcześniejszy facet, z którym się umawiałam. Pamiętam, jak pachniał, strasznie mi się to podobało. Obecny kręci mnie zdecydowanie mniej i zdaję sobie sprawę, że fizyczna strona nie jest aż tak ważna, zwłaszcza, że podoba mi się osobowościowo, ale czy to nie jest pewne oszustwo? Że przy jeszcze lepszym poznaniu się będzie mi tak odpowiadał i tak się podobał, jak ktoś poprzedni? A może to tylko normalny stres...
- Dołączył: 2010-01-25
- Miasto: Lafayette In
- Liczba postów: 2525
11 grudnia 2011, 17:06
cancri napisał(a):
Też tak kiedyś miałam, zabujałam się w kolesiu, który
dokładnym przeciwieństwem tego, czego od faceta
W dodatku był cholernie irytujący. I fizycznie mi się w
nie podobał.
chyba też tak teraz mam, od.. prawie pol roku. dziwne ale CHYBA mozliwe?
- Dołączył: 2009-07-25
- Miasto: Aha
- Liczba postów: 4104
11 grudnia 2011, 17:06
w takich sytuacjach sa dwa wyjscia.. albo ryzykujesz i dajesz sobie (mu) szanse az go pokochasz i skonczy sie happy endem:P albo nie ryzykujesz bo bedziesz nadal uparta przy swoich zmyslach, doznaniach -nie wiem zdaniu- ze skonczy sie ta znajomosc fiaska, ktoras osoba ucierpi.
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
11 grudnia 2011, 17:07
cancri napisał(a):
Też tak kiedyś miałam, zabujałam się w kolesiu, który
dokładnym przeciwieństwem tego, czego od faceta
W dodatku był cholernie irytujący. I fizycznie mi się w
nie podobał.
No właśnie on jest bardzo zbliżony do mojego ideału osobowościowego i poglądowego, nawet nie myślałam, że kogoś takiego spotkam. Tylko już któreś spotkanie stwierdzam, że może go pocałuję - ale jak już się spotkamy to tak myślę, że może jakoś niekoniecznie mam aż taką chęć...
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
11 grudnia 2011, 17:10
tak się dzieje, że osoba która nie do końca nam pasuje pod względem wizualnym staje się dla nas mega atrakcyjna jak się w niej zakochamy. ale to trwa 'chwilę', a nie 5 miesięcy;) chociaż może jakbyście się częściej widzieli to coś by z tego było
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
11 grudnia 2011, 17:10
20mniej napisał(a):
w takich sytuacjach sa dwa wyjscia.. albo ryzykujesz i
sobie (mu) szanse az go pokochasz i skonczy sie happy
albo nie ryzykujesz bo bedziesz nadal uparta przy
zmyslach, doznaniach -nie wiem zdaniu- ze skonczy sie
znajomosc fiaska, ktoras osoba ucierpi.
Jestem za ryzykowaniem, bo wewnętrznie bardzo mi się podoba. Hmm, może bardziej chodziło mi o jakieś wasze doświadczenia tego typu, kolejnych partnerów. Trudno zapomnieć wcześniejszą osobę, która nam się bardzo podobała i nie porównywać w pewien sposób.
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
11 grudnia 2011, 17:15
Cancri, pewnie i racja. Zresztą chyba nie tylko wizualnie się robi wrażenie, to jak się zachowywał i w ogóle - to padłam z wrażenia. A o wcześniejszych osobach chyba zawsze się myśli, zwłaszcza niedawnych...
11 grudnia 2011, 17:18
ja UWIELBIAM blondynow,w oklularach z niebieskimi oczami, ktorzy jezdza na desce/na rolkach/ maluja/ fotografuja/graja na instrumencie/ cos wtym guscie.
I co? Od 1,5 roku tworze mega szczesliwy zwiazek z szatynem i brazowych oczach, ktory jest historykiem :D