Koleżanka wyżej ma rację-jesteście po prostu głupi tak mówiąc. Jeżeli autorka tematu naprawdę ma problem nikt nie powinien z niej szydzić.
littlebunnyy napisał(a):
My się ciełyśmy dla zabawy w gimnazjum, czyli dobre 6
temu. DZIEWCZYNO przestań, a jak nie możesz to do
zostają okropne.. w niczym to nie pomaga, jedynie potem
się nie akceptować przez te blizny. Kopnij w ściane,
coś, ale się nie okaleczaj.
Też zaczęłam w gimnazjum, bo starsza koleżanka to robiła. Potem 'odkryłam', że mi to pomaga jak jestm zła na to czy tamto. Dalej się czasem tnę, ostatnio również, po prawie roku bez samookaleczania się. Mam bardzo głębokie blizny na udach, przy pośladkach, na łydce od zewnątrz, na całej długości-powinny być zszyte.
W styczniu byłam w takim stanie,że o pierwszej w nocy odezwałam się do mamy (drugi rok mieszkam w innym mieście, poza tym nigdy nie byłyśmy ze sobą szczególnie blisko, przynajmniej póki się nie wyprowadziłam) i tata dał mi numer do pani psycholog, która bardzo mi pomogła. Nie jest to tania sprawa, bo każda godzina rozmowy kosztuje 80 złotych, ael wiem za co płacę. Miałam przerwę od wakacji aż do teraz, w poniedziałek do niej zadzwonię i wrócę na terapię.
Powinnaś, droga autorko(zapomniałam jaki masz nick)porozmawiać z kimś bliskim, jako osoba nieletnia nie zostaniesz przyjęta do psychologa bez zgody opiekuna z tego co pamiętam, bo sama musiałąm strasznie chachmęcić,żeby sobie specjalistę załatwić.
Odpowiedzsobie na pytania
dlaczego się tniesz
co wtedy czujesz(gdy się tniesz i chwilę po)
co czujesz po jakims czasie od aktu samoagresji
nie warto zadawać sobie ból. czasem lepiej wykrzyczeć złość i się zmęczyć fizycznie ćwicząc.
idź do specjalisty, najlepiej sprawdź kilku i wybierz takiego, z którym najlepiej będzie Ci się rozmawiało.
nie mas ię czego obawiać.