19 listopada 2011, 17:50
Witajcie. Mój kolega - nazwijmy go X zauroczył się we mnie 2 lata temu. Uświadomiłam mu, że nic z tego nie będzie itd.... ale on wciąż na mnie czekał, do września... We wrześniu zaczęliśmy sięspotykać, rozmawiać itd... Potem doszło do kilku bliższych spotkań... Zaczęło coś iskrzyć... Potem on mi powiedział, że nic z tego nie będzie itd. Ja zaczęłam coś do niego czuć... Jednak powiedziałam, że okej... ,że w sumie to raczej logiczne i w ogóle...Od tego momentu pisaliśmy dość dużo, kilka razy się spotykaliśmy... Teraz cisza. Nie chcę pisać do niego, nie chcę się znowu narzucać.. znaczy chcę, ale chyba nie wypada. Nie wiem, co mam robić... odpuścić sobie czy walczyć o niego? dodam, że podobają mu się dwie dziewczyny, moje dobre koleżanki.
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
19 listopada 2011, 19:09
Nie ma o co walczyć. Jak nie mógł Cię zdobyć, to mu się podobało, a teraz już to olał. Odpuść, znajdziesz kogoś, gdzie zainteresowanie będzie wzajemne w tym samym momencie, a nie.
19 listopada 2011, 19:23
opowiem ci historie odnosnie gonitwy za kroliczkiem
mialam taka sama sytuacje z molim mezczyzna. kolega nas zeswatal, czulam ze przez czyny i jego gesty jemu zalezy (moze robilam sobie nadzieje), on mowil ze nie szuka dziewczyny (cios)
a ja dalej nalegalam, dalej go uwodzilam, umawialam nas na randki. i wyszlo ze on nie zabiega o kobiety i mimo ze nie bylam atrakcyjna (za duze cialo, krotkie wlosy) to sie w koncu zakochal we mnie bo widzial ze cos robie z wlasnym cialem
szaleje za mna, swiata poza mna nie widzi
sproboj powalczyc.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
19 listopada 2011, 19:58
Ja bym zlała....
Zresztą dawałaś mu kosza przez 2 lata, wkońcu zmiękłaś , zakochałaś się,a teraz on ma Ciebie gdzieś...... Los się odwrócił?
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 219
19 listopada 2011, 21:04
to ja opowiem historie mojej kuzynki;
spodobal jej sie pewien facet, ktoremu to byla obojetna...wychodzila z inicjatywa roznego rodzaju spotkan...i udalo si zostali para:) ONA organizowala im wolny czas, kupowala bilety do kina, zapraszala na kolacje...ON w dalszym ciagu pozostawal bierna osoba w zwiazku...niby kochal ale to ONA miala jaja nie on!! Koles w ogole sie nie angazowal...nie zabiegal o jej wzgledy, nigdy nie dostala kwiatow ani niczego takiego...tak na prawde to ona pozbawila swojego zwiazku tej aury bycia zdobywanej...po 4 latach zamiany rol znow chciala poczuc sie kobieta!!! szanowana, zdobywana, uwodzona bo tego jej wlasnie brakowalo i suma sumaru zostawila go:)
20 listopada 2011, 00:11
> Ja bym zlała.... Zresztą dawałaś mu kosza przez 2
> lata, wkońcu zmiękłaś , zakochałaś się,a teraz on
> ma Ciebie gdzieś...... Los się odwrócił?
wiem, właśnie...
20 listopada 2011, 12:47
Nie ma co, jak on się bawi w kotka i w myszkę;)