Temat: zajadanie stresu

Cześć Wszystkim!

Chciałam poruszyć temat obżerania się lub nadmiernego jedzenia w reakcji na stres.

Czy ktokolwiek z Was boryka się z takim problemem?

Jeśli tak, to jak sobie radzicie?

Pozdrawiam,

A ja nic nie mogę zjeść w dużym stresie, mam ściśnięty żołądek i nawet na myśl o jedzeniu mi niedobrze, za to, kiedy już stres minie, odrabiam to i jem więcej. W szkole przed trudnymi sprawdzianami nie mogłam jeść, to samo na studiach przed egzaminami, nawet na maturę poszłam bez śniadania. Ale to wyjątkowe sytuacje, poza tym staram się regularnie jeść i nie dopuszczać do dłuższych niż 5 godzin przerw w posiłkach.
Myślę, że nazwa 'zajadanie stresu' jest niewłaściwa, bo tak naprawdę nie jesteśmy wtedy zestresowane. Kiedy człowiek naprawdę porządnie się czymś martwi, to nie jest w stanie nic zjeść. Dwa razy byłam w takiej sytuacji, że przeżywałam dwa różne wydarzenia tak mocno, że w obu przypadkach nie miałam chęci na żadne jedzenie przez kilka dni pod rząd, co skutkowało natychmiastowym spadkiem wagi. Uważam, że angielska nazwa 'comfort eating' bardziej oddaje sedno tej przypadłości. Po prostu jest nam źle, a smaczne jedzenie wynagradza chwilowy smutek lub złość. Smaczne jedzenie to przyjemność, więc równoważymy nieprzyjemne przejścia czy myśli przyjemnością ze zjedzenia smakowitych tłuściutkich chipsów czy rozpływającej się w ustach czekolady...
Pasek wagi

> Jak czlowiek sie naprawde denerwuje lub stresuje
> to nie zre .

Poważnie???? a ja myslałam ze ludzie roznie reaguja na stres......pytanie było inne wiec spacer, rozmowa z kimś zyczliwym, czasami odstresowuje mnie alkohol.......

> > Jak czlowiek sie naprawde denerwuje lub
> stresuje> to nie zre .Poważnie???? a ja myslałam
> ze ludzie roznie reaguja na stres......pytanie
> było inne wiec spacer, rozmowa z kimś zyczliwym,
> czasami odstresowuje mnie alkohol.......

Nie denerwuj się, ona ma rację. Każdy człowiek w prawdziwym stresie chudnie. Jeśli jest smutny i się objada, to zwyczajnie sie nad sobą użala. Wszystkim nam się to zdarza.
Pasek wagi
TEz mam ten problem..zajadam stres..raczej nei na odwrot niestety ;p  Jak macie tak jak ja, to najlepiej wtedy wypic wode mineralna niegazowana, ile tylko jestescie w stanie! albo zjesc swiezego owoca nie banana i bron Boze nie robcie tego naraz ;p dobra jest kapiel, rozmowa z kims kto zawsze wyslucha, ulubiona muzyka i oczywiscie zakupy.. :) 
Raczej chodziło mi o taki długotrwały stres... mnie wtedy ogarnia taka niemoc, nie jestem w stanie się za nic wziąc i jedyne do czego jestem zdolna to zorganizowanie sobie żarcia...

pamiętam jak miałam obronę pracy mgr to miałam największego stresa w życiu... aż mi się słabo robiło, a o jedzeniu zapomniałam na cały dzień...

rozumiem argumentację niektórych Forumowiczek, że w stresie człowiek "nie przyjmuje pokarmu" i organizm w rzeczywistości tylko spala;
w tym wypadku tytuł mojego wątku mógł być nieadekwatny...

w każdym razie ja u siebie obserwuję dwa typy zachowań w zależności od okoliczności - tak jak opisałam powyżej;

W każdym razie dziękuję wszystkim za sugestie co robić zamiast obżerania się; spróbuję od sprzątania, bo mam sporo zaległości w domku (zwłaszcza przed świętami), zakupy odpadają z braku gotówki, kąpiel również, bo nie posiadam wanny (ewentualnie prysznic), rozmowa jak najbardziej...
poza sprzątaniem, drugi idealny pomysł dla mnie to CWICZENIA :)
u mnie jest tak, że krótkotrwały stres zajadam. Wtedy kompletnie nie panuję nad liczbą pochłanianych kalorii. Jem tak długo aż mi niedobrze... Z kolei jak jest to stres długotrwały to wtedy faktycznie nic nie jem. Kiedyś czytałam, że na zajadanie stresu najlepiej wybierać orzechy lub inne zdrowe przekąski. U mnie to nie działa. Zjadam ich jeszcze więcej niż jakbym zjadła czekoladę...
hatsumomo wiem o czym mowisz..tez tak czesto mam, od pewnego czasu staram sie z tym walczyc. Problem moze byc w glowie tzn on tam jest niestety..musisz go zdefiniowac, kiedy juz bedziesz weidziala w jakich sytuacjach ten stres jest najwiekszy wyobrazaj sobie je, wczuwaj sie calym cialem, obserwuj co sie z nim dzieje, musisz nazwac wszystko to co odczuwasz. Ja np mam, teraz juz rzadziej ale jescze wystepuja drzenie rak, klucie w klatce piersiowej, napiete miesnie, ogolna niemoc..trzeba sobie zdac sprawe z tego ze to Ty jestes pania swego ciala i to Ty nad nim panujesz a nie na odwrot :) musisz mu jasno dawac do zrozumienia wpoic takie zasady ktore na Ceibie najlepiej dzialaja czyli tak jak w moim przypadku krotkie hasla spokój relaks opanowanie mowisz je naglos lub w myslach i nie mysl o niczym innym tylko te slowa albo wyobrazenia czegos dobrego, waznego dla Ciebie, kazdy ma indywidualne czynniki mobilizujace, mam nadzieje ze choc troche pomoglam. Pozdrawiam i nie daj sie zjesc stresowi :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.