18 października 2011, 20:19
Wstyd mi się przynać, ale zaczęłam palić. Bardzo mi to pomaga w walce z bulimią, mam jednak wyrzuty. Postanowiłam sobie, że gdy tylko poukładam sobie życie tzn. wezme się w garść jeśli chodzi o odżywianie, rzuce to świństwo, ale na razie... sama nie wiem. Co myślicie?
18 października 2011, 20:45
pal sobie, byle nie za duzo. od czasu do czasu, jezeli naprawde Ci to pomaga to zapal. nie przesadzaj tylko...
ja osobiscie mozna powiedziec ze pale okolo 2 lat. moze wiecej.
ale... mimo ze palilam na poczatku calkiem sporo to nie mam z paleniem rzadnego problemu. w kazdej chwili moge sobie odpuscic papierosa nawet na msc czy na taki czas jaki zechce bo mnie nie ciagnie. zeby sie uzaleznic naprawde trzeba palic jak smok albo przez bardzo dlugi okres czasu.
po za tym bardzo dobrze ze zdajesz sobie sprawe jakie to swinstwo. wszystko jest dla ludzi - byle z umiarem
18 października 2011, 20:47
Moim zdaniem głupota. Kasę którą wydajesz na fajki przeznacz na dobrego psychologa... bo widać, że masz jakieś problemy skoro z jednego nałogu wpadasz w drugi... nie wiem czy nie gorszy :/ porównywalny...
Lepiej zrób sobie gniotka z mąki balonika i sobie gnieć kiedy masz ochotę wymiotować lub palić... To zajmuje chociaż trochę myślenie...
> pal sobie, byle nie za duzo. od czasu do czasu,
> jezeli naprawde Ci to pomaga to zapal. nie
> przesadzaj tylko...ja osobiscie mozna powiedziec
> ze pale okolo 2 lat. moze wiecej. ale... mimo ze
> palilam na poczatku calkiem sporo to nie mam z
> paleniem rzadnego problemu. w kazdej chwili moge
> sobie odpuscic papierosa nawet na msc czy na taki
> czas jaki zechce bo mnie nie ciagnie. zeby sie
> uzaleznic naprawde trzeba palic jak smok albo
> przez bardzo dlugi okres czasu.po za tym bardzo
> dobrze ze zdajesz sobie sprawe jakie to swinstwo.
> wszystko jest dla ludzi - byle z umiarem
Ale głupoty piszesz...
Edytowany przez Salemka 18 października 2011, 20:49
18 października 2011, 20:52
ile procent osob pali?
jezeli ktos jest w miare rozsadny to potrafi wiele rzeczy pogodzic/uzywac z umiarem. papierosy to prawie jak alkohol.
nie trzeba popadac w nalog - wiadomo, aczkolwiek od czasu do czasu nie zaszkodzi jezeli ktos ma na to ochote i mu to pomaga -.- to nie katastrofa.
- Dołączył: 2011-01-24
- Miasto: Sopot
- Liczba postów: 2302
18 października 2011, 20:56
Radzę rzucić jak najszybciej. Paliłam przez 0,5 roku paczkę dziennie. :/ Teraz tylko popalam, na imprezach i jakoś mam to pod kontrolą, chyba..
- Dołączył: 2010-08-24
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 3446
18 października 2011, 20:59
Ja przez miesiąc paliłam, od wakacji się zaczęło aż do kupowania swoich paczek
teraz mam zapalenie oskrzeli i początki astmy, rzucam to nie muszę palić, przestało mi smakować
postaram się też nie skuszać na imprezach
figura ważniejsza :D
18 października 2011, 21:16
Powodzenia w wytrwałości:) Czasem nie warto palić wcale:)
18 października 2011, 21:31
> ile procent osob pali? jezeli ktos jest w miare
> rozsadny to potrafi wiele rzeczy pogodzic/uzywac z
> umiarem. papierosy to prawie jak alkohol. nie
> trzeba popadac w nalog - wiadomo, aczkolwiek od
> czasu do czasu nie zaszkodzi jezeli ktos ma na to
> ochote i mu to pomaga -.- to nie katastrofa.
Rozsądna osoba nie pali... Nie katastrofa, ale na pewno nic mądrego. Papierosy są mega szkodliwe... i mogą uzależnić od razu (to zależy od predyspozycji osoby), a alkohol cóż - również jest szkodliwy w nadmiarze, ale lampka wina, czy kieliszek koniaku dziennie jest nawet wskazany, a papierosy w żadnym wypadku...
Edytowany przez Salemka 18 października 2011, 21:34
- Dołączył: 2011-10-09
- Miasto:
- Liczba postów: 361
18 października 2011, 21:37
a fe, dziewczyno...
18 października 2011, 22:20
rzuć, póki nie jest za późno! Spróbuj np. zuć gumę, chociaż tu nie jestem specjalistką, poczytaj w necie nt. sposobów rzucania palenia.
- Dołączył: 2010-06-28
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 208
19 października 2011, 13:23
> ile procent osob pali? jezeli ktos jest w miare
> rozsadny to potrafi wiele rzeczy pogodzic/uzywac z
> umiarem. papierosy to prawie jak alkohol. nie
> trzeba popadac w nalog - wiadomo, aczkolwiek od
> czasu do czasu nie zaszkodzi jezeli ktos ma na to
> ochote i mu to pomaga -.- to nie katastrofa.
zgodzę się w stu procentach. Nie palę nałogowo, jedynie popalam na imprezach, nie odczuwam żadnej potrzeby palenia aczkolwiek czasami mam ochotę, wtedy biorę jednego i to starcza mi na parę miesięcy. To wszystko kwestia podejścia.