11 października 2011, 20:39
za kilka miesięcy skończę 30 lat,
![]()
w związku z tą okrągłą rocznicą planuję zmiany i "ulepszenia " w moim życiu
a jak jest z Wami -co byście zmienili a może już to zrobiliście????
Edytowany przez 11 października 2011, 21:41
11 października 2011, 21:30
ja do 30 chciałabym spłacić długi, wyprowadzić się od przyszłych teściów, zmienić pracę, z której nie chcą mnie puścić (a i nic lepszego nie widać na horyzoncie), zrobić wymarzoną podyplomówkę i otworzyć firmę, w której zatrudniłabym moją biedną mamę (ma dyg to tego a pracuje ciężko fizycznie i coraz słabiej sobie radzi), zmienić swój podły charakter (jestem coraz bardziej zgorzkniała i wredna), uzdrowić wszystko, co jest nie tak w moim związku, odzyskać wszystkie zaniedbane przyjaźnie, schudnąć, odwiedzić kilka odległych krajów i wypełnić wszystkie postanowienia... więcej grzechów nie pamiętam :) mam jeszcze całe 7 lat, ale juz wiem, że mi się nie uda :/
wielkie zmiany uświęcam zmianą zapachu perfum :)
Edytowany przez kasiaczek888 11 października 2011, 21:31
11 października 2011, 21:39
herbatkę sobie robiłam- zieloną bo zdrowsza
odmawiałam -ojjjjjjjjj bo ze mnie niespokojny duch....
samodzielność i niezależność -ehhhh moje przyjaciółki -ciężko było mi się z nimi pożegnać
mieszkałam sama , utrzymywałam się sama
a tu nagle zamieszkać razem -na weekend to fajnie -romantycznie
ale żeby ktoś mi sie w łazience rozkładać albo komuś robić miejsce w szafie -herezja
no aleeeeeeeeeeeeee staropanieństwo przegrało z miłością
11 października 2011, 21:43
Agataq- dziękuje już poprawiłam
chce życie zmienić a nie wpadłam na to żeby temat poprawić hgehehehe
- Dołączył: 2008-06-12
- Miasto: Labirynt
- Liczba postów: 3356
11 października 2011, 21:46
Mam 38 lat...Czy to znaczy, że mam szykowac wyprawkę do trumny? Trzydziestka to nie koniec świata, a nawet, powiedziałabym - faktycznie życie się po niej zaczyna. Uważam, że nie ma lepszego czasu dla kobiety, niż właśnie 30+. Może nawet 40 +/"już nie głupia, a jeszcze nie szpetna":)/. A plany? Zawsze warto robic. Najlepiej od dziś. Człowiek nie staje się nagle, mając lat trzydzieści poważniejszy, mądrzejszy zgrzybiały. Tak, jak nie staje się dorosły kończąc lat osiemnaście....
11 października 2011, 21:46
aaaaaaaaa
jeszcze chce zrobić kurs pierwszej pomocy
kilka razy w życiu byłam w takich sytuacjach gdzie takie umiejętności by mi się przydały
iiiiiiiiiiiiiiii
chciałabym się nauczyć szyć -może jakiś kursik kroju i szycia .................muszę poszukać czegoś takiego
11 października 2011, 21:52
Mirabilis, nie chodzi mi o to że 30 lat to termin przydatności do użycia
![]()
pytam Was o plany,zmiany itp
a 30 urodziny to tylko pretekst który zmusza mnie do zamknięcia pewnego etapu mojego życia (równie dobrze może to być ślub czy planowanie ciąży)
możecie być pewnie ze w 30 urodziny płakać nie będę
![]()
mogę powiedzieć ze w wieku 29 lat zaczęłam "dorosłe " życie .............na pewno bardziej odpowiedzialne niż dotąd i wcale mi z tym nie jest źle bo dopiero teraz dojrzałam do tego
11 października 2011, 22:00
"luby" -były czy nowy ???????????????????
a mi "30" zaczyna kojarzyć się z początkiem a nie końcem
bo nie ukrywam życie egoistyczne (moje ostatnie 3 lata) to życie w samotności- bałam się zrezygnować z wygody i przez to mogłam stracić miłość mojego życia
11 października 2011, 22:10
"wygoda"-znana też jako lenistwo
nie chciałam ani żeby on się do mnie wprowadził anie ja nie chciałam do niego się przeprowadzić
odpowiadało mi to że przychodził po mnie na randki -wychodziliśmy na miasto, do kina itp
chciałam posiedzieć z przyjaciółkami to nie musiałam się z nim umawiać -i ostrzegać przed babskimi zlotami -a faceci się chyba boja kobiet w większej ilości hehehe
a to od niego wymagałam ciągleeeee i wszystkiegoooooooooooo
przemalowania sypialni, rzucenia papierosów , szlabanik na wypady z kolegami
spotykaliśmy się wtedy kiedy mi to pasowało a jak nie mógł to miałam fochy
mogłabym długo wymieniać
egoistka za mnie była ................. no czasami jeszcze jest
![]()
a co do zmian i postanowień to jak wchodzę w jakiś etap życia to lecę do fryzjera farbować włosy na nowy kolor hehehe
11 października 2011, 22:24
Edytowany przez scavenger 14 listopada 2011, 15:12
11 października 2011, 22:28
ja w zeszłym roku- tydz. urlopu i zaczęłam na poważnie trening siłowy;
zmiany... postanowiłam pokochać i zaakceptować siebie i mi się to nawet udało w dużej mierze, życie jest o wiele łatwiejsze