hej wszystkim... wiem, ze ten temat, ktory porusze nie pasuje ani troche do telego portalu, ale po pierwsze tutaj jest mnostwo ludzi, ktorzy byc moze znaja sie na rzeczy, po drugie jestem totalnie zalamana a po trzecie nie wiem do kogo moglabym sie z tym zwrocic. przepraszam za chaotycznosc, ale to dosc dluga historia i trudno o lad... zacznijmy od poczatku... mieszkam u swoich dziadkow, ze strony taty. rodzice nie maja rozwodu, ale ze soba nie zyja. jak mialam 6lat to moja mama wyjechala do wloch i mieszka tam do teraz, a moj tato kilka lat pozniej wyjechal do londynu... nie bardzo rozumiem jak to mozliwe, ale moi dziadkowie rzadni wielkszej ilosci pieniedzy na mnie ODEBRALI PRAWA RODZICIELSKIE MOIM RODZICOM... nie potrafie tego zrozumiec dlatego, ze moi rodzice, ani ja nic o tym nie wiedzielismy, nikt mnie a co mowic ich nawet o zdanie nie zapytal... nie wiem rowniez na jakiej podstawie okrzyknieto moich rodzicow zlymi? nie sa ani alkoholikami ani zadna patologia, normalni ludzie... tak zostawili mnie, ale to juz inna kwestia.. mama gdyby tylko mogla to by mnie zabrala... i teraz moje pytanie: brakuje mi poltora roku do 18, czy mozna cos zrobic zeby moja mama odzyskala te prawa? czy to jest trudne? czy moze nie warto bo przez poltora roku tego sie nie da zalatwic? pytam bo jestem zalamana... w wakacje bylam we wloszech, u mamy i nic nie wiedzac o zabranych planach nastawilam sie na to, ze tam zostane, nowa szkola itp. a dzien przed 1 wrzesnia dowiedzialam sie, ze mam wracac bo jak nie to mnie deportuja a moja mame zamkna w wiezieniu! to straszne co napisze, ale nienawidze wszystkiego co polskie, ludzi, kraju, nic... (moze dlatego, ze musze tutaj na sile mieszkac) nie mam checi do zycia, nic mi sie nie chce. PROSZE, NIECH MI KTOS DA JAKAKOLWIEK RADE CO MAM ZROBIC ZEBYM MOGLA MIESZKAC Z MAMA, A JEZELI TO NIEMOZLIWE TO ABYM CZASU W POLSCE NIE TRAKTOWALA JAKO KARE...
Nie słyszeliście nigdy o czymś takim jak wyrok zaoczny, bez udziału pozwanych, wystarczy, że sąd wyśle trzy powiadomienia na adres zameldowania pozwanego, nawet jak te listy wrócą z powrotem, uznaje się jako doręczenie skuteczne i sąd uznaje, że pozwany został skutecznie poinformowany o rozprawie i nawet jak nie ma pozwanego, to rozprawa się odbywa... mojego męża kuzyn tak dostał rozwód, nawet nie wiedział, że się rozwiódł... małżonka miała świadków, że od iluś tam lat nie mieszka z nią, że wyjechał za granicę, jego adres zameldowania był u rodziców, sąd przysyłał zawiadomienia, a on kazał rodzicom nie odbierać, aż w końcu dostał orzeczenie sądu o rozwodzie... Tak mogło być w przypadku twoich rodziców, dostawali zawiadomienia, ale nikt ich nie odbierał... a nie muszą być pijakami, żeby odebrać im prawa, wystarczy, że wyjechali i zostawili cię nie sprawując nad tobą należytej władzy rodzicielskiej
Zawieszenie a odebranie praw rodzicielskich to zupełnie co innego. Jesteś niepełnoletnia a co za tym idzie nie gotowa podejmować ważnych decyzji (chodzi z punktu prawnego). Więc nic dziwnego że teraz opiekunami prawnymi zostali dziadki.I ja bym na nich tak nie siadała.Przykro to pisać ale gdyby rodzice brali Twoje dobro,nie myśleli egoistycznie to byś mieszkała z którymś z nich,nawet jeśli miało to by być na końcu świata.Dla mnie to jest niepojętne jak można zostawić dziecko. A co do rozprawy jasno i czytelnie opisała to MagdalenaDz więc powtarzać się nie będę :-)
Żeby komus odebrać prawa to najpierw by Twoi rodzice musieli stanąć przed sądem, bo od tak nie da sie odebrac praw rodzicielskich, Twoja babcia to wymyśliła jak na moje oko, żebyś wróciła do Polski, bo wiedziała, że sie wystraszycie i wrócisz, ja sie dziwie że Twoja mam dorosła kobieta zostawiła Cię samą w Polsce wyjeżdżając sobie do Włoch to już coś o Niej świadczy, bo jakby chciała to mogła Cię zabrać jak byłaś mała. Nie chce obrażać Twojej mamy, ale dla mnie to podejrzana sprawa, no i po drugie jak można łyknąć taki głodny kawałek że zabrali jej prawa rodzicielskie bez wstawienia się do sądu, przecież Ona by dostała jakieś zawiadomienie, po prostu nie chce żebyś z Nią mieszkała, bo mogła Cię przecież zatrzymać i sprawdzić czy rzeczywiście ma odebrane te prawa. Albo Ty coś ściemniasz, a jak to prawda to Twoja babcia chciała Cię przy sobie zatrzymać i to wszystko wymyśliła.
Twoi dziadkowie stanowią dla Ciebie w tej chwili rodzinę zastępczą. Rodzice mają ograniczone prawa rodzicielskie. Szczerze mówiąc myślę, że nic by się nie stało gdybyś została u mamy. Dodam tylko, że rozumiem decyzję Twoich dziadków, odpowiadają za Ciebie a wielu przypadkach nie mogliby w świetle prawa podejmować decyzji i podpisywać dokumentów, które zazwyczaj podpisują rodzice lub prawni opiekunowie. Chylę czoła dziadkom...Dziadkowie powinni tylko rozpieszczać wnuki a obowiązkiem rodziców jest wychowywać. Piszesz, że babcia odzywa się do Ciebie tylko w kwestii ustalenia posiłku, pewnie wyolbrzymiasz a z drugiej strony czasem kontakt rodziców z dziećmi też tak wygląda. Twoja mama pewnie czasem w ogóle do Ciebie nie przedzwoniła i słowa nie zamieniła a kocha Cię, bo w to nie wątpię, równie mocno a może i bardziej niż dziadkowie.
Znam historię z mojego otoczenia. Kilka a chyba już kilkanaście lat temu, bo chłopak o którym chcę napisać ma teraz 20 lat, moja znajoma, która samotnie wychowywała syna, doszła do wniosku, że musi wyjechać za granicę "żeby dorobić się", jej rodzice nie wzięli wnuka do siebie, nie rozumiem tej decyzji,( to oni ja wychowali i pod ich pieczą stała się tak lekkomyślna i nieodpowiedzialna,) więc matka oddała dziecko do Domu Dziecka. Miało być na rok. Chłopak Dom Dziecka opuścił będąc pełnoletnim a matka..cóż chyba jeszcze się nie dorobiła....
Edytowany przez seronil 1 października 2011, 12:28
> Ale bzdura w zyciu nie uwierze ze twoja mama nie > wiedziala ze odbioeraja jej prawa rodzicielskie, > przeciez to musi byc uzasadnione, musza byc > solidne podstawy nie mozna tak poprostu odebrac > komus praw rodzicielskich. jest rozprawa w sadzie > i trzeba sie na nia wstawic etc takze pierdoly na > maksa opowiadasz
Akurat absolutnie zgadzam się tu z koleżanką, przykro mi ale jeśli ta historia jest faktycznie autentyczna to osobą która Ci kręci to twoja matka ( z tym, że nic nie widziała), w takich sytuacjach nie ma czegoś takiego jak zaoczne wydawanie wyroku bez wiedzy pozwanych.
Jak dla mnie wyglada to w ten sposob-Twoi rodzice maja ograniczone prawa rodzicielskie ( musieli o tym wiedziec ),twoja babcia zostala opiekunem prawnym i ma prawo do podejmowania decyzji za Ciebie do ukonczenia 18 lat,tak wyglada to w prawie.Babcia dostaje pieniadze z Panstwa jako rodzina zastepcza...Mam kolezanke ktora przechodzila to samo i tez niby rodzice nic nie wiedzieli a wyjechali za granice ( oklamywali wlasna corke przez tyle lat ) kiedys w zyciu im nie wyszlo i niemieli warunkow aby zabrac corke ze soba i babcia po wyjezdzie zabrala im prawa rodzicielskie.Byla rozprawa,rodzicow nie bylo to zrobili sprawe zaoczna ( bez udzialu biologicznych rodzicow ) Wydaje mi sie,ze Twoja mama rowniez cie oszukuje bo jest to niemozliwe zeby niewiedziala o tym przez tyle lat!!! Mozesz udac sie do sadu lub do kuratora i tam sie wszystkiego dowiesz...Jednym slowem masz szczescie,ze babcia postanowila sprawowac nad toba opieke w innym przypadku trafilabys do Domu Dziecka...niestety
Edytowany przez asienka21xxx 1 października 2011, 12:13
> Twoi dziadkowie stanowią dla Ciebie w tej chwili > rodzinę zastępczą. Rodzice mają ograniczone prawa > rodzicielskie. Szczerze mówiąc myślę, że nic by > się nie stało gdybyś została u mamy. Dodam tylko, > że rozumiem decyzję Twoich dziadków, odpowiadają > za Ciebie a wielu przypadkach nie mogliby w > świetle prawa podejmować decyzji i podpisywać > dokumentów, które zazwyczaj podpisują rodzice lub > prawni opiekunowie. Chylę czoła > dziadkom...Dziadkowie powinni tylko rozpieszczać > wnuki a obowiązkiem rodziców jest wychowywać. > Piszesz, że babcia odzywa się do Ciebie tylko w > kwestii ustalenia posiłku, pewnie wyolbrzymiasz a > z drugiej strony czasem kontakt rodziców z > dziećmi też tak wygląda. Twoja mama pewnie czasem > w ogóle do Ciebie nie przedzwoniła i słowa nie > zamieniła a kocha Cię, bo w to nie wątpię, równie > mocno a może i bardziej jak dziadkowie.
wcale nie wyolbrzymiam taka jest prawda... oni mnie trzymaja i ograniczyli te prawa tylko po to zeby BRAC PIENIADZE NA MNIE (WCZORAJ W TYCH PAPIERACH ZOBACZYLAM, ZE DOSTAJA 650ZL) KTORYCH NIGDY NA OCZY NIE WIDZIALAM! nic mi nie kopuja, zadnego kieszonkowego, doslownie... nie dramatyzuje, pisze cala prawde... dobra a teraz niech mi ktos powie CO MOZNA W TEJ SPRAWIE ZROBIC? mam normalnie spakowac i pojechac do mamy, czy lepiej zeby ona przyjechala i poszla do sadu to zalatwic?
Z całą pewnością mama powinna przyjechać. Nikt za nią tego nie załatwi. Co do pieniędzy, wiem, że rodzina zastępcza otrzymuje pieniądze. Dlaczego by nie? Oczywiście rodzice łożą na twoje utrzymanie? Rozumiem, że kierują Tobą w tej chwili emocje, masz żal do dziadków, że ukryli to przed Tobą ale myślę, że mama też wiedziała.
Edytowany przez seronil 1 października 2011, 12:44
> CO MOZNA W TEJ SPRAWIE ZROBIC? mam normalnie > spakowac i pojechac do mamy, czy lepiej zeby ona > przyjechala i poszla do sadu to zalatwic?
skoro jest sądowne orzeczenie to teraz trzeba to sądownie odkręcić - innego wyjścia nie ma. I tak Twoi rodzice mają szczęście bo dziadkowie mają pełne prawo wystąpić do sądu o alimenty na Ciebie od rodziców. Nie wiem jak wygląda sytuacja, czy rodzice dają na Twoje utrzymanie jakieś pieniądze, ale te 650 zł, które dostają dziadkowie to tak naprawdę szału nie ma... Twoje utrzymanie darmowe nie jest. A tak swoją drogą to nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym miała się spakować i wyjechać pozostawiając dzieci na łasce czy niełasce innych, choćby nawet dziadków. Jeżeli już sytuacja życiowa zmusiłaby mnie do takiej decyzji to w moim dobrze pojętym interesie byłoby, żeby po moim wyjeździe dzieci miały zapewnioną opiekę tak fizyczną jak i prawną. Bo rodzice przed wyjazdem mogli wyjaśnić Ci, że z określonych powodów muszą wyjechać, Ty zostajesz z dziadkami, którzy na czas nieobecności będą sprawować opiekę nad Tobą - takie oświadczenie notarialne dałoby dziadkom możliwość decydowania o pewnych kwestiach i nie byłoby teraz potrzeby występować do sądu o przyznanie opieki.. Wyobraź sobie bowiem sytuację, że zdarzył się jakiś wypadek i nie ma komu podpisać zgody na operację... co wtedy??? oczywiście, że w takich przypadkach decyzję może podjąć sąd, ale w sytuacjach niecierpiących zwłoki, kiedy liczy się każda sekunda mogłoby się okazać, że lekarze zamiast robić co do nich należy, pisaliby pisma do sądu o wyrażenie zgody na podjęcie leczenia... niestety - jak dla mnie to rodzice wykazali się wielką niefrasobliwością. Założyć należy również, że prawdą jest to, że mama nie do końca jest szczera w tym co mówi Tobie, a rzeczywistość wygląda nieco inaczej niż to co wiesz.