Temat: przeprosiny

Kochane... :( Ostatnio namotałam w swoim związku. Mój facet ze mną zerwał i nie mogę się z tym pogodzić... Chciałabym zrobić  jakiś ostatni krok z mojej strony, udowodnić, że go kocham, że mi zależy i strasznie go brakuje :(
Myślałam o tym aby jechać do niego w niedzielę, zabrać go na plażę, na której często bywaliśmy, przewiązać mu oczy opaską a tam... czekałaby na niego jakaś romantyczna niespodzianka. Tylko jaka ? HELP!
Nie przesadzajcie, jaka znowu zdrada? Nie zrobila tego z braku uczucia tylko w akcie chwilowej niepoczytalnosci. Facet teraz mysli, ze jej na nim nie zalezy, wiec okazanie, ze jednak zalezy to nienajgorsze rozwiazanie. No chyba, ze ucierpiala jego meska duma. Jesli inni to widzieli, to mogl poczuc sie upokorzony. Tak, czy siak - probowac warto. Nawet jesli sie ponizysz, to przynajmniej bedziesz miala swiadomosc, ze wyczerpalas wszelkie srodki.

dziewczyny! ale skoro wrócił po 5 latach (tak, tyle się znamy), to nie możliwe, żeby głupi pocałunek zaważył o wszystkim. może muszę odpokutować? może sam się męczy z tym faktem ale wie, że to rozwiązanie jest najrozsądniejsze?
o jakim odpokutowaniu Ty mówisz??? związek między dwojgiem (dojrzałych???) ludzi nie polega na wyznaczaniu sobie pokuty za popełnione błędy. Nadużyłaś zaufania swojego chłopaka, uraziłaś jego dumę - podwójnie nawet,  jeśli świadkami zdarzenia były inne osoby. Jedyne co możesz zrobić to otwarcie przeprosić za swoją głupotę - uciekanie się w tej sytuacji do psychologicznych gierek niczego nie da.  Uważam, że dojrzalsze będzie wyjaśnienie tego co się stało niż oczekiwanie na ruch z jego strony...a niby dlaczego miałby to zrobić ? w końcu on nic złego nie zrobił...
wsiadam  w samochód i jadę dziś na mecz, na którym będzie grał!
 Trzymajcie kciuki !

daj znać, jak sytuacja się potoczyła;)
> "kurwa kocham go no!!! :(" Milosc w XXI mnie
> przeraza.

Mnie też...

> Takich spraw nie załatwia się niespodzianką. To
> wcale nie pokazuje, że Ci na nim zależy. Skoro
> namotałaś jedynym sposobem na odmotanie jest
> rozmowa, wysłuchanie i szczera poprawa. Ja bym się
> nie ucieszyła gdyby mój facet którego rzuciłam
> próbowałby mnie odzyskać niespodzianką a nie
> rozmową, tłumaczeniem i skruchą. Dla czegoś Cię
> zostawił w końcu.

Zgadzam się! Szczególnie, że chodzi o nadwyrężenie zaufania i zdradę - tak dla mnie to zdrada.

> Nie przesadzajcie, jaka znowu zdrada? Nie zrobila
> tego z braku uczucia tylko w akcie chwilowej
> niepoczytalnosci. Facet teraz mysli, ze jej na nim
> nie zalezy, wiec okazanie, ze jednak zalezy to
> nienajgorsze rozwiazanie. No chyba, ze ucierpiala
> jego meska duma. Jesli inni to widzieli, to mogl
> poczuc sie upokorzony. Tak, czy siak - probowac
> warto. Nawet jesli sie ponizysz, to przynajmniej
> bedziesz miala swiadomosc, ze wyczerpalas wszelkie
> srodki.

Że co??!! To nie zdrada, bo była 'niepoczytalna'?? WTF?? To może być co najwyżej argument do przebaczenia, ale zdrada to jest tak czy owak... Bo zdradziłaś jego zaufanie... Oddałaś pocałunek innemu nie protestując... Czyli Ci się podobało i tego w tamtej chwili chciałaś.

Idąc Twoim rozumowaniem seks z przypadkową osobą to też nie zdrada, bo to było w uniesieniu, tak samo seks po alkoholu też nie, bo to czego nie pamiętasz się nie liczy... Dla mnie takie myślenie jest szokujące...

Wiadomo, że pocałunek to jednak nie to samo, co seks, ale równie mocno rani drugą osobę... bo nie chodzi o samą FIZYCZNOŚĆ, a o to, że musiałaś tego chcieć...

już mowię... Otóż pojechałam na stadion 5 minut przed koncem meczu. Kiedy wszyscy zaczęli się rozchodzić wysiadłam z samochodu i poszłam w kierunku prywatnego parkingu (on był w tym czasie w szatni). Oparłam się o drzwi jego auta, ochłonęłam i czekałam. Trochę niepokoiły mnie zaciekawione spojrzenia jego kolegów... obróciłam się do nich 2 razy... I za drugim razem ujrzałam kogo? Jego byłą. Szok! spojrzalysmy sobie w oczy, czułam to napięcie wiszące w powietrzu... Zagryzłam wargi i uciekłam stamtąd! No jaaaa.... caly tydzień płakałam, obwiniałam się... a tu proszę.




Wiecie co... jest mi o wiele lżej.
Że co??!! To nie
> zdrada, bo była 'niepoczytalna'?? WTF?? To może
> być co najwyżej argument do przebaczenia, ale
> zdrada to jest tak czy owak... Bo zdradziłaś jego
> zaufanie... Oddałaś pocałunek innemu nie
> protestując... Czyli Ci się podobało i tego w
> tamtej chwili chciałaś. Idąc Twoim rozumowaniem
> seks z przypadkową osobą to też nie zdrada, bo to
> było w uniesieniu, tak samo seks po alkoholu też
> nie, bo to czego nie pamiętasz się nie liczy...
> Dla mnie takie myślenie jest szokujące...Wiadomo,
> że pocałunek to jednak nie to samo, co seks, ale
> równie mocno rani drugą osobę... bo nie chodzi o
> samą FIZYCZNOŚĆ, a o to, że musiałaś tego
> chcieć...

No ja nie uważam takiej sytuacji za zdradę. Seks to zupełnie co innego niż pocałunek. Jak się jednak okazało, dziewczyna obwiniała siebie za jego niewierność :-( Przykro mi bardzo!
nie martw sie ! widocznie nie jest CIebie wart..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.