> "kurwa kocham go no!!! :(" Milosc w XXI mnie
> przeraza.
Mnie też... ![]()
> Takich spraw nie załatwia się niespodzianką. To
> wcale nie pokazuje, że Ci na nim zależy. Skoro
> namotałaś jedynym sposobem na odmotanie jest
> rozmowa, wysłuchanie i szczera poprawa. Ja bym się
> nie ucieszyła gdyby mój facet którego rzuciłam
> próbowałby mnie odzyskać niespodzianką a nie
> rozmową, tłumaczeniem i skruchą. Dla czegoś Cię
> zostawił w końcu.
Zgadzam się! Szczególnie, że chodzi o nadwyrężenie zaufania i zdradę - tak dla mnie to zdrada.> Nie przesadzajcie, jaka znowu zdrada? Nie zrobila
> tego z braku uczucia tylko w akcie chwilowej
> niepoczytalnosci. Facet teraz mysli, ze jej na nim
> nie zalezy, wiec okazanie, ze jednak zalezy to
> nienajgorsze rozwiazanie. No chyba, ze ucierpiala
> jego meska duma. Jesli inni to widzieli, to mogl
> poczuc sie upokorzony. Tak, czy siak - probowac
> warto. Nawet jesli sie ponizysz, to przynajmniej
> bedziesz miala swiadomosc, ze wyczerpalas wszelkie
> srodki.
Że co??!! To nie zdrada, bo była 'niepoczytalna'?? WTF?? To może być co najwyżej argument do przebaczenia, ale zdrada to jest tak czy owak... Bo zdradziłaś jego zaufanie... Oddałaś pocałunek innemu nie protestując... Czyli Ci się podobało i tego w tamtej chwili chciałaś.
Idąc Twoim rozumowaniem seks z przypadkową osobą to też nie zdrada, bo to było w uniesieniu, tak samo seks po alkoholu też nie, bo to czego nie pamiętasz się nie liczy... Dla mnie takie myślenie jest szokujące...
Wiadomo, że pocałunek to jednak nie to samo, co seks, ale równie mocno rani drugą osobę... bo nie chodzi o samą FIZYCZNOŚĆ, a o to, że musiałaś tego chcieć...