- Dołączył: 2011-05-01
- Miasto: City
- Liczba postów: 1402
23 września 2011, 09:17
Zdarzyło wam się zemdleć, stracić przytomność w miejscu publicznym? Czym to omdlenie było spowodowane, jak wtedy zareagowano?W jakich okolicznościach wam się to stało? Zdarzyło wam się to w szkole, na przerwie lub lekcji? Jak zareagowało otoczenie i czy musiało być wzywane pogotowie czy tylko was zwolnili? Pytam dlatego, żeby mniej więcej wiedzieć jak to wszystko wygląda, bo mnie się nieraz robiło dziwnie slabo w autobusie lub w szkole, ale do utraty przytomności nie doszło, bo w ostatniej chwili na przykład siadłam i było wszystko w porządku. Co by się stało jakbym zemdlała w szkole? Pozdrawiam :)
Edytowany przez darkangel16 23 września 2011, 09:18
23 września 2011, 09:23
Mnie się to często zdarza szczególnie w kościołach, kiedyś na mszy straciłam przytomność na jakieś 15 minut to zamiast wezwać pogotowie oblewali mnie święconą wodą, mnie się chyba robi słabo i mdleję bo mam czasami za wysokie ciśnienie, w szkole też zemdlałam to dostałam ochrzan bo każdy myślal że z glodu bo pewnie się odchudzam, ewentulanie ciąża :)
23 września 2011, 09:32
Zemdlaalm już w kościele, w pracy, w domu. Raz miałam wzywane pogotowie, a to dlatego, ze jak ocknęłam się to nie mogłam złapać tchu i myślalam,że mi serce zaraz wyskoczy z klatki ( podobno tak sie czasami zdarza, gdy jest się niedotlenionym).
- Dołączył: 2011-03-21
- Miasto: Bytom
- Liczba postów: 849
23 września 2011, 09:34
jestem z tych ktore czuja ze robi mi sie slabo i od razu reaguje. najczesciej zdarzalo mi sie w kosciele jak stalam wiec albo staralam sie byc dosc wczesnie by zalapac sie miejsce siedzace, badz jak wchodzilam i czulam ze jest duszno to od razu wychodzilam i zamiast stac w kosciele robilam sobie spacer. raz zdarzylo mi sie w szkole, jak nam puscili film o narkomanach - od tego czasu wiem ze zawody lekarsko-pielegniarskie nie sa dla mnie ;-) no i raz zdazylo sie kolezance z ktora bylam w tramwaju, jak tylko zobaczylam co sie dzieje to od razu poprosilam najblizej siedzaca osobe zeby zeszla - choc byla duzo starcza od nas zrobila to i generalnie to ci radze w przypadkach gdy czujesz ze cos sie dzieje a nie mozesz wyjsc z pomieszczenia - od razu prosic o pomoc - lepiej taki maly "teatr" niz gdybys miala faktycznie zemdlec i np rozwalic sobie glowe...
- Dołączył: 2009-02-17
- Miasto: Den Haag
- Liczba postów: 5635
23 września 2011, 09:47
Raz zamdlałam pod budką z kebabami, czekając na zapiekankę
![]()
A spowodowane było dwudniowym opijaniem magisterki, czyli imprezami całonocnymi + głodem (ta zapiekanka moim śniadaniem miała być, ekhm..), no i staniem przez 5 minut w słońcu...
Wnioskuję, że złapał mnie chłopak stojący obok (miałam siniaka na ręce strasznego, właśnie jakby po chwyceniu energicznym), babeczka z budki dała mi jakieś krzesło, coś do picia i przyłożyła zimny okład do czoła.
Chwilę odpoczęłam, wzięłam amu i poszłam do siebie, bo na szczęście mieszkanie było tylko jakieś 200 m dalej...
23 września 2011, 09:50
ja omdlałam w autobusie pełnym ludzi, nikt mi nie pomógł - standard dla Poznania. Omdlałam bo głupia biegłam na autobus po oddaniu krwi. Na zakręcie juz nie byłam w stanie utrzymać się na nogach i bach. nikt nie chciał mi wstać z miejsca :( . Zdarzało mi sie też kilka razy ratowac innych kiedyś w tranwaju podnosiłam dośc dużo kobitkę obok stało 2 facetów i dopiero jak ich zbeształam to mi pomogli...
23 września 2011, 09:59
ja kiedyś w kościele pamiętam złapałam koleżankę za rękę i mowie anka słabo mi tyle pamiętam później jak się ocnkelam miałam rozszarpane ramie i dedukowałam jak mogło się to stać? jakiś koleś do mnie mówil więc pomyślalam że pewnie upadlam do tylu on mnie zlapal a że mial dlugie paznokcie to mnie udrapal, prawda byla taka że spadlam na bok na kratę
- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
23 września 2011, 10:00
Mi się jeszcze nie zdarzyło, ale na takie rzeczy trzeba uważać i nie bagatelizować ich.
- Dołączył: 2011-08-05
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 130
23 września 2011, 10:19
Na wycieczce szkolnej do Oświęcimia -,- Oczywiście nauczyciele od razu wielki bulwers, bo przecież to na pewno przez to, że się odchudzam, a jak. Jacyś kolesie mnie wynieśli na świeże powietrze.
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Madrid
- Liczba postów: 2546
23 września 2011, 10:47
za dzieciaka zdarzało mi się często z powodu niedomykania się zastawki w sercu, mdlałam z byle powodu i bez powodu nawet oglądając tv czy biorąc kąpiel -takie najabrdziej hardcorowe - na przejsciu dla pieszych "podczas" przechodzenia przez ulicę na szczescie było zielone i ktos mnie przeniósł na chodnik... innym razem gdy wychodziłam z urzędu miasta -gdzie w moim rodzinnym miescie do urzędu prowadzi kilkanascie dosc stromych schodków -sturlałam się na sam dół, poobdzierałam jak 7nieszczęsc i naruszyłam szyjny odcinek kręgosłupa, no i najgorzej to chyba wypadłam po spotkaniu trzeciego stopnia z umywalką -w szkole- czułam ze robi mi się słabo więc pomyslałam ze ochlapie sobie twarz zimną wodą, bo będzie wiocha tak przy wszystkich klapnąć -niestety nie zdążyłam -uderzyłam twarzą w umywalkę, zapewne w kran bo skutek był taki że rozciełam policzek, złamałam nos, przeciełam usta (podejrzewam ze zębami swoimi własnymi) bo tak mocno ze wymagały 4szwów i naruszyłam zęby- cały przód mi się ruszał, na szczęscie nic nie wypadło, jedynie szkliwo mam popękane do tej pory... moje utraty przytomnosci były chwilowe wynikające z niedotlenienia, ale zawsze znalazłą się ktos uczynny kto pomógł, zadzwonił po karetke gdzy trzeba było itp
aj i ostatnio zdarzyło mi się w ubiegłym roku -bardzo mnie bawi ten przypadek więc tez napiszę -byłam akurat w pracy, miałam dyzur na chirurgii, kiedy skonczyłysmy robic obchód zakreciło mi sie w głowie i poczułam sie słabo - postanowilam sobie zmierzyc cisnienie -akurat obok jednej z sal stał cisnieniomierz, taki na stojaku więc załozyłam sobie rękaw, włączyłam guzik i następne co pamiętam gdy otworzyłam oczy to zdziwienie jakie mnie ogarneło ze nademną wisi lampa i ze cos mnie sciska za ręke -oprzytomniałam w 3sekundy... najzabawniejsze jest to ze lezałam na srodku korytarza, na wprost wind które jezdzą non stop i dzwi sie otwierają same na kazdym pietrze i nikt mnie nie zauwazył... ładnie by sobie pomysleli pacjenci i ich rodziny -smieję się z tego do dzisiaj:D