Temat: Mieszkanie z rodzicami męża czy na swoim?

No właśnie, rodzice mojego partnera mają 3- piętrowy dom.
Najładniejsze zajmuje jego siostra z mężem.
Kolejne jego rodzice.
A ostatnie moglibyśmy sobie wyremontować, ale roboty tam dużo, no i mieszkanie trochę niedoświetlone.
Z teściami dotąd miałam kontakt SUPER, ale czy to nie zmieniłoby się po ślubie?
Z rodzicami czy na swoim?
Czy to prawda, że aby zachować dobry kontakt z teściami najlepiej jest być na swoim?
Jak do u Was wyglądało?
Jak z rodzicami a jak na swoim ( w innym mieście, we własnym ( ale ciasnym:P) mieszkaniu?
Dodam, że każdy miałby swoją łazienkę+ kuchnię..
Ja osobiście się zastanawiam czy takie mieszkanie razem jest dobre.
Oczywiście wiem, że nie każdy przypadek można przewidzieć.
Często jednak słyszę, że najlepiej jest spotykać się, ale razem nie mieszkać.
Czy tak dużo ludzi w jednym domu wróży kłopoty?
tylko na swoim. wiem co mówię, bo jestem mężatką od 19 lat:)). lepiej 30metrów niezależnego mieszkania, niż metraże na garnuszku teściów, czy rodziców:)). w tym wielkim domu nigdy nie będziecie sami-pamiętajcie:)
I tak i nie.
Jasne,ze na swoim jest fajniej i razniej ale
jeżeli np.zamieszkacie u teściów i będziecie
oszczędzac każdy grosz
to gdy przyjdzie się wyprowadzić to juz na to własne łóżko i lodowkę forsa będzie,prawda?
To zalezy od rodzicow i od tego, na jaki kompromis jesteście gotowi pójsc.
mój men też miał pietro u teściów(plus siora z mężem tez mieli swoje pietro) i mogliśmy mieszkac tam ale ja sie nie zgodziłam on tez nie chciał zamieszkać z moimi rodzicami i  wyjechaliśmy na 5 lat za granice a teraz od roku mieszkamy w własnym domku , jaki jest to jest ale własny :) i za nic w swiecie nie pakowalabym sie na chate gdzie sa tescie i rodzina , każdy z nas ma jakieś nawyki które innym mogą przeszkadzac
decyzja nalezy do ciebie, wybierz mądrze :)

Na swoim.

Mieszkałam ponad rok ze swoimi teściami i mimo to, że to spokojni, wyrozumiali i generalnie wspaniali ludzie, to miałam dość. Zajmowaliśmy pokój w tezypokojowym mieszkaniu. Nie można się swobodnie pokłócić, pohałasować. Nigdy też nie jesteś "u siebie. Teściowa traktowała mnie jak córkę, łącznie z wtrącaniem się w to co na siebie wkładam ;)

Przeżyliśmy to jakoś,teraz jesteśmy na swoim, mieszkamy niedaleko (10 minut drogi samochodem) żeby ewentualnie teściom pomagać i odwiedzać. Jest super.

Ewentualne mieszkanie razem polecam na niedługi okres czasu np. podczas remontu docelowego mieszkania.  

Pasek wagi
Ja mieszkałam ze swoimi rodzicami wraz z mężem przez 2 miesiące bo mieszkanie mialam w remoncie i nie wspominam za miło tego okresu niby świetnie się dogadywaliśmy ale jednak co swoje to swoje zawsze będą jakieś zgrzyty każdy ma inne przyzwyczajenia Twój partner pewnie rownież. Jestem zdania ciasne ale własne nie musze się krempować ani nic lepiej na swoim
co prawda ja nie mam faceta ...ale mam kuzynkę,która ze swoim mężem i córką  mieszka wspólnie z rodzicami! Mieszkają obok nas i awantury słychać na ulicy :D ciotka się drze, kuzynka się drze , jej mąż ... najgorsze jest to że mąż kuzynki to leniwy burak:D i teściowa się z nim kłóci... każe mu kosić trawę ... wygania do różnych zajęć ... Mąż kuzynki pracuje,ale na pół etatu i resztę dnia spędza pijąc  sobie piwo :D normalnie co się na podwórku dzieje... to powinna przyjechać TV i opisać jako "patologię społeczną" .
DLATEGO JESTEM ZA TYM ABY NA SWOIM MIESZKAĆ  !!!;)
 niektóre z Was mówicie ,żeby koszty (gaz, prąd,śmieci itp ) podzielić na pół ... uwierzcie mi,ale to fatalny pomysł!! Przychodzi rachunek i następna wojna !! Teściowa powie,że w tym mcu mało wody zużyła, mało używała prądu ....  nagada,że to synowa najwięcej w tym mcu sobie używała :D Siostra męża też tak powie ... i co z tym zrobić? Teściowa powie,ja płacę mniejszą kwotę , moja córcia trochę wyższa ,a Wy resztę :D    Najlepszym sposobem na sprawiedliwy podział jest yy  odprowadzenie kabla(licznika na te wszystkie rzeczy: prąd, woda...) do swojego mieszkania i Wy będziecie płacić za swoje zużycie wody ;) aa kupcie sobie przynajmniej jeden kosz na śmieci :D:D to zaoszczędzi Wam stresów :D:D
Jeśli możecie Sobie na to pozwolić, to lepiej znaleźć coś tylko dla Siebie. Wasze gniazdko będzie zawsze tylko Wasze. Zero krępacji, całkowita swoboda. A do jego rodziców możecie często zaglądać, jeśli macie taki dobry kontakt :)
Wszystko zależy od tego jakimi ludźmi są rodzice. 
Przy tak dużej przestrzeni może być całkiem dobrze.
Mnie osobiście mieszkanie z rodzicami nie przeraża, są kochani :)
A nie bierzecie pod uwage tego, że jak mieszkacie z mama czy teściową to macie pomoc  przy opiece nad dziećmi, czy też sprzątaniu, gotowaniu itd? Bo ja ostatnio myślałam o tym jak by to było mieszkać z rodzicami lub teściami.. i jakbym miała małe dzieci, to ciężko jest jeśli sie mieszka we dwoje, ma się niemowlaka w domu, mąż całymi dniami w pracy... taka mama wtedy bardzo jest pomocna bo pomoże i doradzi jak dziecko ciągle płacze, jest chore albo potrzebujemy wyjsc chocby na zakupy, żeby zrobic mężowi obiad..  Później jak dzieci wracaja ze szkoły to wiemy, że jak wróca to babcia obiad ugotuje i sie nimi zajmie jak rodzice są w pracy. Co sądzicie ? Ja sie wychowalam w takim domu i bardzo cenie moja babcie za to, że duzo pomagała mojej mamie a było nas czworo rodzeństwa.
To zależy jakie podejście miała babcia. U mnie np. owszem babcia pomagała przy wychowaniu i w ogóle, ale ile się mam przy tym nasłuchała, a później ja z rodzeństwem. Doszło do tego, że o tym czy wyjdę spotkać się z koleżanką decydowała babcia, a mama z tatą musieli przytaknąć żeby nie robić wojny. Trochę za bardzo wczuła się w rolę. Moja mama np. bardzo żałuje, że nie poszła z tatą na swoje. (babcia z którą mieszkamy jest teściową dla mojej mamy)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.