Temat: Mieszkanie z rodzicami męża czy na swoim?

No właśnie, rodzice mojego partnera mają 3- piętrowy dom.
Najładniejsze zajmuje jego siostra z mężem.
Kolejne jego rodzice.
A ostatnie moglibyśmy sobie wyremontować, ale roboty tam dużo, no i mieszkanie trochę niedoświetlone.
Z teściami dotąd miałam kontakt SUPER, ale czy to nie zmieniłoby się po ślubie?
Z rodzicami czy na swoim?
Czy to prawda, że aby zachować dobry kontakt z teściami najlepiej jest być na swoim?
Jak do u Was wyglądało?
Jak z rodzicami a jak na swoim ( w innym mieście, we własnym ( ale ciasnym:P) mieszkaniu?
Dodam, że każdy miałby swoją łazienkę+ kuchnię..
Ja osobiście się zastanawiam czy takie mieszkanie razem jest dobre.
Oczywiście wiem, że nie każdy przypadek można przewidzieć.
Często jednak słyszę, że najlepiej jest spotykać się, ale razem nie mieszkać.
Czy tak dużo ludzi w jednym domu wróży kłopoty?
Zdecydowanie na swoim, nie ma nic lepszego, ja jak sobie pomysle ze mialabym teraz mieszkac z moja mama (ktora bardzo kocham) to masakra a co dopiero z czyimis rodzicamai... nieee w zyciu.
Z własnego doświadczenia powiem: Najlepiej na swoim!!! Moja teściowa przed ślubem była idealna. Dostaliśmy z mężem pół domu i po swojemu mieliśmy sobie go wyremontować. Za robotę wzięliśmy się zaraz po ślubie, chcieliśmy żeby to było nowoczesne mieszkanie więc wybraliśmy odważne kolory na ścianę(ciemna zieleń i fiolet) i minimalistycznie podeszliśmy do kwestii mebli i wystroju (w naszej sypialni jest łóżko tv z kinem domowym i mała szafa, nie zdecydowaliśmy się też  na żadne firanki i zasłony- tylko roleta). Jak teściowa zobaczyła kolor ścian, to najpierw kazała zamalować na biało (czego oczywiście nie zrobiliśmy) a potem się na nas obraziła i przez ponad tydzień się nie odzywała. O te cholerne firanki truje mi do dnia dzisiejszego, a dodam że jestem ponad rok po ślubie. Uciekaj kochana na swoje! Gdybym wcześniej wiedziała, to nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na mieszkanie z teściami. Wolałabym płacić komuś za wynajem niż wysłuchiwać jęczenia że firanki muszą być i "meble byśta se kupili".
Przemyśl sprawę, powodzenia w wyborze! Pozdrawiam
Nie nie zdecydowanie na swoim...
jak to sie mówi męża trzymaj blisko... a teściową jak najdalej :D
Radzę na swoim.Prawie wszyscy, których znam i którzy zamieszkali z teściami, mają teraz w domach piekło (no, a przynajmniej żałują tej decyzji).
Kłopoty zaczynają się kiedy przychodzi do płacenia. Za wodę, ścieki, ogrzewanie, prąd, gaz, wywóz śmieci. plus te problemy co normalnie w bloku: impreza za dlugo, za glośno telewizor, bałagan na podwórku... I normalne wtrącanie się teściowej; nie taki kolor ścian, nie takie gotowanie, nie tak powieszone pranie. Ja bym się zastanowiła.
No to widzę wszyscy na "nie" :)
Tak, tak, ja też martwiłabym się najmocniej o to jego rodzeństwo- sami teściowie to że tak powiem "pół biedy".
Kiedyś bardzo mi zależało na mieszkaniu z nimi, ale teraz chyba też doszłam do wniosku, że w razie tęsknoty można się zawsze odwiedzić.
No, ale takie mieszkanie ma też swoje zalety- a problemy z płaceniem? No chyba wszyscy po równo.
Mi najbardziej zależało na opinii ludzi, którzy podejmowali ten wybór- jak postanowili i czy tego żałują.
Problem w tym, że jak się pojawią dzieci ( i u nas i u nich) to naprawdę będzie nieco zbyt tłoczno...
Ciężka sprawa- sama się zastanowiłabym...
Dobrze znasz teściów?
Pasek wagi
Znam przyszłych teściów dość dobrze- są to raczej wyluzowani i wyrozumiali ludzie, jednak bardziej chodzi mi o to, że każdy człowiek przy dłuższym poznaniu może okazać się uciążliwy. A ja nie lubię konfliktów. Faktycznie w tyle osób może być ciężko- są jeszcze jakieś Vitalijki w podobnej sytuacji?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.