Temat: początek końca związku?

wczoraj z małego niepozornego nieporozumienia wywiązała się poważna rozmowa po której prawie się rozstaliśmy, tzn on powiedział, że chce się rozstać, bo nie pasujemy do siebie ja coprawda nie chcialam, ale zaakceptowalam to co powiedzial, chcial zebym sie wyprowadzila a mieszkamy teraz u jego rodziców. Powiedział, ze nie zaluje niczego, ze jestem bardzo wartosciowa osoba ale on ma inne priorytety, ze on zyje dniem dzisiejszym a ja mysle powaznie. Obiecywal rozne rzeczy mielsmy jechac za granice do mojej rodziny, chcieli nam pomoc on sie rozmyslil, ja nie chce dlugo mieszkac z jego rodzicami prosilam zatem zeby wynajac mieszkanie on nie chce mieszkac w bloku rozmumiem to, ale obiecal ze z wiosny zaczniemy czegos szukac wczoraj juz powiedzial, ze moge o tym zapomniec ... chce zebysmy dali sobie ostatnia szanse choc tych szans bylo juz kilka. Powiedzial, ze jest samolubem i chce jak najwiecej czasu spedzac sam, ze nie chce ciagle ze mna rozmawiac (ciagle mu nie karze) powiedzial, ze ni chce nikomu mowic gdzie idzie, na ile co robi itp ze chce byc sam dla siebie ale chce sprobowac jeszcze raz! najgorsze bylo to , ze powiedzil ze gdyby mnnie naprawde kochal to zrobilby dla mnie wszystko nawet wyprowadzil sie do bloku. Dziewczyny jak to uratowac???????????? musi byc jakis sposób ! jak do niego dotrzec, co robic? kocham go i mam nadzieje, ze on tez skoro jednak chce sprobowac
no właściwie to powiedział Ci że Cię tak naprawdę nie kocha.... po co więc to ratować?
Nikogo nie zmusisz/nie przekonasz do miłości. Przykro mi.
wiec po co chce to ratować? po co chce zebym została? tak nagle z wielkiej miłości nic nie wyszlo? on sam nie wie co mu jest, raz mówi, ze gdyby naprawde kochal zrobil by dla mnie wszystko tak jak kiedys, a za chwile mowi, ze to nie prawda gdy ja mowie, ze mnie nie kocha i rano znow mnie przytulil i powiedzial, ze kocha ... ja nic nie rozumiem
jasno z tego wynika co napisałaś , że cię nie kocha, zastanow się czy ma to sens ratować, ja bym postarała sie zapomnieć i przeboleć,, takie moje zdanie
wyczytałam  z twojego posta...że on po prostu nie chce z Tobą być, dał Ci to jasno do zrozumienia-chyba jaśniej nie można. Daj mu kilka dni...może zrozumie ze to błąd, a może tego właśnie chce?

ehh niestety na uczucia człowiek nie ma żadnego wpływu
Myślę, że powiedział Ci wszystko wyraźnie. A to "spróbujmy jeszcze raz" to tylko zrzucenie winy na ciebie jak nie wyjdzie. Bo jak znów się tak pokłócicie to myślisz, że kogo za to obwini??  CIEBIE 
Ja bym nie ratowala zwiazku tylko siebie. Dal ci do zrozumienia, ze nic z tego nie bedzie, teraz musisz sie z tym pogodzic i ruszyc do przodu ze swoim zyciem, niestety...Lepiej teraz niz po 20 latach zwiazku!

...................

Pasek wagi
Nie ratować... Miałam prawie identyczną sytuację... Na początku jak go zostawiłam było ciężko... wiadomo... Potem poczułam ulgę i stwierdziłam, że była to najlepsza decyzja w moim życiu Szkoda marnować życia na ratowanie związków, które i tak nie przetrwają

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.