- Dołączył: 2011-06-18
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 678
28 czerwca 2011, 20:40
Tak jak myślałam ,dzisiaj odebrałam wyniki badań .Mam niedoczynność tarczycy .Pokazałam wyniki lekarzowi. Przepisał Mi tabletki. Mam brać pół godziny przed śniadaniem.. Kiedy odzyskam pełnie sił .? Chciałabym wyjść pobiegać , pójść na fitness. A jak na razie przesypiam całe dnie.. siedzę w domu ,jem z nudów i grubnę.. Kiedy nie będę przesypiać całych dniów i będę miała siłę biegać . ?
29 czerwca 2011, 00:37
ooo dokladnie, zgadzam sie z poprzedniczkami, ja od kilku lat biore Letrox50 (w ciazy wywindowalo nawet do 125 ale potem zeszli spowrotem na 50) i tez cale zycie sie tlumaczylam ze nie chudne bo mam niedoczynnosc - a jak sie w koncu zmobilizowalam do cwiczen to sie okazalo ze kilogramki leca... wiec nie tarczyca a lenistwo bylo przeszkoda... Wyregulujesz pozion hormonow lekami i wszystkow roci do normy...
I ja tez nie slyszalam ze ie mozna biegac czy cwiczyc , podwojne leki (letrox i euthyrox) tez mnie bardzo dziwia - w koncu jeden i drugi to syntetyczny hormon tarczycy i nie spotkalam sie zeby ktos je bral raziem jak juz to zamiennie...
ale lekarz wie co robi.
29 czerwca 2011, 01:31
powiedzcie mi czy wynik tego tsh 25 to jest dużo ? co to oznacza niedoczynność , nadczynność ? chudnie się czy grubnie ???
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
29 czerwca 2011, 07:55
flexibell, poszukaj sobie definicji w internecie, tak będzie najprościej.
i na pewno nie można mówić ''chudnie się czy grubnie'', chodzi co prawda o kwestię przemiany materii, ale nie dajmy się zwariować. tak, jak dziewczyny powiedziały wyżej - kurde, to nie jest jakaś tragiczna choroba, która nie pozwala wyjść z łóżka i ruszyć tyłka do ćwiczeń. dlatego przestańcie sobie wmawiać, że ''nie chudniecie'' jak leżycie cały czas przed tv i jecie wszystko, co znajduje się na waszej drodze. wystarczy spiąć tyłek, jeść mniej, ograniczyć słodycze, tłuste i wziąć sie do ćwiczeń, a waga na pewno ruszy!!! i to nie są inf. wyssane z palca, wiem po sobie. a i kilka dziewczyn wyżej, myślę, że może potwierdzić moje słowa...
29 czerwca 2011, 09:32
Biorę euthyrox dawkę 62,5. Było ze mną fatalnie, spanie, leżenie, płacz, wzrost wagi, drżenie rąk (nie mogłam się umalować, otworzyć kluczem drzwi), drżenie powiek. Biorę leki od początku marca. Drżenia ustąpiły po 2 tygodniach, bardzo dobre samopoczucie przyszło ok. 3 tygodni temu. Tak więc ja potrzebowałam 2 miesięcy, żeby dojść do siebie i mieć dobre wyniki. Życzę zdrowia!
- Dołączył: 2009-10-21
- Miasto: Zasanie
- Liczba postów: 77
29 czerwca 2011, 09:49
Przecinek doskonale cię rozumiemKoleżanki troszeczkę naskoczyły-w sumie maja rację -niedoczynność nie tragedia i wszystko wróci do normy.Tylko chyba nie doczytały ,że Ty dopiero sie dowiedziałaś o chorobie i dopiero zaczynasz brac leki. Po prostu daj sobie czas -po kilku tygodniach brania leków poczujesz sie lepiej,trzeba cierpliwości . Ja o swojej niedoczynności dowiedziałam sie w maju.biorę Eutyrox 50. Endokrynolog powiedział ,że do 4-5 miesiecy sie wszystko unormuje.
Zrobiłam sobie badanie prywatnie ,bo pomimo trzymanej diety i ćwiczeń cięzko było schudnać. I dokładnie wiem jak sie czujesz-też nie maiałam siły wstac z łózka MUSIAŁAM . Do wszystkiego sie zmuszałam,do ćwiczeń również -pewnie gdybym sobie odpuściła to przytyłabym znowu. wyczytałam,ze przy niedoczynności tarczycy w odchudzaniu NIE WOLNO poniżej 1400 kcal i należy jeść regularnie ,żeby nie spowolnić metabolizmu. Wskazane duzo białka i DUŻO ruchu. Życze zdrowia i powodzenia
- Dołączył: 2005-12-13
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3048
29 czerwca 2011, 10:00
też od niedawna leczę niedoczynność, euthyrox 50 biorę
samopoczucie nieco lepsze, ale do dobrego daleko... kołatanie serca dalej mam,ciągle trudno mi z łóżka wstawać, na ogół zbieram się 30-40 minut, na szczęście po południu udaje mi się zmusić do ruchu, więc wagowo nie jest źle (ja mam cos takiego, że jak trzymam dietę, jest ok, jak tylko sobie poluzuję - urodziny, imprezka czy coś - od razu przybywa mi kilosków)
ale jestem pozytywnej myśli i wiem, że jak juz ruszę tyłek, to potem jest ok, najtrudniej wstać...
- Dołączył: 2010-08-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 4
29 czerwca 2011, 10:09
ja też mam niedoczynność tarczycy na chwile obceną biorę euthyrox75. Na samym początku było tragicznie! teraz jest lepiej choć nie jest rewelacyjnie. Ale się ruszam i waga stroi w miejscu nie idzie w gore. Wierze, że kiedyś zgubię ten nadmiar co przybył do mnie znienacka;p
- Dołączył: 2011-01-23
- Miasto: Biały Bór
- Liczba postów: 3877
29 czerwca 2011, 17:57
zaprawdeprzekletemiejsce prawidłowy wynik to poniżej 2.
O niedoczynności i Hasimoto dowiedziałam się końcem sierpnia zeszłego roku. Miałam dawkę 25 mg Eurythox'u przez dwa tygodnie a potem 50 mg. Wszystko powoli wracała do normy i TSH z powyżej 5 zeszło do poniżej 1, gdy koncem marca/początek kwietnia zaczęłam schodzić w dół. I wtedy zwiększenie dawki do 75 mg, gdy TSH było znów prawie 5. Wydaje mi się, że to zachwianie pojawiło się ponieważ końcem stycznia miałam robion tomografię, a końcem lutego rentgen zęba. Miał ktoś podobne doświadczenie, że po naświetleniu tarczyca zaczęła szaleć?
- Dołączył: 2011-07-02
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 14
2 lipca 2011, 18:50
Witam,
Od zeszłego roku walczę z niedoczynnością tarczycy, TSH - 8,08 - po podaniu Euthyroxu ( w tej chwili dawka 88 mg) raz spada raz rośnie. Z kilogramami jestem w stanie walczyć, natomiast nie mogę zapanować nad wiecznym zmęczeniem, kupiłam orbitreka, żeby w domu ćwiczyć i nie mam siły. Picie kawy też nie pomaga. Może znacie jakiś sposób na pozbycie się tej wiecznej senności i zmęczenia?
2 lipca 2011, 21:05
od 3 lat choruję na niedoczynność tarczycy. Od tamtego czasu miałam wiele różnych dawek tabletek co nawet spowodowało małego guzka na szyi i przerobiło się na nadczynność tarczycy. Aktualnie biorę euthyrox 75 na zmianę z euthyrox 100.
Samopoczucie fatalne, potrafię śmiać się a potem płakać, mieć energię a potem żadnych sił. Czuję się jak na huśtawce - mam dość ciągłego zmieniania co miesiąc tabletek na rożne dawki na czym odbija się moje samopoczucie. Jestem cieniem własnej siebie - że tak to ujmę. Wizytę mam 13 lipca, oby była tym razem na moją korzyść. Czuję że nigdy nie wyjdę (za przeproszeniem) gównianej choroby która zmieniła moje życie w kłębek problemów, dołowań i zmartwień.