- Dołączył: 2010-09-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 280
20 czerwca 2011, 14:03
Tytułem wprowadzenia: byłam dziewczyną nazwę go M., zachowałam się okropnie rozstaliśmy się. Każde z nas miało swoje życie byliśmy w nowych związkach. Żadnemu z nas się nie udało i zaczeliśmy się spotykać od Nowego Roku. Niezobowiązująco, nikt nic nie ustalał, po prostu lubimy spędzać ze sobą czas.
Odnoszę wrażenie że jest nam ze sobą dobrze. Byliśmy swego czasu najlepszymi przyjaciólmi i odświeżenie naszej znajomości sprawiło mi przyjemność.
Wszystko byłoby idealnie ale M postanowił coś ustalić-widocznie źle się czuł w takiej nieokreślonej sytuacji. Z jednej strony był zazdrosny a z drugiej "puszczał mnie wolno" i nalegał żebym robiła co gdzie i z kim chciała.
Porozmawialiśmy ostatnio-wśród jego znajomych uchodzę za dziewczyną łatwą-znają mnie głownie z opowiadań o imprezach, a przyznaje że lubię się bawić. Jego problemem są też rodzice-wstydzi się tego że nadal mnie lubi i że się ze mną spotyka. Boi się zaangażować w związek ze mną. Ja też się boję-miałam okres bulimii kiedy nie akceptowałam siebie. Powiedziałam mu że w tej chwili chyba nie byłby szczęśliwy ze mną. Ale jestem pewna że ze wszystkich mężczyzn których znam interesuje mnie głębsza znajomość tylko z nim.
Nie chce go stracić, chciałabym żeby był tylko dla mnie.
Ale z drugiej strony nie chce mu zabierać szansy na związek w którym móglby być prawdziwie szczesliwy i nie ciagnac za soba przeszlosci i calego bagazu emocjonalnego ktorego narobil sobie podczas zwiazku ze mna.
Bylismy ze soba 8miesiecy. To bylo prawie 3 lata temu. Nie potrafię być jego przyjaciółką-zależy mi na nim ale nie wiem czy jestem na tyle silna żeby nie wspominać o uczuciu które do niego żywię. Jego też do mnie ciągnie, nie chce go zranić.
Co mam robić i gdzie są granice których nie mogę przekroczyć?
Chciałabym się zaangażować i sprawić że i on i ja uwierzymy że możemy być razem i to może być dobre i przynieść nam szczęście.
A może lepiej poczekać i zobaczyć jak to się rozwinie?
Proszę o poradę.
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 6837
20 czerwca 2011, 14:11
ja myslę zebys spróbowała, bo pozniej mozesz zalowac ze tego nie zrobilas i stracisz go gdy znajdzie inną. chlopak z reguly nie lubi czekac a jesli tobie zalezy na nim i jemu zalezy na tobie to sprobujcie.moze to ten jedyny? zapomnijcie o przeszlosci. sprobuj zmienic swoj wizetunek w oczach innych, wiadomo ze zabawa zabawą ale nie przekraczaj pewnych granic. to normalne ze mloda osoba lubi sie bawic. trzymam kciuki za dobrą decyzje;)
20 czerwca 2011, 14:17
No a jak teraz wygląda wasza relacja? Spotykacie się na randkach, a
potem każdy wraca do swojego zycia, imprez, innych partnerów? Czy to
jest związek, tylko nie wiecie jeszcze, jaki ma status?
W życiu tak naprawdę nigdy nie wiadomo, w co się wdeptuje i żadne więzy,
żadne sakramenty, żadne śluby nie gwarantują WIECZNEJ miłości.
Moja rada- bądź sobą, bądź wolna i niezależna- faceci kochają takie
kobiety.
Po co włączać "komplikatory" i mu sugerować, że może nie byłby z tobą szczęśliwy? Niech raczej myśli, że złapał przysłowiowego pana Boga za nogi....
20 czerwca 2011, 14:18
I tak pewnie go zranisz. Sama musisz podjąć decyzję. Ale widzę, że mamy kilka punktów wspólnych. Też przechodziłam okres bulimii i nie akceptowałam siebie. Takie problemy emocjonalne niosą za sobą ogromne obciążenie. Potrzebujesz naprawę silnego psychicznie faceta.
Wspominałaś też o opini jaką masz teraz wśród jego znajomych... aby to zmienić powinnaś być z kimś przez dłuższy czas i nie plątać się w przelotne znajomości. Po pewnym czasie zapomną o twoich skłonnościach do balowania ;)
Jedno jest pewne: jeśli dalej będziesz to ciągnąć na takich zasadach jak teraz to stanie się to chorym, toksycznym układem.
Wiem, że Ci na nim zależy i że łatwo się mówi, ale myślę, że lepiej będzie jak wasze drogi się rozejdą. Ale to tylko taka luźna sugestia...
Wszystko musisz sobie dobrze przemyśleć. Szczęścia
- Dołączył: 2010-02-23
- Miasto: Międzyrzec Podlaski
- Liczba postów: 4709
20 czerwca 2011, 14:20
ja uważam ze 2 razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, skoro się rozstaliscie tzn ze był jakiś powód, odradzam
- Dołączył: 2010-09-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 280
20 czerwca 2011, 14:26
Dziękuje za wszystkie wypowiedzi.
Zależy nam na sobie. I myślę że jak teraz nie spróbuje to potem nie będzie już tej szansy.
Opinia innych po prostu nie ułatwia mu za decyzji, a imprezować przestałam albo raczej przerzuciłam się na łagodną formę:)
Nie wiem czy to jest związek-oficjalnie nie jesteśmy ze sobą, ale się spotykamy. A jak wcześniej wspomniałam boi się bardziej zaangażować. Z jednej strony prawie mnie zachęcał żebym się spotykała z innymi, a z drugiej jest zazdrosny i dopytuje.
Cała ta sytuacja po prostu męczy.
- Dołączył: 2011-05-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 31
20 czerwca 2011, 14:28
Ja zazwyczaj jak zakładam taki temat bądź gadam z przyjaciółką, oczekuję odpowiedzi: nie rezygnuj, zaangażuj się ! I tak teraz również Ci doradzę, bo jestem prawie w takiej samej sytuacji jak ty. Powiem również, że jeżeli odpuścisz to trochę zapomnisz, ale czemu się męczyć? Nie bez powodu cały czas ze sobą gadacie, spotykacie się.. To znaczy, że on też tego chce.
Faceci są konkretni, jakby nie chciał tego ciągnąć to by powiedział jasno. ;)
20 czerwca 2011, 14:29
Jeszcze raz życzę Ci szczęścia. Może najlepiej będzie jak powiesz mu to wszystko co powiedziałaś nam
Będzie dobrze, trzymam kciuki
- Dołączył: 2010-09-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 280
20 czerwca 2011, 14:33
To mnie trzyma. Że on nie chce zrezygnować i dobrze się razem czujemy.
Wiadomo to jest na trochę innych zasadach-znamy się bardzo dobrze i nie ma w tym już takiego napięcia pierwszego poznania.
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki rzeka nigdy nie jest taka sama, gdyż ciągle się zmienia, płynąc. :)
- Dołączył: 2010-09-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 280
20 czerwca 2011, 14:34
Dziękuje. Szczęście się przyda :)