Temat: TSH 2,73

Czy TSH 2,73 u 29 latki jest ok ?
Niby zakres jest do 4,2 ale kiedyś gdzieś słyszałam że u kobiet powinno być sporo niższe

Badania zrobione ze względu na senność i brak chęci do robienia czegokolwiek 

Karolka_83 napisał(a):

eMalutka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Olamolaa napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

czerwona_kuropatwa napisał(a):

Dobrze, że trafiłam na ten wątek, mam trochę ponad 2.6 (mam 30 lat) myślałam, że wszystko wporządku, bo widełki są do ponad 4...to już wiem przypuszalnie czemu tak źle się czuję. Kolejne badania mam we wrześniu, może uda mi się zbić tę wartość zdrowszą dietą.

Czytałam, że nie powinno się jeść soi mając Hashimoto, jaka jest wasza opinia? Nie jem mięsa więc gdybym miała taką diagnozę to kiepsko. 

Ja też zdiagnozowałam się dzięki vitalii ;) Podejrzewałam tarczycę bo miałam sporo pasujących objawów, ale lekarz POZ powiedział że TSH 3,8 spoko w normie więc olałam temat na ponad rok. I właśnie tutaj w jakimś wątku, któraś użytkowniczka napisała komuś innemu że TSH powinno być w moim wieku około 1-1,5. Zaczęłam dopytywać, doczytywać, koleżanka podała mi tu jakie badania zrobić i z kompletem udałam się do endokrynologa, gdzie diagnoza była już tylko formalnością.

Co do soi to nie wiem - nie jadam, więc też nie interesowałam się tematem.

napiszesz jakie badania robiłaś?

Jasne. Stronę wcześniej też podawałam jak coś:

TSH, Ft3, Ft4, aTpo, aTg, USG tarczycy (USG robiłam już na miejscu na wizycie u endo).

Moje wyniki były podwyższone, ale nie wywalone w kosmos, więc po samych wynikach endokrynolog miał jeszcze wątpliwości. Mówił, że ewidentnie coś się dzieje, ale wyniki nie są jednoznaczne. Natomiast po zrobieniu USG powiedział, że klasyczna tarczyca Hashimoto. Także polecam zrobić wszystko to co podałam, żeby mieć komplet do postawienia diagnozy.

Karolka a kojarzysz ile miałaś przeciwciał? aTg i aTpo? Moja mama ma Hashimoto zdiagnozowane ale z tego co kojarzę to do diagnozy miała na poziomie aż 1000 itd. do tego usg. Ja mam 35 od kilku lat i niejednorodną pomniejszoną tarczycę ze stanem zapalnym w remisji od doety i regularnego ruchu, reszta panelu tarczycowego również niejednoznaczna...do ewidentnej diagnozy a wręcz endo (każdy endo jest trochę inny) mówiła, że nie kwalifikuje się do leczenia farmakologicznego, wtedy TSH było 1,7 ale całe życie przed było na poziomie ok 4 do 4, czyli 3,9 np. Do tego ft3 i ft4 niskie, przy dolnej granicy normy ale nie poza.

Aż poszłam sprawdzić ? aTpo=33,3. aTg=118,9. Pamiętam że Endo mówił że sama obecność ich już coś sugeruje że jest zapalenie ale te wyniki nie są jakieś zle i jednoznaczne, bo ludzie miewają właśnie w tysiącach czy setkach ale takich wysokich. Dlatego po wynikach nie był w stanie jednoznacznie określić co dokładnie się dzieje. Dopiero USG rozwiało wątpliwości. Sama konsystencja tarczycy była jakaś taka pod Hashimoto wlasnie. Dodatkowo są miejsca "dziurawe". Jedyne co mnie pocieszył to że dobrze że nie ma guzków. TSH wtedy miałam 3,8. Teraz niecałe 1. Dawkę mam dobrana na 88 od około roku. Zaczynałam od minimalnej i była zwiększana w miarę konieczności. Teraz się w miarę ustabilizowały te wyniki. Przeciwciał nie badałam już dawno więc nie wiem co tam się dzieje na chwilę obecną.

Dziękuję, że sprawdziłaś😊😊

To jesteśmy podobne przypadki😳tylko ja nie mam doagnozy jeszcze bo tak się "ślizgam"

eMalutka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

eMalutka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Olamolaa napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

czerwona_kuropatwa napisał(a):

Dobrze, że trafiłam na ten wątek, mam trochę ponad 2.6 (mam 30 lat) myślałam, że wszystko wporządku, bo widełki są do ponad 4...to już wiem przypuszalnie czemu tak źle się czuję. Kolejne badania mam we wrześniu, może uda mi się zbić tę wartość zdrowszą dietą.

Czytałam, że nie powinno się jeść soi mając Hashimoto, jaka jest wasza opinia? Nie jem mięsa więc gdybym miała taką diagnozę to kiepsko. 

Ja też zdiagnozowałam się dzięki vitalii ;) Podejrzewałam tarczycę bo miałam sporo pasujących objawów, ale lekarz POZ powiedział że TSH 3,8 spoko w normie więc olałam temat na ponad rok. I właśnie tutaj w jakimś wątku, któraś użytkowniczka napisała komuś innemu że TSH powinno być w moim wieku około 1-1,5. Zaczęłam dopytywać, doczytywać, koleżanka podała mi tu jakie badania zrobić i z kompletem udałam się do endokrynologa, gdzie diagnoza była już tylko formalnością.

Co do soi to nie wiem - nie jadam, więc też nie interesowałam się tematem.

napiszesz jakie badania robiłaś?

Jasne. Stronę wcześniej też podawałam jak coś:

TSH, Ft3, Ft4, aTpo, aTg, USG tarczycy (USG robiłam już na miejscu na wizycie u endo).

Moje wyniki były podwyższone, ale nie wywalone w kosmos, więc po samych wynikach endokrynolog miał jeszcze wątpliwości. Mówił, że ewidentnie coś się dzieje, ale wyniki nie są jednoznaczne. Natomiast po zrobieniu USG powiedział, że klasyczna tarczyca Hashimoto. Także polecam zrobić wszystko to co podałam, żeby mieć komplet do postawienia diagnozy.

Karolka a kojarzysz ile miałaś przeciwciał? aTg i aTpo? Moja mama ma Hashimoto zdiagnozowane ale z tego co kojarzę to do diagnozy miała na poziomie aż 1000 itd. do tego usg. Ja mam 35 od kilku lat i niejednorodną pomniejszoną tarczycę ze stanem zapalnym w remisji od doety i regularnego ruchu, reszta panelu tarczycowego również niejednoznaczna...do ewidentnej diagnozy a wręcz endo (każdy endo jest trochę inny) mówiła, że nie kwalifikuje się do leczenia farmakologicznego, wtedy TSH było 1,7 ale całe życie przed było na poziomie ok 4 do 4, czyli 3,9 np. Do tego ft3 i ft4 niskie, przy dolnej granicy normy ale nie poza.

Aż poszłam sprawdzić ? aTpo=33,3. aTg=118,9. Pamiętam że Endo mówił że sama obecność ich już coś sugeruje że jest zapalenie ale te wyniki nie są jakieś zle i jednoznaczne, bo ludzie miewają właśnie w tysiącach czy setkach ale takich wysokich. Dlatego po wynikach nie był w stanie jednoznacznie określić co dokładnie się dzieje. Dopiero USG rozwiało wątpliwości. Sama konsystencja tarczycy była jakaś taka pod Hashimoto wlasnie. Dodatkowo są miejsca "dziurawe". Jedyne co mnie pocieszył to że dobrze że nie ma guzków. TSH wtedy miałam 3,8. Teraz niecałe 1. Dawkę mam dobrana na 88 od około roku. Zaczynałam od minimalnej i była zwiększana w miarę konieczności. Teraz się w miarę ustabilizowały te wyniki. Przeciwciał nie badałam już dawno więc nie wiem co tam się dzieje na chwilę obecną.

Dziękuję, że sprawdziłaś??

To jesteśmy podobne przypadki?tylko ja nie mam doagnozy jeszcze bo tak się "ślizgam"

Możliwe, że Twoja endo przy niejednoznacznych wynikach liczy na poprawę dietą i stylem życia. Niektórzy lekarze starają się odwlekać stosowanie leków i oczywiście ma to swój sens. Natomiast ja miałam tak złe samopoczucie, że nie wiem czy bym dała radę na dłuższą metę tak egzystować. Mi wręcz włosy wypadły w jednym miejscu tak, że miałam łyse kółko całe średnicy z 5 cm jak przy łysieniu plackowatym. Do tego ogólne samopoczucie do dpy - zero skupienia, koncentracji, jechałam autem i nie pamiętałam drogi a prowadziłam auto i nagle jakbym się ocknęła na miejscu. Nie pamiętałam całych rozmów, ustaleń. Od rana byłam wkurzona, wszystko mnie denerwowało, wpadałam w jakieś amoki, darłam się na wszystkich o wszystko. Nic mi się nie chciało robić - nawet do kibla iść i już się wkurzałam że muszę wstać i coś zrobić. Mój endo mówi, że objawy i samopoczucie są ważniejsze. Zna przypadki od siebie, gdzie pacjentka miała TSH pod 10, reszta wyników też mocno wysoka a ogólnie nie czuła sie jakoś źle. Trzeba patrzeć całościowo a nie na same cyferki. Po wprowadzeniu leczenia w ciagu 2ch tygodni byłam zupełnie innym człowiekiem. Włosy odrosły i nigdy potem tak nie było. Oczywiście nadal wypadają bardziej niż u zdrowej osoby bo taki urok Hashi, ale nie aż tak bardzo jak przed leczeniem. Przestałam też tyć z powietrza (ale jak wspomniałam gdzieś tam wczesniej, mam też insulinooporność, więc to tycie jest podzielone pewnie na oba schorzenia, ale tamto też leczę, więc jest ogólnie lepiej)

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

eMalutka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

eMalutka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Olamolaa napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

czerwona_kuropatwa napisał(a):

Dobrze, że trafiłam na ten wątek, mam trochę ponad 2.6 (mam 30 lat) myślałam, że wszystko wporządku, bo widełki są do ponad 4...to już wiem przypuszalnie czemu tak źle się czuję. Kolejne badania mam we wrześniu, może uda mi się zbić tę wartość zdrowszą dietą.

Czytałam, że nie powinno się jeść soi mając Hashimoto, jaka jest wasza opinia? Nie jem mięsa więc gdybym miała taką diagnozę to kiepsko. 

Ja też zdiagnozowałam się dzięki vitalii ;) Podejrzewałam tarczycę bo miałam sporo pasujących objawów, ale lekarz POZ powiedział że TSH 3,8 spoko w normie więc olałam temat na ponad rok. I właśnie tutaj w jakimś wątku, któraś użytkowniczka napisała komuś innemu że TSH powinno być w moim wieku około 1-1,5. Zaczęłam dopytywać, doczytywać, koleżanka podała mi tu jakie badania zrobić i z kompletem udałam się do endokrynologa, gdzie diagnoza była już tylko formalnością.

Co do soi to nie wiem - nie jadam, więc też nie interesowałam się tematem.

napiszesz jakie badania robiłaś?

Jasne. Stronę wcześniej też podawałam jak coś:

TSH, Ft3, Ft4, aTpo, aTg, USG tarczycy (USG robiłam już na miejscu na wizycie u endo).

Moje wyniki były podwyższone, ale nie wywalone w kosmos, więc po samych wynikach endokrynolog miał jeszcze wątpliwości. Mówił, że ewidentnie coś się dzieje, ale wyniki nie są jednoznaczne. Natomiast po zrobieniu USG powiedział, że klasyczna tarczyca Hashimoto. Także polecam zrobić wszystko to co podałam, żeby mieć komplet do postawienia diagnozy.

Karolka a kojarzysz ile miałaś przeciwciał? aTg i aTpo? Moja mama ma Hashimoto zdiagnozowane ale z tego co kojarzę to do diagnozy miała na poziomie aż 1000 itd. do tego usg. Ja mam 35 od kilku lat i niejednorodną pomniejszoną tarczycę ze stanem zapalnym w remisji od doety i regularnego ruchu, reszta panelu tarczycowego również niejednoznaczna...do ewidentnej diagnozy a wręcz endo (każdy endo jest trochę inny) mówiła, że nie kwalifikuje się do leczenia farmakologicznego, wtedy TSH było 1,7 ale całe życie przed było na poziomie ok 4 do 4, czyli 3,9 np. Do tego ft3 i ft4 niskie, przy dolnej granicy normy ale nie poza.

Aż poszłam sprawdzić ? aTpo=33,3. aTg=118,9. Pamiętam że Endo mówił że sama obecność ich już coś sugeruje że jest zapalenie ale te wyniki nie są jakieś zle i jednoznaczne, bo ludzie miewają właśnie w tysiącach czy setkach ale takich wysokich. Dlatego po wynikach nie był w stanie jednoznacznie określić co dokładnie się dzieje. Dopiero USG rozwiało wątpliwości. Sama konsystencja tarczycy była jakaś taka pod Hashimoto wlasnie. Dodatkowo są miejsca "dziurawe". Jedyne co mnie pocieszył to że dobrze że nie ma guzków. TSH wtedy miałam 3,8. Teraz niecałe 1. Dawkę mam dobrana na 88 od około roku. Zaczynałam od minimalnej i była zwiększana w miarę konieczności. Teraz się w miarę ustabilizowały te wyniki. Przeciwciał nie badałam już dawno więc nie wiem co tam się dzieje na chwilę obecną.

Dziękuję, że sprawdziłaś??

To jesteśmy podobne przypadki?tylko ja nie mam doagnozy jeszcze bo tak się "ślizgam"

Możliwe, że Twoja endo przy niejednoznacznych wynikach liczy na poprawę dietą i stylem życia. Niektórzy lekarze starają się odwlekać stosowanie leków i oczywiście ma to swój sens. Natomiast ja miałam tak złe samopoczucie, że nie wiem czy bym dała radę na dłuższą metę tak egzystować. Mi wręcz włosy wypadły w jednym miejscu tak, że miałam łyse kółko całe średnicy z 5 cm jak przy łysieniu plackowatym. Do tego ogólne samopoczucie do dpy - zero skupienia, koncentracji, jechałam autem i nie pamiętałam drogi a prowadziłam auto i nagle jakbym się ocknęła na miejscu. Nie pamiętałam całych rozmów, ustaleń. Od rana byłam wkurzona, wszystko mnie denerwowało, wpadałam w jakieś amoki, darłam się na wszystkich o wszystko. Nic mi się nie chciało robić - nawet do kibla iść i już się wkurzałam że muszę wstać i coś zrobić. Mój endo mówi, że objawy i samopoczucie są ważniejsze. Zna przypadki od siebie, gdzie pacjentka miała TSH pod 10, reszta wyników też mocno wysoka a ogólnie nie czuła sie jakoś źle. Trzeba patrzeć całościowo a nie na same cyferki. Po wprowadzeniu leczenia w ciagu 2ch tygodni byłam zupełnie innym człowiekiem. Włosy odrosły i nigdy potem tak nie było. Oczywiście nadal wypadają bardziej niż u zdrowej osoby bo taki urok Hashi, ale nie aż tak bardzo jak przed leczeniem. Przestałam też tyć z powietrza (ale jak wspomniałam gdzieś tam wczesniej, mam też insulinooporność, więc to tycie jest podzielone pewnie na oba schorzenia, ale tamto też leczę, więc jest ogólnie lepiej)

To dobrze, że trafiiłaś na swojego lekarza. Bardzo jest to dla mnie przydatne co opisujesz. Dzięki takim rozmowom i dzieleniem się swoją historią, wiele kobiet otrzymuje później właściwą pomoc bo wiedzą czego i gdzie szukać❤mi też to otwiera oczy i daje nowe światło na mój przypadek. Na pewno muszę powtórzyć usg tarczycy bo wiele lat temu była już niejednorodna, z ogniskami zapalnymi etc. Wtedy nie wiedziałam kompletnie jeszcze co z tym robić.

Karolka_83 napisał(a):

eMalutka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

eMalutka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Olamolaa napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

czerwona_kuropatwa napisał(a):

Dobrze, że trafiłam na ten wątek, mam trochę ponad 2.6 (mam 30 lat) myślałam, że wszystko wporządku, bo widełki są do ponad 4...to już wiem przypuszalnie czemu tak źle się czuję. Kolejne badania mam we wrześniu, może uda mi się zbić tę wartość zdrowszą dietą.

Czytałam, że nie powinno się jeść soi mając Hashimoto, jaka jest wasza opinia? Nie jem mięsa więc gdybym miała taką diagnozę to kiepsko. 

Ja też zdiagnozowałam się dzięki vitalii ;) Podejrzewałam tarczycę bo miałam sporo pasujących objawów, ale lekarz POZ powiedział że TSH 3,8 spoko w normie więc olałam temat na ponad rok. I właśnie tutaj w jakimś wątku, któraś użytkowniczka napisała komuś innemu że TSH powinno być w moim wieku około 1-1,5. Zaczęłam dopytywać, doczytywać, koleżanka podała mi tu jakie badania zrobić i z kompletem udałam się do endokrynologa, gdzie diagnoza była już tylko formalnością.

Co do soi to nie wiem - nie jadam, więc też nie interesowałam się tematem.

napiszesz jakie badania robiłaś?

Jasne. Stronę wcześniej też podawałam jak coś:

TSH, Ft3, Ft4, aTpo, aTg, USG tarczycy (USG robiłam już na miejscu na wizycie u endo).

Moje wyniki były podwyższone, ale nie wywalone w kosmos, więc po samych wynikach endokrynolog miał jeszcze wątpliwości. Mówił, że ewidentnie coś się dzieje, ale wyniki nie są jednoznaczne. Natomiast po zrobieniu USG powiedział, że klasyczna tarczyca Hashimoto. Także polecam zrobić wszystko to co podałam, żeby mieć komplet do postawienia diagnozy.

Karolka a kojarzysz ile miałaś przeciwciał? aTg i aTpo? Moja mama ma Hashimoto zdiagnozowane ale z tego co kojarzę to do diagnozy miała na poziomie aż 1000 itd. do tego usg. Ja mam 35 od kilku lat i niejednorodną pomniejszoną tarczycę ze stanem zapalnym w remisji od doety i regularnego ruchu, reszta panelu tarczycowego również niejednoznaczna...do ewidentnej diagnozy a wręcz endo (każdy endo jest trochę inny) mówiła, że nie kwalifikuje się do leczenia farmakologicznego, wtedy TSH było 1,7 ale całe życie przed było na poziomie ok 4 do 4, czyli 3,9 np. Do tego ft3 i ft4 niskie, przy dolnej granicy normy ale nie poza.

Aż poszłam sprawdzić ? aTpo=33,3. aTg=118,9. Pamiętam że Endo mówił że sama obecność ich już coś sugeruje że jest zapalenie ale te wyniki nie są jakieś zle i jednoznaczne, bo ludzie miewają właśnie w tysiącach czy setkach ale takich wysokich. Dlatego po wynikach nie był w stanie jednoznacznie określić co dokładnie się dzieje. Dopiero USG rozwiało wątpliwości. Sama konsystencja tarczycy była jakaś taka pod Hashimoto wlasnie. Dodatkowo są miejsca "dziurawe". Jedyne co mnie pocieszył to że dobrze że nie ma guzków. TSH wtedy miałam 3,8. Teraz niecałe 1. Dawkę mam dobrana na 88 od około roku. Zaczynałam od minimalnej i była zwiększana w miarę konieczności. Teraz się w miarę ustabilizowały te wyniki. Przeciwciał nie badałam już dawno więc nie wiem co tam się dzieje na chwilę obecną.

Dziękuję, że sprawdziłaś??

To jesteśmy podobne przypadki?tylko ja nie mam doagnozy jeszcze bo tak się "ślizgam"

Możliwe, że Twoja endo przy niejednoznacznych wynikach liczy na poprawę dietą i stylem życia. Niektórzy lekarze starają się odwlekać stosowanie leków i oczywiście ma to swój sens. Natomiast ja miałam tak złe samopoczucie, że nie wiem czy bym dała radę na dłuższą metę tak egzystować. Mi wręcz włosy wypadły w jednym miejscu tak, że miałam łyse kółko całe średnicy z 5 cm jak przy łysieniu plackowatym. Do tego ogólne samopoczucie do dpy - zero skupienia, koncentracji, jechałam autem i nie pamiętałam drogi a prowadziłam auto i nagle jakbym się ocknęła na miejscu. Nie pamiętałam całych rozmów, ustaleń. Od rana byłam wkurzona, wszystko mnie denerwowało, wpadałam w jakieś amoki, darłam się na wszystkich o wszystko. Nic mi się nie chciało robić - nawet do kibla iść i już się wkurzałam że muszę wstać i coś zrobić. Mój endo mówi, że objawy i samopoczucie są ważniejsze. Zna przypadki od siebie, gdzie pacjentka miała TSH pod 10, reszta wyników też mocno wysoka a ogólnie nie czuła sie jakoś źle. Trzeba patrzeć całościowo a nie na same cyferki. Po wprowadzeniu leczenia w ciagu 2ch tygodni byłam zupełnie innym człowiekiem. Włosy odrosły i nigdy potem tak nie było. Oczywiście nadal wypadają bardziej niż u zdrowej osoby bo taki urok Hashi, ale nie aż tak bardzo jak przed leczeniem. Przestałam też tyć z powietrza (ale jak wspomniałam gdzieś tam wczesniej, mam też insulinooporność, więc to tycie jest podzielone pewnie na oba schorzenia, ale tamto też leczę, więc jest ogólnie lepiej)

Czy przy lekach już na stałe samopoczucie jest lepsze? Mam 35 lat i też mam insulinoopornosc, TSH 2,842, ciągle jestem wkurzona i zmęczona, szybko wybucham, ledwo wstane, a już chce mi się spać… nie wiem jak otoczenie ze mną wytrzymuje, jak ja sama mam już siebie dość z tym marudzeniem i nastrojem 🙄 z pamięcią też fatalnie…

caliniaaa napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

eMalutka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

eMalutka napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Olamolaa napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

czerwona_kuropatwa napisał(a):

Dobrze, że trafiłam na ten wątek, mam trochę ponad 2.6 (mam 30 lat) myślałam, że wszystko wporządku, bo widełki są do ponad 4...to już wiem przypuszalnie czemu tak źle się czuję. Kolejne badania mam we wrześniu, może uda mi się zbić tę wartość zdrowszą dietą.

Czytałam, że nie powinno się jeść soi mając Hashimoto, jaka jest wasza opinia? Nie jem mięsa więc gdybym miała taką diagnozę to kiepsko. 

Ja też zdiagnozowałam się dzięki vitalii ;) Podejrzewałam tarczycę bo miałam sporo pasujących objawów, ale lekarz POZ powiedział że TSH 3,8 spoko w normie więc olałam temat na ponad rok. I właśnie tutaj w jakimś wątku, któraś użytkowniczka napisała komuś innemu że TSH powinno być w moim wieku około 1-1,5. Zaczęłam dopytywać, doczytywać, koleżanka podała mi tu jakie badania zrobić i z kompletem udałam się do endokrynologa, gdzie diagnoza była już tylko formalnością.

Co do soi to nie wiem - nie jadam, więc też nie interesowałam się tematem.

napiszesz jakie badania robiłaś?

Jasne. Stronę wcześniej też podawałam jak coś:

TSH, Ft3, Ft4, aTpo, aTg, USG tarczycy (USG robiłam już na miejscu na wizycie u endo).

Moje wyniki były podwyższone, ale nie wywalone w kosmos, więc po samych wynikach endokrynolog miał jeszcze wątpliwości. Mówił, że ewidentnie coś się dzieje, ale wyniki nie są jednoznaczne. Natomiast po zrobieniu USG powiedział, że klasyczna tarczyca Hashimoto. Także polecam zrobić wszystko to co podałam, żeby mieć komplet do postawienia diagnozy.

Karolka a kojarzysz ile miałaś przeciwciał? aTg i aTpo? Moja mama ma Hashimoto zdiagnozowane ale z tego co kojarzę to do diagnozy miała na poziomie aż 1000 itd. do tego usg. Ja mam 35 od kilku lat i niejednorodną pomniejszoną tarczycę ze stanem zapalnym w remisji od doety i regularnego ruchu, reszta panelu tarczycowego również niejednoznaczna...do ewidentnej diagnozy a wręcz endo (każdy endo jest trochę inny) mówiła, że nie kwalifikuje się do leczenia farmakologicznego, wtedy TSH było 1,7 ale całe życie przed było na poziomie ok 4 do 4, czyli 3,9 np. Do tego ft3 i ft4 niskie, przy dolnej granicy normy ale nie poza.

Aż poszłam sprawdzić ? aTpo=33,3. aTg=118,9. Pamiętam że Endo mówił że sama obecność ich już coś sugeruje że jest zapalenie ale te wyniki nie są jakieś zle i jednoznaczne, bo ludzie miewają właśnie w tysiącach czy setkach ale takich wysokich. Dlatego po wynikach nie był w stanie jednoznacznie określić co dokładnie się dzieje. Dopiero USG rozwiało wątpliwości. Sama konsystencja tarczycy była jakaś taka pod Hashimoto wlasnie. Dodatkowo są miejsca "dziurawe". Jedyne co mnie pocieszył to że dobrze że nie ma guzków. TSH wtedy miałam 3,8. Teraz niecałe 1. Dawkę mam dobrana na 88 od około roku. Zaczynałam od minimalnej i była zwiększana w miarę konieczności. Teraz się w miarę ustabilizowały te wyniki. Przeciwciał nie badałam już dawno więc nie wiem co tam się dzieje na chwilę obecną.

Dziękuję, że sprawdziłaś??

To jesteśmy podobne przypadki?tylko ja nie mam doagnozy jeszcze bo tak się "ślizgam"

Możliwe, że Twoja endo przy niejednoznacznych wynikach liczy na poprawę dietą i stylem życia. Niektórzy lekarze starają się odwlekać stosowanie leków i oczywiście ma to swój sens. Natomiast ja miałam tak złe samopoczucie, że nie wiem czy bym dała radę na dłuższą metę tak egzystować. Mi wręcz włosy wypadły w jednym miejscu tak, że miałam łyse kółko całe średnicy z 5 cm jak przy łysieniu plackowatym. Do tego ogólne samopoczucie do dpy - zero skupienia, koncentracji, jechałam autem i nie pamiętałam drogi a prowadziłam auto i nagle jakbym się ocknęła na miejscu. Nie pamiętałam całych rozmów, ustaleń. Od rana byłam wkurzona, wszystko mnie denerwowało, wpadałam w jakieś amoki, darłam się na wszystkich o wszystko. Nic mi się nie chciało robić - nawet do kibla iść i już się wkurzałam że muszę wstać i coś zrobić. Mój endo mówi, że objawy i samopoczucie są ważniejsze. Zna przypadki od siebie, gdzie pacjentka miała TSH pod 10, reszta wyników też mocno wysoka a ogólnie nie czuła sie jakoś źle. Trzeba patrzeć całościowo a nie na same cyferki. Po wprowadzeniu leczenia w ciagu 2ch tygodni byłam zupełnie innym człowiekiem. Włosy odrosły i nigdy potem tak nie było. Oczywiście nadal wypadają bardziej niż u zdrowej osoby bo taki urok Hashi, ale nie aż tak bardzo jak przed leczeniem. Przestałam też tyć z powietrza (ale jak wspomniałam gdzieś tam wczesniej, mam też insulinooporność, więc to tycie jest podzielone pewnie na oba schorzenia, ale tamto też leczę, więc jest ogólnie lepiej)

Czy przy lekach już na stałe samopoczucie jest lepsze? Mam 35 lat i też mam insulinoopornosc, TSH 2,842, ciągle jestem wkurzona i zmęczona, szybko wybucham, ledwo wstane, a już chce mi się spać? nie wiem jak otoczenie ze mną wytrzymuje, jak ja sama mam już siebie dość z tym marudzeniem i nastrojem ? z pamięcią też fatalnie?

To bym zrobiła te badania tarczycowe co podałam wcześniej. Mój endo mówi, że insulinoopornosć i tarczyca lubią iść w parze i około 60-70% jego pacjentów ma to i to. Zazwyczaj najpierw wpada jedno a po paru latach drugie. Ja biorę leki na to i na to od jakichś 3 lat. U mnie mega różnica w samopoczuciu. Wreszcie zachowuję się normalnie. Jak sobie przypomnę jazdy jakie robiłam o byle gwno, to szok. Najgorzej że moje reakcje były totalnie nieadekwatne do sytuacji. Ale przede wszystkim w końcu mi się chce wszystko robić. Mam energię i chęci.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.