Temat: Uzależnienie od słodyczy

Cześć 

Czy ktoś z Was oduczył się jedzenia słodyczy i mógłby opowiedzieć swoją historię ? Co Wam pomogło ? Jakieś rady, wskazówki ? 

Potrafię zjeść naprawdę duże ilości słodyczy. Póki co cierpią na tym "tylko" zęby, ale wiadomo jaki wpływ może mieć to na cały organizm. Słodycze jem codziennie, często bez opamiętania. Słodyczy nie trzymam w domu, bo zawsze jak coś od kogoś dostanę, nie spocznę dopóki nie zjem wszystkich. Zazwyczaj wygląda to tak że jadę do sklepu i kupuję np. 5 batonów, które zjadam tego samego dnia. 

Co ciekawe, nie mam takich ciągot do np. chipsów, orzeszków solonych, fastfoodów, moją słabością jest czekolada. Wszystkie batoniki czekoladowe, czekolady w czystej postaci. Kawy i herbaty nie słodzę, napojów słodkich nie pijam, tylko i wyłącznie woda. Jak to ogarnąć ? Jak znaleźć w sobie siłę i motywację? 

Kompletny detox. Byłam kiedyś na diecie 13 dniowej, po której zmienił mi się smak. Od tamtego czasu słodycze mogą dla mnie nie istnieć. 

DoOcenyyy napisał(a):

Kompletny detox. Byłam kiedyś na diecie 13 dniowej, po której zmienił mi się smak. Od tamtego czasu słodycze mogą dla mnie nie istnieć. 

A co to dokładnie za dieta? 

Czy ten kompletny detox to również rezygnacja z owoców ?

Annaszupr napisał(a):

Cześć 

Czy ktoś z Was oduczył się jedzenia słodyczy i mógłby opowiedzieć swoją historię ? Co Wam pomogło ? Jakieś rady, wskazówki ? 

Potrafię zjeść naprawdę duże ilości słodyczy. Póki co cierpią na tym "tylko" zęby, ale wiadomo jaki wpływ może mieć to na cały organizm. Słodycze jem codziennie, często bez opamiętania. Słodyczy nie trzymam w domu, bo zawsze jak coś od kogoś dostanę, nie spocznę dopóki nie zjem wszystkich. Zazwyczaj wygląda to tak że jadę do sklepu i kupuję np. 5 batonów, które zjadam tego samego dnia. 

Co ciekawe, nie mam takich ciągot do np. chipsów, orzeszków solonych, fastfoodów, moją słabością jest czekolada. Wszystkie batoniki czekoladowe, czekolady w czystej postaci. Kawy i herbaty nie słodzę, napojów słodkich nie pijam, tylko i wyłącznie woda. Jak to ogarnąć ? Jak znaleźć w sobie siłę i motywację? 

mam ten sam problem.. czekolada  wkazdej postaci w pracy jest ok ale po obiedzie do wieczora jak odkurzacz ciagle cos jem slodkiego.. nie kupowanie nie dziala dzieci zawsze maja cos slodkiego albo maż.. wyjadam wszystko potem odkupuje... plakac mi sie chce schudlam w tamtym toku 8kg i jeb od wakacji znowu przytylam.. i tylko zmieniam date rozpoczecia w aplikacji.. nie dziala na mnie zasada 80/20  wszystko albo nic tez.. nic nie dziala :/

Pasek wagi

2 tygodnie odstawienia słodyczy, z ograniczeniem węgli i laktozy i jabłka będą super słodkie.

Plus wprowadzenie produktów wspierających florę jelit - to, co tam masz w tej chwili, nie jest dobre, w skrócie.

Zakwas z buraków, wszelkie kiszonki, kimchi, ciepła woda z cytryną naczczo. To są mega proste do wprowadzenia rzeczy. 

matylda2024 napisał(a):

Annaszupr napisał(a):

Cześć 

Czy ktoś z Was oduczył się jedzenia słodyczy i mógłby opowiedzieć swoją historię ? Co Wam pomogło ? Jakieś rady, wskazówki ? 

Potrafię zjeść naprawdę duże ilości słodyczy. Póki co cierpią na tym "tylko" zęby, ale wiadomo jaki wpływ może mieć to na cały organizm. Słodycze jem codziennie, często bez opamiętania. Słodyczy nie trzymam w domu, bo zawsze jak coś od kogoś dostanę, nie spocznę dopóki nie zjem wszystkich. Zazwyczaj wygląda to tak że jadę do sklepu i kupuję np. 5 batonów, które zjadam tego samego dnia. 

Co ciekawe, nie mam takich ciągot do np. chipsów, orzeszków solonych, fastfoodów, moją słabością jest czekolada. Wszystkie batoniki czekoladowe, czekolady w czystej postaci. Kawy i herbaty nie słodzę, napojów słodkich nie pijam, tylko i wyłącznie woda. Jak to ogarnąć ? Jak znaleźć w sobie siłę i motywację? 

mam ten sam problem.. czekolada  wkazdej postaci w pracy jest ok ale po obiedzie do wieczora jak odkurzacz ciagle cos jem slodkiego.. nie kupowanie nie dziala dzieci zawsze maja cos slodkiego albo maż.. wyjadam wszystko potem odkupuje... plakac mi sie chce schudlam w tamtym toku 8kg i jeb od wakacji znowu przytylam.. i tylko zmieniam date rozpoczecia w aplikacji.. nie dziala na mnie zasada 80/20  wszystko albo nic tez.. nic nie dziala :/

Nie rozumiem, dorosła osoba i pozwala, żeby żarcie nią rządziło? Co Ci dają te słodycze? Spokój? Dojadasz nimi, bo jesz za mało normalnego jedzenia?

Dzieciom ani mężowi słodycze też nie są potrzebne, jeśli zachowujesz się, jak narkoman na głodzie, to zniknij wszystko słodkie z domu. Ale najpierw zastanów się, dlaczego to robisz. I ten problem sprobuj rozwiązać.

Annaszupr napisał(a):

DoOcenyyy napisał(a):

Kompletny detox. Byłam kiedyś na diecie 13 dniowej, po której zmienił mi się smak. Od tamtego czasu słodycze mogą dla mnie nie istnieć. 

A co to dokładnie za dieta? 

Czy ten kompletny detox to również rezygnacja z owoców ?

Kopenhaska. 


Po słodyczach miałam większy cellulit, problemy z cerą, wzdęcia, łatwe tycie, byłam ociezala, nieregularne wypróżnianie itp. Patrzę teraz na słodycze jak na truciznę. Oczywiście zdarzy się, że coś zjem. 

krolowamargot napisał(a):

matylda2024 napisał(a):

Annaszupr napisał(a):

Cześć 

Czy ktoś z Was oduczył się jedzenia słodyczy i mógłby opowiedzieć swoją historię ? Co Wam pomogło ? Jakieś rady, wskazówki ? 

Potrafię zjeść naprawdę duże ilości słodyczy. Póki co cierpią na tym "tylko" zęby, ale wiadomo jaki wpływ może mieć to na cały organizm. Słodycze jem codziennie, często bez opamiętania. Słodyczy nie trzymam w domu, bo zawsze jak coś od kogoś dostanę, nie spocznę dopóki nie zjem wszystkich. Zazwyczaj wygląda to tak że jadę do sklepu i kupuję np. 5 batonów, które zjadam tego samego dnia. 

Co ciekawe, nie mam takich ciągot do np. chipsów, orzeszków solonych, fastfoodów, moją słabością jest czekolada. Wszystkie batoniki czekoladowe, czekolady w czystej postaci. Kawy i herbaty nie słodzę, napojów słodkich nie pijam, tylko i wyłącznie woda. Jak to ogarnąć ? Jak znaleźć w sobie siłę i motywację? 

mam ten sam problem.. czekolada  wkazdej postaci w pracy jest ok ale po obiedzie do wieczora jak odkurzacz ciagle cos jem slodkiego.. nie kupowanie nie dziala dzieci zawsze maja cos slodkiego albo maż.. wyjadam wszystko potem odkupuje... plakac mi sie chce schudlam w tamtym toku 8kg i jeb od wakacji znowu przytylam.. i tylko zmieniam date rozpoczecia w aplikacji.. nie dziala na mnie zasada 80/20  wszystko albo nic tez.. nic nie dziala :/

Nie rozumiem, dorosła osoba i pozwala, żeby żarcie nią rządziło? Co Ci dają te słodycze? Spokój? Dojadasz nimi, bo jesz za mało normalnego jedzenia?

Dzieciom ani mężowi słodycze też nie są potrzebne, jeśli zachowujesz się, jak narkoman na głodzie, to zniknij wszystko słodkie z domu. Ale najpierw zastanów się, dlaczego to robisz. I ten problem sprobuj rozwiązać.

gdyby to bylo takie proste, jem bo mi smakuja uwielbiam czekolade, nie mam ochoty na jablko czy jakis inny poislek tylko po obiedzie mam ochote na slodycze z kawą

Pasek wagi

krolowamargot napisał(a):

matylda2024 napisał(a):

Annaszupr napisał(a):

Cześć 

Czy ktoś z Was oduczył się jedzenia słodyczy i mógłby opowiedzieć swoją historię ? Co Wam pomogło ? Jakieś rady, wskazówki ? 

Potrafię zjeść naprawdę duże ilości słodyczy. Póki co cierpią na tym "tylko" zęby, ale wiadomo jaki wpływ może mieć to na cały organizm. Słodycze jem codziennie, często bez opamiętania. Słodyczy nie trzymam w domu, bo zawsze jak coś od kogoś dostanę, nie spocznę dopóki nie zjem wszystkich. Zazwyczaj wygląda to tak że jadę do sklepu i kupuję np. 5 batonów, które zjadam tego samego dnia. 

Co ciekawe, nie mam takich ciągot do np. chipsów, orzeszków solonych, fastfoodów, moją słabością jest czekolada. Wszystkie batoniki czekoladowe, czekolady w czystej postaci. Kawy i herbaty nie słodzę, napojów słodkich nie pijam, tylko i wyłącznie woda. Jak to ogarnąć ? Jak znaleźć w sobie siłę i motywację? 

mam ten sam problem.. czekolada  wkazdej postaci w pracy jest ok ale po obiedzie do wieczora jak odkurzacz ciagle cos jem slodkiego.. nie kupowanie nie dziala dzieci zawsze maja cos slodkiego albo maż.. wyjadam wszystko potem odkupuje... plakac mi sie chce schudlam w tamtym toku 8kg i jeb od wakacji znowu przytylam.. i tylko zmieniam date rozpoczecia w aplikacji.. nie dziala na mnie zasada 80/20  wszystko albo nic tez.. nic nie dziala :/

Nie rozumiem, dorosła osoba i pozwala, żeby żarcie nią rządziło? Co Ci dają te słodycze? Spokój? Dojadasz nimi, bo jesz za mało normalnego jedzenia?

Dzieciom ani mężowi słodycze też nie są potrzebne, jeśli zachowujesz się, jak narkoman na głodzie, to zniknij wszystko słodkie z domu. Ale najpierw zastanów się, dlaczego to robisz. I ten problem sprobuj rozwiązać.

Gdyby to było takie proste, to nie byłoby problemu nadwagi, nie byłyby potrzebne diety i portale typu vitalia. Większość ludzi ma problem z cukrem, więc daruj sobie teksty typu "pozwolisz zeby żarcie tobą rządziło". Jedzenie nami rządzi, taki jest fakt, jest potrzebne żeby żyć. Więc równie dobrze mogę zapytać "pozwolisz, żeby kiszonki tobą rządziły"? Mnie kiszonki nie służą. 

Ja nie jem w McDonaldzie i nie piję coli, ale to nie powód żeby pastwić się nad osobami, które to robią. 

Bardzo to słabe było z twojej strony. 

syrenkowa napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

matylda2024 napisał(a):

Annaszupr napisał(a):

Cześć 

Czy ktoś z Was oduczył się jedzenia słodyczy i mógłby opowiedzieć swoją historię ? Co Wam pomogło ? Jakieś rady, wskazówki ? 

Potrafię zjeść naprawdę duże ilości słodyczy. Póki co cierpią na tym "tylko" zęby, ale wiadomo jaki wpływ może mieć to na cały organizm. Słodycze jem codziennie, często bez opamiętania. Słodyczy nie trzymam w domu, bo zawsze jak coś od kogoś dostanę, nie spocznę dopóki nie zjem wszystkich. Zazwyczaj wygląda to tak że jadę do sklepu i kupuję np. 5 batonów, które zjadam tego samego dnia. 

Co ciekawe, nie mam takich ciągot do np. chipsów, orzeszków solonych, fastfoodów, moją słabością jest czekolada. Wszystkie batoniki czekoladowe, czekolady w czystej postaci. Kawy i herbaty nie słodzę, napojów słodkich nie pijam, tylko i wyłącznie woda. Jak to ogarnąć ? Jak znaleźć w sobie siłę i motywację? 

mam ten sam problem.. czekolada  wkazdej postaci w pracy jest ok ale po obiedzie do wieczora jak odkurzacz ciagle cos jem slodkiego.. nie kupowanie nie dziala dzieci zawsze maja cos slodkiego albo maż.. wyjadam wszystko potem odkupuje... plakac mi sie chce schudlam w tamtym toku 8kg i jeb od wakacji znowu przytylam.. i tylko zmieniam date rozpoczecia w aplikacji.. nie dziala na mnie zasada 80/20  wszystko albo nic tez.. nic nie dziala :/

Nie rozumiem, dorosła osoba i pozwala, żeby żarcie nią rządziło? Co Ci dają te słodycze? Spokój? Dojadasz nimi, bo jesz za mało normalnego jedzenia?

Dzieciom ani mężowi słodycze też nie są potrzebne, jeśli zachowujesz się, jak narkoman na głodzie, to zniknij wszystko słodkie z domu. Ale najpierw zastanów się, dlaczego to robisz. I ten problem sprobuj rozwiązać.

Gdyby to było takie proste, to nie byłoby problemu nadwagi, nie byłyby potrzebne diety i portale typu vitalia. Większość ludzi ma problem z cukrem, więc daruj sobie teksty typu "pozwolisz zeby żarcie tobą rządziło". Jedzenie nami rządzi, taki jest fakt, jest potrzebne żeby żyć. Więc równie dobrze mogę zapytać "pozwolisz, żeby kiszonki tobą rządziły"? Mnie kiszonki nie służą. 

Ja nie jem w McDonaldzie i nie piję coli, ale to nie powód żeby pastwić się nad osobami, które to robią. 

Bardzo to słabe było z twojej strony. 

Jemy, żeby żyć, nie zaś żyjemy, żeby jeść. Rozumiesz różnicę?

I tak, żarcie nie powinno nami rządzić, jak żaden nałóg. Sama świadomość, że tak nie powinno być, powinna skłonić do zastanowienia się nad własnymi wyborami. Nie wiem zupełnie, co ma jedzenie w McDonaldzie, choć rozumiem, że dla ciebie to coś gorszego, niż jedzenie słodyczy. Nie wiem, nie praktykuję.

Różnica pomiędzy jadaniem kiszonek, a wyjadaniem słodyczy dzieciom, jest dla mnie taka, jak pomiedzy krzesłem a krzesłem elektrycznym.

Nie bulwersuj się tak, zupełnie niepotrzebnie czujesz się atakowana. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.