- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 czerwca 2023, 13:00
Hej.... piszę chyba żeby się wyżalić i ewentualnie poprosić o radę, ale znając siebie pewnie i tak nie skorzystam... ;(
Otóż, mój problem polega na tym, że jem OGROMNE porcje. Dla przykładu:
Zrobię obiad dla mnie i mojego chłopa. Podzielę całość na pół. Ja swoje zjem ( dużo szybciej niż on), gdzie po chwili on mówi ze już nie da rady, nie ma miejsca i już pojadł, to co ja robię? zjadam po nim to co mu zostało... Nie potrafię zapanować nad tym, jak mi coś smakuje to jem po prostu tak długo aż nie będzie.
To samo mam ze słodyczami, słonymi przekąskami, lodami itd. Np. kupię paczkę rurek czekoladowych, to siedzę przy nich tak długo aż zjem całe.
Nie pamiętam, kiedy miałam ostatnio poczucie "jestem pełna, nic dam rady więcej zjeść". Jest mi mega źle z tym, i ciągle tylko psuję coś co osiągnęłam w tygodniu, bo to wszystko zazwyczaj się zdarza przez weekend.
Dodam tylko, że ważyłam kiedyś 100kg, schudłam na przestrzeni lat ze wzlotami i upadkami do wagi 70-75 kg. Aktualnie jest około 74, ale niedawno już było 73 a przez wczorajszy dzień znowu mam 75+ Jednodniowe obżarstwo zafundowało mi prawie 2kg nadwyżki. Przez to że zjadłam pół gara zupy jarzynowej, a gar ten największy 5L ....
Ogólnie mam wrażenie że jestem całe życie na diecie, ciągle się muszę ograniczać, ciągle ćwiczyć, ciągle pilnować kalorii. Nie wiem już co robić :(
26 czerwca 2023, 09:12
Ja to na takim IF chyba jestem, bo mój 1 posiłek jest o 7. 30 a ostatni około 17.30... No chyba że licząc czasami jakiegoś arbuza czy loda wieczorem przy tv No to już lipa.
Przyznam szczerze że nie patrzę na skład produktów, a raczej się kieruje kalorycznością, byle by nie przebić tych 1800.
Muszę spróbować z tym serkiem wiejskim, nie lubię samego, ogólnie mam problem z nabialem, bo nie jem żadnych serów, nie lubię mleka chyba że z kakaem to już tak, przeróżnych właśnie wiejskich, białych itd. Ale zobaczę jak to będzie wyglądać z tymi warzywami co sobie dorzucę.
tak, nie jesteś na IF jeśli wcinasz cokolwiek po 20.30 ( licząc 12/12), a już na pewno jeśli jest to kawał loda czy arbuza 😁.
lody w diecie przy redukcji to nie bardzo...., mają tyle cukru, że zniweczysz wszystko , sięgając po loda co wieczór
Chyba że zrobisz je sama np jogurt grecki zmiksowany z borówkami czy truskawkami, ewentualnie bananem czy arbuzem, o jeszcze dodaj kakao BEZ cukru/miodu/slodzika, i zamrożony, dla mnie to pycha lód - ale wiesz, też zależy od porcji
Spróbuj z tym serkiem, jak ci nie podejdzie, to zmień serek na skyr/jogurt ale naturalne, nic smakowego, smak sama dodasz 😁
ewentualnie zjedz sobie omlet z dwóch jaj i ulubionymi warzywami,
albo ugotuj dwa jajka wieczorem, jeśli rano się spieszysz, i postaraj się o pieczywo razowe ( patrz na skład chleba, ma być tylko pełnoziarnista mąka żytnia a najlepiej zakwas) posmaruj sobie to pieczywo masłem ( 2 skibki) ( nie margaryną) dodaj ulubione warzywo i pycha takie śniadanie jest 😁
26 czerwca 2023, 12:07
Ja to na takim IF chyba jestem, bo mój 1 posiłek jest o 7. 30 a ostatni około 17.30... No chyba że licząc czasami jakiegoś arbuza czy loda wieczorem przy tv No to już lipa.
Przyznam szczerze że nie patrzę na skład produktów, a raczej się kieruje kalorycznością, byle by nie przebić tych 1800.
Muszę spróbować z tym serkiem wiejskim, nie lubię samego, ogólnie mam problem z nabialem, bo nie jem żadnych serów, nie lubię mleka chyba że z kakaem to już tak, przeróżnych właśnie wiejskich, białych itd. Ale zobaczę jak to będzie wyglądać z tymi warzywami co sobie dorzucę.
tak, nie jesteś na IF jeśli wcinasz cokolwiek po 20.30 ( licząc 12/12), a już na pewno jeśli jest to kawał loda czy arbuza ?.
lody w diecie przy redukcji to nie bardzo...., mają tyle cukru, że zniweczysz wszystko , sięgając po loda co wieczór
Chyba że zrobisz je sama np jogurt grecki zmiksowany z borówkami czy truskawkami, ewentualnie bananem czy arbuzem, o jeszcze dodaj kakao BEZ cukru/miodu/slodzika, i zamrożony, dla mnie to pycha lód - ale wiesz, też zależy od porcji
Spróbuj z tym serkiem, jak ci nie podejdzie, to zmień serek na skyr/jogurt ale naturalne, nic smakowego, smak sama dodasz ?
ewentualnie zjedz sobie omlet z dwóch jaj i ulubionymi warzywami,
albo ugotuj dwa jajka wieczorem, jeśli rano się spieszysz, i postaraj się o pieczywo razowe ( patrz na skład chleba, ma być tylko pełnoziarnista mąka żytnia a najlepiej zakwas) posmaruj sobie to pieczywo masłem ( 2 skibki) ( nie margaryną) dodaj ulubione warzywo i pycha takie śniadanie jest ?
a jak słodycze jesz, jedz je z normalnym posiłkiem. W takim przypadku jest mniejszy wyrzut insuliny. Cały pic z IF, to jest właśnie zapobiegania wyrzutom insuliny.
26 czerwca 2023, 20:41
ja nie jestem w stanie zrozumieć i podzielić się w tej kwestii swoim doświadczeniem, ale... Dlaczego nie zaczęłas gotować normalnych porcji, takich żeby nie było za dużo i żebyś nie dojadala po swoim facecie? Ja np. nie lubię słodyczy, ale mój mąż bardzo lubi i to on ciągle mówi "nie kupuj"- bo nie chce ich jeść. Polecam nie kupować tych ciastek, lodów- jak ich nie ma w domu to nie ma co kusić.
26 czerwca 2023, 20:45
Wiem o czym mówisz. Jeśli twoja redukcja wiązała się z głodem lub przewlekłym leciutkim głodzikiem, to masz winnego.
Autentyczną głęboką sytość mi daje tylko tłuszcz w towarzystwie białka (z białkiem nie przeginam, bo przegietę robi pociąg do cukru). Zupy jarzynowej mogę zjeść wiadro i nic z tego nie wynika. Napisz jak schudłaś te 30 kilo i jak jesz teraz, np rozpiska z trzech dni.
Ogólnie to zajęło mi to kilka lat tak naprawdę, bo jak się obudziłam ważyć te 100kg, schudłam do 75, potem przytyłam do 85, potem znowu schudłam do 75, potem znowu przytyłam i teraz w końcu 2 lata temu schudłam do 70 i powiedziemy ze trzymam wagę, co mam tak w granicach 73-75kg. Ostatnia reedukacja to było idealnie pilnowanie kalorii, co do 1 tak naprawdę, wszystko ważyłam co tylko zjadłam.
Przykładowe 3 dni to np.:
I śniadanie - Miler Milch 0 sugar czekoladowy + 1 banan ( około 310 kcal )
II śniadanie - Ciabatta z wędliną, masłem delikatnie, pomidor + szczypiorek ( około 450 kcal)
I i II śniadanie w tygodniu w pracy jem zazwyczaj takie samo. Różnią się tylko obiady np.:
Ziemniaki + mielone + buraki - około 850 kcal
Tortille z kurczakiem, serem, warzywami, sosem - 750 kcal
Paluszki rybne, ziemniaki, surówka - 710 kcal
I zazwyczaj wieczorkiem jakiegoś owocka, teraz często arbuz + czasem po obiedzie lód kaktus 62 kcal.
dla mnie to menu jest okropne.
Miller milch na śniadanie?
ciabatta na drugie? Ciabatte traktuje jako coś co można zjeść sobie raz na miesiąc-dwa, a nie jako standard w diecie.
paluszki rybne?
spróbowałbym jeść mniej śmietnikowo i zobaczyła czy wrzucenie produktów pełnoziarnistych, zdrowych tłuszczy mi nie pomoże.
Edytowany przez sacria 26 czerwca 2023, 20:46
26 czerwca 2023, 20:50
Wiem o czym mówisz. Jeśli twoja redukcja wiązała się z głodem lub przewlekłym leciutkim głodzikiem, to masz winnego.
Autentyczną głęboką sytość mi daje tylko tłuszcz w towarzystwie białka (z białkiem nie przeginam, bo przegietę robi pociąg do cukru). Zupy jarzynowej mogę zjeść wiadro i nic z tego nie wynika. Napisz jak schudłaś te 30 kilo i jak jesz teraz, np rozpiska z trzech dni.
Ogólnie to zajęło mi to kilka lat tak naprawdę, bo jak się obudziłam ważyć te 100kg, schudłam do 75, potem przytyłam do 85, potem znowu schudłam do 75, potem znowu przytyłam i teraz w końcu 2 lata temu schudłam do 70 i powiedziemy ze trzymam wagę, co mam tak w granicach 73-75kg. Ostatnia reedukacja to było idealnie pilnowanie kalorii, co do 1 tak naprawdę, wszystko ważyłam co tylko zjadłam.
Przykładowe 3 dni to np.:
I śniadanie - Miler Milch 0 sugar czekoladowy + 1 banan ( około 310 kcal )
II śniadanie - Ciabatta z wędliną, masłem delikatnie, pomidor + szczypiorek ( około 450 kcal)
I i II śniadanie w tygodniu w pracy jem zazwyczaj takie samo. Różnią się tylko obiady np.:
Ziemniaki + mielone + buraki - około 850 kcal
Tortille z kurczakiem, serem, warzywami, sosem - 750 kcal
Paluszki rybne, ziemniaki, surówka - 710 kcal
I zazwyczaj wieczorkiem jakiegoś owocka, teraz często arbuz + czasem po obiedzie lód kaktus 62 kcal.
Nie jeść wieczorem owoców , tylko rano lub w południe .