Temat: Krępujący problem :(

Chciałabym Was zapytać o poradę, bo już brak mi sił. Od dawna zmagam się z problemem nieświeżego oddechu. Bardzo dbam o higienę. Mam w tym momencie trochę bzika na tym tle. Odpowiednie szczoteczki, ich regularna wymiana, irygator, płyn do płukania, kontrolę u stomatologa co pół roku, systematyczne leczenie i pozbywanie się kamienia. Podejrzewam, że problem nie leży tu, tylko w układzie pokarmowym. Musiałam na chwilę zrezygnować z nabiału i miałam wrażenie, że jest lepiej. Ale też nie na tyle, żebym się czuła z tym ok... Ogólnie problem ten totalnie blokuje mnie w kontaktach z ludźmi. Nawet jak podobno jest ok (mój mąż czasem mnie zapewnia, że jest w porzadku), to ja i tak się boję rozmawiać z ludźmi nawet na świeżym powietrzu i z jakiejś odległości. Nieodłącznym elementem mojego życia są gumy, pastylki, odświeżacze do ust, a i tak wydaje mi się, że jest średnio i unikam bliższych kontaktów z ludźmi. Załamuje mnie to. Wstydzę się rozmawiać siedząc obok kogoś na kanapie czy przy stole. Czas chyba odwiedzić gastrologa, może laryngologa? Zwlekałam z tym, ale chyba nie ma co czelac. Czy ktoś mógłby coś podpowiedzieć? Może jakieś dietetyczne porady? Prawie nie jem czosnku, cebuli itd. Pozwalam sobie na to, tylko wtedy kiedy nie wychodzę z domu.

sol234 napisał(a):

Chciałabym Was zapytać o poradę, bo już brak mi sił. Od dawna zmagam się z problemem nieświeżego oddechu. Bardzo dbam o higienę. Mam w tym momencie trochę bzika na tym tle. Odpowiednie szczoteczki, ich regularna wymiana, irygator, płyn do płukania, kontrolę u stomatologa co pół roku, systematyczne leczenie i pozbywanie się kamienia. Podejrzewam, że problem nie leży tu, tylko w układzie pokarmowym. Musiałam na chwilę zrezygnować z nabiału i miałam wrażenie, że jest lepiej. Ale też nie na tyle, żebym się czuła z tym ok... Ogólnie problem ten totalnie blokuje mnie w kontaktach z ludźmi. Nawet jak podobno jest ok (mój mąż czasem mnie zapewnia, że jest w porzadku), to ja i tak się boję rozmawiać z ludźmi nawet na świeżym powietrzu i z jakiejś odległości. Nieodłącznym elementem mojego życia są gumy, pastylki, odświeżacze do ust, a i tak wydaje mi się, że jest średnio i unikam bliższych kontaktów z ludźmi. Załamuje mnie to. Wstydzę się rozmawiać siedząc obok kogoś na kanapie czy przy stole. Czas chyba odwiedzić gastrologa, może laryngologa? Zwlekałam z tym, ale chyba nie ma co czelac. Czy ktoś mógłby coś podpowiedzieć? Może jakieś dietetyczne porady? Prawie nie jem czosnku, cebuli itd. Pozwalam sobie na to, tylko wtedy kiedy nie wychodzę z domu.

a jak ze zdrowiem dziąseł?

jesli ok, to pewnie rzeczywiście coś z przewodem pokarmowym, ale! Mąż zapewnia cię, że nie ma problemu, może MIAŁAŚ ten problem, ale minął, a ty po prostu wciąż masz 'fobie' , przystaw sobie rękę do ust chuchnij i powącha, to pomoże ci ocenić, czy zapach jest neutralny, czy rzeczywiście nieświeży 

Do lekarza nie zaszkodzi pojsc, mozliwe ze masz fobie, odstawilabym te wszystkie specyfiki - gumy itd, zbadala zeby u stomatologa, potem laryngolog. Jesli nic nie znajda to naprowadza na kolejny krok- gastrolog albo praca nad psychika.

nieświeży oddech ma związek z pracą żołądka. Idź do gastrologa. Może, póki co, jakieś herbatki na trawienie by zmniejszyły problem? verdin czy zwykła mięta?

Pasek wagi

Berchen napisał(a):

Do lekarza nie zaszkodzi pojsc, mozliwe ze masz fobie, odstawilabym te wszystkie specyfiki - gumy itd, zbadala zeby u stomatologa, potem laryngolog. Jesli nic nie znajda to naprowadza na kolejny krok- gastrolog albo praca nad psychika.

o, to właśnie, gumy i areozole to pogarsza sprawę 

Biorąc pod uwagę druga cześć postu, może jednak psycholog byłby lepszym kierunkiem

Problem na pewno jest, tzn. nie sadze, że psycholog jest mi potrzebny. Bo owszem czasem mąż zapewnia, że jest ok, a czasem zwróci uwagę, że jednak niekoniecznie. Prosiłam go o to, żeby mi mówił wprost, jak coś, no bo mnie już trudno samej ocenić... Więc no problem jest i chciałabym znaleźć przyczynę, bo ostatnio naprawdę kontakty z ludźmi są dla mnie źródłem sporego stresu :( Jest to na maksa krępujące.

A może to kamienie migdałkowe ?

Mam właśnie wrażenie, że ostatnio problem się nasilił. Właśnie odkąd znów wróciłam do nabiału. 

HelloPomello napisał(a):

A może to kamienie migdałkowe ?

Dzieki za trop, sprawdzę :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.