- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 marca 2022, 09:24
28 marca 2022, 09:54
Moim zdaniem jesteś DDA. Osoby DDA często mają zaburzenia obsesyjno-kompulsywne takie jak właśnie drapanie strupów czy inne tego typu rzeczy. Poczytaj sobie o DDA. Powinnaś się udać do terapeuty jakiegoś i przetrawić swoją przeszłość. Bez tego raczej ciężko Ci będzie zapanować nad tym drapaniem, bo sama widzisz, że choć wiesz, że nie powinnaś, to nie możesz się powstrzymać.
Edytowany przez Karolka_83 28 marca 2022, 09:55
28 marca 2022, 09:55
Iść koniecznie, do psychiatry, na terapię. Zamulić to Cię może lek na alergię, naoglądałaś się za dużo Lotu nad Kukułczym Gniazdem.
Sama farmakologia nie zadziała, trzeba połączyć ją z terapią. Nie wiem, dlaczego zwlekasz, to taki sam problem zdrowotny, jak każdy inny. To żaden wstyd chodzić do psychiatry czy terapeuty.
28 marca 2022, 10:03
Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne się leczy. Farmakologia + psychoterapia. Nowoczesne leki nie zamulają, ale i tak mam wrażenie, że dużo ważniejsze są regularne spotkania z psychoterapeutą, który nauczy Cię jak sobie z tym radzić.
28 marca 2022, 10:38
Strupy na głowie to może jakaś choroba, np. łuszczyca? Od samego drapania to chyba niemożliwe, żeby w ogóle nie znikały, nawet jeśli często ich dotykasz.
A jeśli chodzi o te lęki i potrzebę drapania, myślę że powinnaś skonsultować się ze specjalistą. To wcale nie jest tak, że od razu przepisze Ci leki. Może wspólnie poszukacie przyczyn takiego zachowania, spróbujecie przepracować problem, może nauczyć się jakoś nad tym panować?
28 marca 2022, 12:24
Powiem tylko tyle, że dobrze dobrane leki od psychiatry nie zamulają (a jak zamulają to można je zmienić). Być może wystarczy sama terapia. Po drugie, jeśli jesteś ZHDK to rzeczywiście to działa, do specjalisty powinni znaleźć ci termin w ciągu maksymalnie tygodnia. Wiem, bo brałam leki od psychiatry na depresję i jestem zasłużonym dawcą - zawsze korzystam z tego przywileju jak idę do lekarza :)
28 marca 2022, 12:34
Te leki tak nie dzialaja, Zamiast zamulenia dostaniesz duzo takiej pozytywnej energi. Sama bylam zdziwiona ze to Tak dobrze na mnie dziala
28 marca 2022, 17:01
Raczej terapeuta lub psycholog na poczatek. Zawsze lepiej sprobowac znalezc przyczyne problemu i jakis zastepczy sposob rozladowania stresu niz od razu wprowadzac leczenie. Czesto duzo czasu zajmuje dobranie odpowiwdnich lekow.
Edytowany przez Angelofdeath 28 marca 2022, 17:04
28 marca 2022, 17:21
Cześć. Od lat zmagam się z problemem, który nasila się w różnych etapach mojego życia. Dermatillomania czyli kompulsywne skubanie skóry. Według moich obserwacji jest to reakcja mojego organizmu na stres i trwa od czasów nastoletnich. Skubanie, a raczej drapanie dotyczy głównie głowy - mam 5 wielkich strupów który systematycznie wydrapuję z głowy... :( jest to dla mnie mega wstydliwe, na szczęście mam dużo włosów i tego nie widać. Nie potrafię nad tym zapanować. W pracy mimo nawału roboty potrafię siedzieć i dwie godziny je wydrapywać, dopóki nie wydrapię wszystkich(w tej pracy siedzę sama), a w pracy gdzie pracuję z innymi ludźmi czuję niepokój dopóki ich nie wydrapię, dlatego wymykam się do łazienki. Oczywiście wtedy nie trwa to aż tak długo.... Dopóki nie zaczęłam robić paznokci żelowych miałam wyżarte prawie do kości skórki wręcz do połowy palców... Teraz trochę te paznokcie też wygryzam, czasem złamię, ale jakoś te dłonie wyglądają.Trochę o mnie:pochodzę z domu patologicznego, nie byłam bita, ale mama dużo na nas krzyczała i cały czas się czepiała. Ojciec pił, wpadał w ciągi przez co czułam się gorsza od innych. Razem z mamą tworzyli patologiczną mieszankę(dużo by o tym pisać ale nie chce się deneAktualnie jestem przed 30, mam fajnego narzeczonego, dobrą pracę, trochę stresów w życiu, ale wiadomo każdy je ma. Moje stresy dotyczą głównie budowy domu na którą się zdecydowaliśmy, ale nie jesteśmy w sytuacji gdzie brakuje nam kasy czy coś. Raczej to rzeczy typu: gdzie postawić wannę, jaką podłogę wybrać itp. (nie nadaję się do tego totalnie, ale nie jest to przecież nie wiadomo jaki stres dla normalnego człowieka...). Narzeczony jest naprawdę dobry dla mnie, nie krzyczy gdy coś zrobię nie tak, praktycznie się nie kłócimy (mimo to jak coś zrobię np. przypadkiem coś mi spadnie to zaraz stres że dostanę opierdziel, nie potrafię np. w sobotę pospać do woli, bo mam wewnętrzny stres że muszę wstać i sprzątać - mama nas goniła do sprzątania zawsze). Generalnie jestem osobą spokojną, całe życie piątkowa uczennica, mam skończone studia, nie chcę się jakoś chwalić ale myślę że jestem inteligentną osobą. Mam pracę, narzeczonego, jeśli ktoś przyjrzy się z boku to naprawdę może powiedzieć że mam fajne życie, bo w sumie to tak jest, poza moimi zaburzeniami.Dziewczyny powiedzcie co robić? Iść do psychiatry? Boję się, że da mi jakieś leki które mnie zamulą, już oczami wyobraźni widzę siebie snującą się jak cień po domu, której nic się nie chce.. Na co dzień jestem raczej spokojna, ale nie zamulona. Pracuję w dwóch miejscach, biegam, jeżdżę na rowerze, nie mam problemu w kontaktach z innymi ludźmi - zawsze uśmiechnięta, z każdym zamienię słowo. Naprawdę myślę że nikt z zewnątrz nawet by nie pomyślał że mam taki problem! Pchać się w jakieś leczenie czy odpuścić temat? Jak myślicie?Dodam też że nie mam za bardzo czasu żeby jeździć na wizyty do psychiatry, bo mam dwie prace i ogółem dość napięty grafik w życiu ogółem. Szkoda mi też kasy, aczkolwiek mam ZHDK za oddanie ponad 5l krwi i do specjalistów w przeciągu tygodnia powinnam się na NFZ zarejestrować bez problemu. Nie wiem jak to na dłuższą metę w praktyce - próbowałam raz z okulistą i rzeczywiście udało się w przeciągu tygodnia dostać do niego, gdzie normalne terminy na za trzy lata :) Nie wiem, brać się za to ? Doradźcie coś
Mam podobny problem + kiedyś (choć i obecnie się zdarza czasami) trichotillomania i trochofagia. Moje dłonie non stop wyszukują niedoskonałości na skórze i je rozdrapują. Leczylam się kiedyś u psychiatry i chodziłam na terapię, ale z innych powodów, na te problemy nie pomagało mi leczenie. Pomaga jedynie nieustanna samokontrola, dużo zajęć no i takie mówienie samej sobie "co ty robisz, to Twoje ciało, nie męcz go" itp... I świadomość tego jak to wpływa na mój wygląd. Zajęcie rąk czym innym, np w ramach walki z tymi natręctwami wyciskalam folię bombelkową :). Albo siedziałam w rękawiczkach. Tak na codzień staram po prostu nie zapominać się...
Edytowany przez 28 marca 2022, 17:24
28 marca 2022, 20:45
weź się w garść i idź do tego lekarza. jesteś już w takim wieku żeby wziąć za siebie odpowiedzialność, a nie tłumaczyć się matką. matka już nie ma a na ciebie wpływu - to ty sama masz wpływ na siebie i to ty masz zachowania autodestrukcyjne. dobrze wiesz ze to problem z psychiką i trzeba to leczyć jak nie jesteś w stanie sama sobie poradzić.