Temat: Agresja po alkoholu

Cześć, 


Czy mieliście kiedyś do czynienia z osobami, które na co dzień były super miłe i spokojne a po alkoholu zaczynały być agresywne i wrecz niebezpieczne? Jestem totalnie zielona w tym temacie, nigdy nie miałam zbyt wielkiej styczności z alkoholem i z takimi sytuacjami aż do wczoraj. Na imprezie znajomy, który na co dzień jest niezwykle spokojny i stonowany zaczął być mega agresywny, trzech innych chłopaków musiało interweniować, bo zrobiłby komuś krzywdę. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak się stało, szukam wyjaśnienia, bo dla mnie to trochę trauma. Wiem że ów chłopak jak był dzieckiem chorował na raka i przeszedł chemioterapię, ale czy to mogło w nim nagle pobudzić aż taka agresję? Mam nadzieję, że może ktoś z was ma pomysł czym to mogło być spowodowane. Na 100% na imprezie z używek był tylko alkohol, wiem też, że nikt go nie sprowokował ani nic z tych rzeczy, wręcz wszyscy byli bardzo przyjaźni wobec niego. On wobec nas też. Aż nagle totalnie bez uprzedzenia uderzył jednego chłopaka z całej siły w głowę i zaczął do wszystkich krzyczeć, że nas pozabija i zrobi nam krzywdę. Próbuję znaleźć wytłumaczenie tej sytuacji żeby sobie to jakoś wszystko poukładać w głowie. Z góry dziękuję za wszelkie wskazówki. 

Znałam osobę, która tak miała, raczej nie ma to nic wspólnego z rakiem i chemią... sama mam podobny problem, nie mogę pić, bo dosłownie mam ataki histerii, tarzam się po podłodze, wyję, mam pretensje do wszystkich (potem sama nie pamiętam o co), straszę bliskich, że sobie coś zrobię, czasem nawet próbuję... tzn. tak było kiedyś, teraz nie piję nic, nawet piwa.

Ja uważam, że szkoda energii na szukanie wytłumaczenia. Takie osoby (tak, spotkałam się z czymś takim) należy całkowicie usuwać ze swojego życia. Nic, zupełnie nic go nie usprawiedliwia. I to zapewne nie była ani pierwsza taka, ani ostatnia akcja w jego stylu. Odetnijcie się od niego zanim ktoś ucierpi. 

EgyptianCat napisał(a):

Ja uważam, że szkoda energii na szukanie wytłumaczenia. Takie osoby (tak, spotkałam się z czymś takim) należy całkowicie usuwać ze swojego życia. Nic, zupełnie nic go nie usprawiedliwia. I to zapewne nie była ani pierwsza taka, ani ostatnia akcja w jego stylu. Odetnijcie się od niego zanim ktoś ucierpi. 

nie wiesz czy nie byla to pierwsza akcja, moze nie wiedzial ze tak z nim bedzie po alko. Mam kogos w rodzinie z podobna historia i po jednym razie gdy zachowanie nie bylo tak agresywne ale bardzo nietypowe, rodzaj ataku nigdy wiecej nie pil. Sam nie chcial by to sie powtorzylo. Tak czy inaczej ten kolega wymaga badania neurologicznego.

PustynnaRoza napisał(a):

Znałam osobę, która tak miała, raczej nie ma to nic wspólnego z rakiem i chemią... sama mam podobny problem, nie mogę pić, bo dosłownie mam ataki histerii, tarzam się po podłodze, wyję, mam pretensje do wszystkich (potem sama nie pamiętam o co), straszę bliskich, że sobie coś zrobię, czasem nawet próbuję... tzn. tak było kiedyś, teraz nie piję nic, nawet piwa.

moja corka po chemii ma uszkodzenia, ktore powoduja ze czasem zachowuje sie jak inny czlowiek, niesamowita agresja slowna, czesto nie pamieta tych zachowan. Nie wykluczone wiec ze moze miec zwiazek.

Berchen - nie wiem, to fakt. Tak obstawiam, na podstawie tego co widziałam przez kilka lat, w trakcie których byłam (zawodowo) na od czterech do ośmiu imprezach miesięcznie. Na jeden z imprez, 'kolega' wstał od stołu i zaatakował nożem swojego znajomego, bo mu się to co mówił nie spodobało. Przebił mu dłoń na wylot. Tolerancję i zrozumienie dla ludzi agresywnych po alkoholu mam zerową i każdemu doradzałabym taką postawę. 

EgyptianCat napisał(a):

Berchen - nie wiem, to fakt. Tak obstawiam, na podstawie tego co widziałam przez kilka lat, w trakcie których byłam (zawodowo) na od czterech do ośmiu imprezach miesięcznie. Na jeden z imprez, 'kolega' wstał od stołu i zaatakował nożem swojego znajomego, bo mu się to co mówił nie spodobało. Przebił mu dłoń na wylot. Tolerancję i zrozumienie dla ludzi agresywnych po alkoholu mam zerową i każdemu doradzałabym taką postawę. 

Dokladnie tak jakakolwiek przyczyna stoi za takim zachowaniem nikt nikomu alkoholu do ust nie wlewa, jesli wiesz ze nie mozesz poc nie pojesz

tak znam takich ludzi.. którzy na trzeźwo to wzror cnót wszelakich a po alkoholu zachowują się właśnie jak ten wasz kolega... 

uwazam że jak komuś po alkoholu zacierają się granice (lub po prostu na trzeźwo się hamuje i sprawia tylko wrażenie kolegi gościa) i po alkoholu wszczyna burdy to nie powinien pić.. po prostu.

Pasek wagi

nie znam, szczerze mówiąc nawet jak mieszkałam w akademiku to jakoś mocno się ludzie nie spijali. Znałam jedną dziewczynę co po pijaku dostawiała się do każdego i wręcz molestowała tych biednych mężczyzn, ale nie bila nikogo😆

Ale po co szukać usprawiedliwienia i tłumaczeń? Niektórym po prostu odwala palma po różnego rodzaju używkach i narkotykach,ludzie różnie reagują na takie podtruwanie się... Ja łukiem omijam takich którzy są agresywni po wódzie zwł. że najczęściej nie są abstynentami mimo że wiedzą jak to na nich działa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.