- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 kwietnia 2021, 00:14
Wiem, że temat taki sobie, ale jestem na etapie rozbijania głową muru, więc chwytam się każdego źródła informacji.
Czy jest na pokładzie kobieta, której udało się wyleczyć raz na zawsze wyleczyć nawracające infekcje grzybicze? U mnie problem ciągnie się rok, i zaczynam mieć totalnie dosyć. Co miesiąc/dwa (ostatnio trzy, alleluja) wraca mi to cholerstwo. Byłam już u kilku lekarzy i generalnie nie kwapią się do leczenia - ostatni wręcz mi powiedział że bez sensu jakieś długotrwałe leczenie wdrażać bo to i tak wróci. A jak co coś się dzieje, to mam sobie kilka dni posmarować travogenem (po którym swoją drogą nie jestem w stanie usiedzieć na tyłku) i tyle. A jak mam ochotę na seks, to po prostu poczekać aż się trochę uspokoi i hajda za ojczyznę, ewentualnie partnera też posmarować maścią i będzie cacy. Głupi dziad.
Problem zaczął się w zasadzie w momencie, kiedy regularnie zaczęłam współżyć. Ale! Mój partner dwa razy również przyjmował ze mną leki, z czego ostatnim razem to była spora kuracja i dla niego i dla mnie, której częścią był czasowy celibat:') Do tego ostatnio poszedł nawet do urologa, który stwierdził że nic u niego nie widzi niepokojącego. Zalecił nam po prostu używanie gumek oraz żebym profilaktycznie brała sobie furaginę, bo może te moje infekcje to jednak bakteryjne, kto wie:))))))
Jeśli chodzi o mnie - noszę tylko bawełnianą bieliznę, nie używam tamponów ani wkładek, cukru w diecie mam mniej niż więcej, przy stosunkach używamy żelu intymnego z kwasem mlekowym, sikam po seksie, wycieram się od przodu do tyłu. Przez jakiś czas brałam probiotyki doustne (provag, wzięłam jakieś 60 tabletek) i faktycznie tak się zbiegło, że potem właśnie była ta dłuższa chwila spokoju. Ale nie wiem, może równie dobrze to przypadek?
Laski nie wiem co robić. Za kilka dni mam znowu wizytę u ginekologa, znowu innego. Zbieram w sobie całą moją asertywność i zamierzam siedzieć tam, dopóki nie zaproponują mi jakiegokolwiek leczenia. Macie pomysły o co mogę lekarza przycisnąć? Jakieś badania, metoda lecznia, cokolwiek? Wiem że to rola lekarza leczyć, ale ostatnie wizyty pokazały mi,że sami się do tego nie kwapią. Może jak będę wiedziała o co prosić, będzie łatwiej. Tak samo jeśli jest tu jakaś kobietka, której udało się pozbyć podobnego problemu - błagam, podziel się jak to osiągnęłaś.
22 kwietnia 2021, 12:22
A śpisz w bieliźnie?
Generalnie Mamaginekolog robiła akcję edukacyjną w tym temacie i wiele dziewczyn jej dziękowało za rady, bo pozbyły się w końcu infekcji. Możesz poczytać na jej blogu cały artykuł infekcjach.
Zalecane jest, aby spać bez bielizny, najlepiej w koszuli nocnej. Nie używać wkładek i najlepiej myć się samą wodą.
Edytowany przez Shirayuki 22 kwietnia 2021, 12:23
22 kwietnia 2021, 12:50
Może myjesz się za często i zbyt intensywnie. Kuzynka miała nawracające infekcji, w końcu ginekolog przepytał ją o to jak dba o higienę. Okazało się że za intensywnie się szorowała i nawet palec sobie wkładała do środka, żeby tam też było czysto. Za radą lekarza odpuściła trochę i problem się skończył. Można również dodać łyżkę chloru na 1 litr wody i opłukać tym roztworem krocze. Sposób przywieziony z Włoch i dobrze się sprawdził u mojej mamy.
22 kwietnia 2021, 13:20
ja polecam probiotyk dopochwowy Lactovaginal. Stosowałam dłuższy czas i pomoglo
22 kwietnia 2021, 13:27
Też polecam lactovaginal i spanie bez bielizny. Kiedyś ciągle wymieniałam wkładki i nadmiernie produkowałam wydzielinę. Wietrzenie pomogło i pożegnałam się z wkładkami jakieś 10 lat temu już.
U mnie dyskomfort i infekcje pojawiały się też, jak chodziłam na basen. Wtedy profilaktycznie stosowałam lactovaginal i było ok.
22 kwietnia 2021, 16:20
Masz rację - nawracające infekcje mogą być następstwem współżycia z mężczyzną.
Będzie to występować u kobiet z suchą skórą ( najczęściej taką mają blondynki), oraz w przypadku gdy, jakby to ładnie ująć, kobieta jest wąska a mężczyzna dużych rozmiarów. W obu tych przypadkach dochodzi do uszkodzenia naskórka w czasie stosunku, a to brama wjazdowa do wszelkich infekcji, zwłaszcza tych grzybiczych. Można się na to leczyć latami bo to ukochana choroba ginekologów - zapewnia stały dopływ pacjentek a wcale ne trzeba się przy nich napracować.
Pierwsze sprawa - jak stosujesz Flukonazol . Jeśli 100mg 1xna dzień przez okres tygodnia to nigdy w ten sposób nie wyleczysz grzybicy. Dziwnym zbiegiem okoliczności większość lekarzy w ten właśnie sposób zaleca dawkowania. Gdy jednak dobrze przeczytasz ulotkę to dowiesz się, ze infekcje grzybicze narządów płciowych leczy się inaczej. Dawka jest 150mg w pierwszej, trzeciej i piątej dobie - efekt murowany.
Druga sprawa to właśnie te otarcia naskórka podczas stosunku. Dobry płyn do higieny intymnej ma znaczenie ale wszystkiego nie zrobi. Zaufany lekarz zaleci Ci umyć się po każdym stosunku i zapobiegawczo posmarować kremem Clotrimazol. To Cię zabezpieczy przed rozwojem niekorzystnych grzybów i bakterii na uszkodzonej skórze.
Jeśli masz już grzybicę to musicie ją wyleczyć oboje, bo tak jak piszą dziewczyny, chłopak może ją utrzymywać bezobjawowo i zakażać Cię przy kolejnych zbliżeniach. Powinniście oboje przejść jeszcze raz kurację, czyli on się smaruje a Ty Fluconazol w dawkowaniu dla infekcji intymnych, a potem sobie pilnuj stanu naskórka smarując go zapobiegawczo kremem Clotrimazol po każdym stosunku.
22 kwietnia 2021, 16:33
Annea17, to o czym piszesz to wypisz wymaluj my. Łącznie z tym, że jestem blondynką (chociaż totalnie nie rozumiem tego powiązania koloru włosów z infekcjami) i faktycznie na ciele mam raczej suchą skórę, muszę regularnie używać balsamów.
Co do fluco - jak już brałam, to dawkowanie właśnie takie jak pisałaś i wtedy problem znikał na jakiś czas. Z drugiej strony mój partner brał ten fluconazol w odstępach tygodniowych.
Tak samo jak kiedy przez jakiś czas po stosunkach używałam klotrimazolu faktycznie było spokojniej. Bałam się tylko że stosując go zbyt często w końcu się na niego uodpornię.
Piszesz bardzo konkretne rzeczy. Skąd masz taką wiedzę?:)
22 kwietnia 2021, 16:43
Bo generalnie blondynki mają suchą skórę, a sucha skóra sama potrafi się kruszyć i sypać. Jeśli do tego dodasz otarcia to masz komplet.
Porozmawiaj z lekarzem, może poleci Ci coś Innego zapobiegawczo, żeby cały czas nie być na jednym kremie. A potem życie zweryfikuje co jest dla Was najskuteczniejsze ;)
22 kwietnia 2021, 16:45
Super, tak zrobię <3 muszę na jutro zebrać wszystkie swoje życiowe pokłady asertywności i nie dać się zbyć bez konkretnych odpowiedzi:D
22 kwietnia 2021, 16:46
Wiem, że temat taki sobie, ale jestem na etapie rozbijania głową muru, więc chwytam się każdego źródła informacji.Czy jest na pokładzie kobieta, której udało się wyleczyć raz na zawsze wyleczyć nawracające infekcje grzybicze? U mnie problem ciągnie się rok, i zaczynam mieć totalnie dosyć. Co miesiąc/dwa (ostatnio trzy, alleluja) wraca mi to cholerstwo. Byłam już u kilku lekarzy i generalnie nie kwapią się do leczenia - ostatni wręcz mi powiedział że bez sensu jakieś długotrwałe leczenie wdrażać bo to i tak wróci. A jak co coś się dzieje, to mam sobie kilka dni posmarować travogenem (po którym swoją drogą nie jestem w stanie usiedzieć na tyłku) i tyle. A jak mam ochotę na seks, to po prostu poczekać aż się trochę uspokoi i hajda za ojczyznę, ewentualnie partnera też posmarować maścią i będzie cacy. Głupi dziad. Problem zaczął się w zasadzie w momencie, kiedy regularnie zaczęłam współżyć. Ale! Mój partner dwa razy również przyjmował ze mną leki, z czego ostatnim razem to była spora kuracja i dla niego i dla mnie, której częścią był czasowy celibat:') Do tego ostatnio poszedł nawet do urologa, który stwierdził że nic u niego nie widzi niepokojącego. Zalecił nam po prostu używanie gumek oraz żebym profilaktycznie brała sobie furaginę, bo może te moje infekcje to jednak bakteryjne, kto wie:))))))Jeśli chodzi o mnie - noszę tylko bawełnianą bieliznę, nie używam tamponów ani wkładek, cukru w diecie mam mniej niż więcej, przy stosunkach używamy żelu intymnego z kwasem mlekowym, sikam po seksie, wycieram się od przodu do tyłu. Przez jakiś czas brałam probiotyki doustne (provag, wzięłam jakieś 60 tabletek) i faktycznie tak się zbiegło, że potem właśnie była ta dłuższa chwila spokoju. Ale nie wiem, może równie dobrze to przypadek?Laski nie wiem co robić. Za kilka dni mam znowu wizytę u ginekologa, znowu innego. Zbieram w sobie całą moją asertywność i zamierzam siedzieć tam, dopóki nie zaproponują mi jakiegokolwiek leczenia. Macie pomysły o co mogę lekarza przycisnąć? Jakieś badania, metoda lecznia, cokolwiek? Wiem że to rola lekarza leczyć, ale ostatnie wizyty pokazały mi,że sami się do tego nie kwapią. Może jak będę wiedziała o co prosić, będzie łatwiej. Tak samo jeśli jest tu jakaś kobietka, której udało się pozbyć podobnego problemu - błagam, podziel się jak to osiągnęłaś.
Jeśli masz przewlekłą grzybicę to przede wszystkim powinnaś odbyć kilkumiesięczne leczenie tabletkami doustnymi (flukonazole, troxial itp.), co powinien przepisać lekarz. Wraz z dokładną rozpiską (schemat pewnie zależy od lekarza i leku). Leczenie trwa ok. pół roku. Oczywiście można wspomagać się lekami miejscowymi. Do tego sprawdź TSH, ja miała non stop grzybice przy niedoczynności tarczycy. Zaczęłam się brać hormony tarczycy i grzybica nigdy nie wróciła (minęło ponad 10 lat). Do tego do każdego stosunku stosuj żel intymny o kwaśnym odczynie np. feminum fit:
Regularnie np. dzień po stosunku, po okresie invag lek dopochwowy z pałeczkami kwasu mlekowego. Jest drogi ale nie szukaj tańszej alternatywy, bo leku o takim składzie i o udowodnionej skuteczności nie ma, a wyroby medyczne to żadna alternatywa. Lactovaginal jest starszym lekiem, słabszym, więc też nie ma sensu do niego wracać (invag to ten sam producent). Lek aplikuj po umyciu okolic intymnych (dodatkowo możesz spryskać od zewnątrz octeniseptem) i czystymi rękoma (chodzi o to, żebyś nie przeniosła bytujących w okolicach pochwy bakterii do wewnątrz).
Tutaj masz opis leczenia z medycyny praktycznej:
Nawracająca kandydoza
O nawracającej kandydozie świadczą co najmniej 4 epizody objawowej kandydozy w ciągu roku.[9]
Nawracająca kandydoza występuje u mniej niż 5% zdrowych kobiet w wieku rozrodczym.
Patogeneza nawracającej kandydozy nie została do końca wyjaśniona.
Należy wykluczyć cukrzycę.
W niektórych przypadkach stwierdza się związek z odbytym w niedalekiej przeszłości stosunkiem oralno-genitalnym.[12]
Spośród innych czynników ryzyka należy wymienić współistniejące niedobory odpornościowe, leczenie kortykosteroidami i częste stosowanie antybiotyków.
Obecnie stosowane schematy dawkowania dobierane są empirycznie; nie opracowano schematów na podstawie wyników badań klinicznych z randomizacją. Leczenie obejmuje etap indukcji, a następnie etap leczenia podtrzymującego, trwający 6 miesięcy. Przerwanie terapii może doprowadzić do nawrotu choroby przynajmniej u 50% pacjentek.